Witam serdecznie
W dniu moich 33 urodzin usłyszałam diagnozę, dlatego chciałabym dołączyć do Waszego grona
Stwardnienie rozsiane, wstępnie postać rzutowo - remisyjna, ale (jak to powiedział lekarz) - czas pokaże ...
I nigdy nie bądź SMutna !!! Najlepszego i życie przed Tobą!
hej!
ja tez uslyszalam diagnoze +/- w tym wieku, dokladnie ok. pol roku po skonczeniu 33 lat i ok. pol roku temu od dzisiaj =D
Moj neurolog bardzo 'pozytywnie' do tego podchodzi. Powtarzal mi, ze ludzie z SM zyja normalnie, ze musza przyjmowac leki, ze moge miec dzieci, ze nie mam sie czego bac itd.
Wiadomo, ze wolalabym byc zdrowa, ale jest ok
Trzymaj sie dzielnie!
Hej,
ja też dostałam diagnozę w wieku 33 lat. Minęło 3,5 roku i sporo się zmieniło - wyszłam za mąż, urodziłam zdrowego synka, odniosłam kilka większych i kilka mniejszych zawodowych sukcesów, skończyłam kilka kursów, pojeździłam trochę po świecie
Przede wszystkim jestem w programie lekowym i od czasu diagnozy nie miałam ani nowych objawów, ani rzutów ani zmian w rezonansie. Nie wiem jak będzie w przyszłości ale póki co jest dobrze. U Ciebie też tak będzie, głowa do góry!
uściski!
Dziękuję za przywitanie i ciepłe słowa
Dziś wyszłam ze szpitala, a do programu mam dołączyć dopiero w październiku i tak się zastanawiam co robić przez ten czas. Jutro planuję rozejrzeć się za odpowiednią przychodnią rehabilitacyjną, bo obiecałam mojej nodze, że wszystko będzie tak jak dawniej
Bardzo dobra obietnica :-)
Przede wszystkim wytrwałości. Moja nigdy nie wróciła do tego co było, bo za dużo"przeszła", ale za to teraz razem przechodzimy przez każde góry, bo to nigdy mnie nie złamało, chociaż czasem mam chęć ją odrąbać, to kocham swoją nogę, bo jest moja i pomaga walczyć
To chyba miałam duuuuuużo szczęścia tym razem, bo noga już śmiga jak nowa
Tylko jej trochę ubyło, szczególnie w łydce ...
Ale rehabilitacja zaklepana, więc będę "robić masę"