Bubka, spokojnie. Pogoda jest jaka jest. To ma na nas wpływ. Ja jestem parę dni po rehabilitacji a czuje się jakby mnie czołg przejechał. Zawsze byłam po jak młody bóg, a teraz chodzę po ścianach. Cała zdretwiala jestem, ale to ta pogoda. Wszystko mi z rąk leci. Nie mogę sobie poradzić sama ze sobą. Mam nadzieję że to minie.
Ja też mam taką nadzieję. W czwartek idę do mojego neuro to mu wszystko opowiem.
Dzięki
. Trzymajcie się dzielnie, pogoda płata figle, mnie ciągle chce się spać, pewnie niskie ciśnienie, brakuje mi słońca. Dziś zrobiłam badanie kreatyniny, jestem gotowa na mri i tylko mam nadzieję, że nie trafię znowu na tego nieudacznika technika, który nie potrafi założyć wenflonu. Ale...wczoraj przejechałam na rowerku stacjonarnym 5.4km w 17minut, ale jestem z siebie dumna.
(16-03-2021, 21:12)yasmina napisał(a): [ -> ]Dzięki . Trzymajcie się dzielnie, pogoda płata figle, mnie ciągle chce się spać, pewnie niskie ciśnienie, brakuje mi słońca. Dziś zrobiłam badanie kreatyniny, jestem gotowa na mri i tylko mam nadzieję, że nie trafię znowu na tego nieudacznika technika, który nie potrafi założyć wenflonu. Ale...wczoraj przejechałam na rowerku stacjonarnym 5.4km w 17minut, ale jestem z siebie dumna.
życzę dobrego technika/pielęgniarki podczas rmi :-)
i gratulacje z rowerkiem. Majka pewnie troszkę pozazdrości, może nawet bardziej niż ja :-D
Póki co się śnieg obudził :-)
Praktycznie bez zmian. Przynajmniej czuje piętę, czyli jest jakiś pozytyw. Jutro pośpie z 2 godzinki dłużej to może będzie lepiej.
W końcu się zmotywowałam i byłam ostatnio na basenie, a podkręcona byłam jak dziecko.
No i jestem po badaniu
...uff...co prawda znowu trafiłam na tego samego technika/pielęgniarza, ale jakaż zmiana w nim zaszła...grzeczny, spokojny, za pierwszym razem założył wenflon/nie mam siniaka/...jestem w szoku.
Za to panie recepcjonistki
...nie chcę kląć...zgłosiłam się na recepcję, mówię o co chodzi tzn. skierowanie od dr Maciejowskiego z Centrum Terapii SM, a ona na to - to nie tutaj, trzeba iść w lewo koło bufetu na minus F/cokolwiek to znaczy/. Poszłam...nie znalazłam ani bufetu ani minus F. Wracam i mówię do Pani, że może zechce się ruszyć i pokazać mi gdzie to jest, a ona jeszcze raz swoje. Idę drugi raz, nic nie ma, zaczepiłam jakąś osobę i pytam - wskazała mi drogę - okazało się, że trzeba zejść po schodach. Idę...jest recepcja..ale pani mówi, że to nie tu tylko w budynku medycyny nuklearnej, ok, a gdzie ten budynek? - no wyjdzie Pani i tam będzie. Wróciłam do pierwszej recepcji, pań już nie było, ale siedzi jeszcze jakaś kobita, więc pytam gdzie jest ten budynek, a ona mi mówi TUTAJ. No to pytam po kiego te panie ganiały mnie po korytarzach? Usłyszałam, że pewnie nie powiedziałam o co chodzi. Opadły mi ręce i nogi.
Teraz tylko muszę czekać na wynik. Ale żeby się uspokoić i nawodnić/co jest wskazane po kontraście/ piję czerwone wytrawne wino
Robią z ludzi wariatów. Z reguły to tak działa to nie tutaj proszę iść tam.
Czasem w szpitalu to się czuję jak w dziekanacie: to było tak:nie wiem, nie ma, na tablicy ogłoszeń. Oczywiście odpowiednim tonem hahaha. Tu jest podobnie :-D
Hahahaha, dobre ;-)
A ja tam w poniedziałek jadę. Już się nie mogę doczekać.