Anka obstawiam Tecfidere bo już 2,5 roku zazywam i od tego czasu non stop mi coś przybywa, a kolano dopiero od czerwca chore
Vesper współczuję ale przynajmniej teraz się nie męczy
Co do kota to teraz jest ok w miarę. Je tylko mokra karmę z rossmana. Za whiskasa się na mnie obraził :-) ale wiem, że jest za twardy.
To może karma mu coś nie służy ? Mój bardzo lubi saszetki z firmy "Pur..a " ale wet powiedziała, że to od nich może mieć problemy i nakazała zmianę diety i odkąd gotuje a raczej sparzam mięsko (Są to piersi głównie, innego nie podaje ) to jest lepiej. Saszetki dostają od czasu do czasu a sucha karmę mają do woli. Oczywiście raz na tydzień dostają pastę na odklaczenie bo lubią zażywać często " kąpieli " a od klaczkow też mogą wymiotować.
Vesper przykro mi.
A my dziś wieczorem mamy ciśnienie podniesione na MAX. 3 tyg. temu przelaliśmy kasę na leki męża i teoretycznie powinny już być. Tylko jak w tym tygodniu zaczęliśmy się dopytywać na jakim etapie jest to wszystko to wieczorem po pracy lekarz poinformował nas, że powinniśmy zgodę od ministerstwa mieć już dane. A jak tylko ją otrzymaliśmy to mąż dopytywał się czy ją przywieść wtedy lekarz powiedział, że nie i mamy ją trzymać. Szkoda, że przez te 3 tyg nie dali znać że mam ją dowieść no przecież nawet w nocy bym pojechała. Teraz jest weeken i nikt nam nic nie odpowie gdzie i kiedy to dowieść. Nie jesteśmy upierdliwymi namolnymi ludźmi ale widzę, że teraz jak mam maila do apteki to ze 3 razy w tyg będę pisać żeby o nas nie zapomnieli.
Słoneczko dobrze że udało się zebrać kasę
i oby leczenie służyło mężowi
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Słoneczko podziwiam Cię. Jesteś tak silna osobą, że mogłabyś tą siłą obdarować jeszcze parę osób. Trzymam za Ciebie kciuki żeby wszystko było dobrze.
Rany co za dzień, ciepło ale od rana wieje, i czuję się tak że tylko spać się położyć, oby się ta pogoda uspokoiła bo na nic siły nie mam.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ja mam dzień lenia. Jak narazie. Wstałam ogarnęłam się trochę, zjadłam śniadanie i wskoczyłam znowu do łóżka.
A ja byłam z córką i z mężem na lodowisku. Oczywiście ja na części dla publiczności, żeby nie było. Czasy, kiedy jeździłam minęły bezpowrotnie, niestety.
Dziękuje wszystkim za słowa wsparcia. Słoneczko trzymam kciuki, żeby wszystko poszło jak należy i leczenie działało jak najlepiej