06-02-2019, 23:32
Witam,
Na początku stycznia trafiłam do szpitala z porażeniem nerwu twarzowego. Odrazu w głowie miałam "stwardnienie rozsiane".. zawsze obawiałam się tej choroby, i tego że może mnie nawiedzić , lub już nawiedzila. W drugi dzień w szpitalu dowiedziałam się, że wyszły mi dodatnio badania na boreliozę. Na rezonansie mózgu z kontrastem brak zmian. Czysty.
Nieszczęsna punkcja nakierowana była na boreliozę, która jej nie potwierdziła. Płyn sam w sobie zdrowy, wszystko w normie się mieści. Kolejne badania na boreliozę i wyszło IGG dodatnie i IGM ujemne. Wypis ze szpitala z paraliżem twarzy i tężyczką. Niedobory witamin itp. Powinno być wszystko okej ale nie jest.
Okropnie boli mnie szyja i na dole tył głowy gdy dotykam. Nie ma bólów migrenowych. Mam wrazenie,że gorzej działa mi prawa ręka, jakbym nie czuła napięcia(?) i lewą noga która mrowi nieprzerwanie od 2 dni. Bóle kręgosłupa czy stawów mialam już wcześniej, ale nie brałam ich poważnie, po prostu nadwerężenie przy pracy. Bolą mnie ręce szczególnie w łokciach, zawroty głowy. Boje się, że zmiany mam ale w rdzeniu.. nie wiem czy to są jakieś rzuty, borelioza czy podobno silna nerwica zdiagnozowana niedawno.. tężyczka też nie wiem na jakiej podstawie mi zdiagnozowali bo żadnych badań w tym kierunku nie miałam, tylko dość mocny brak witamin szczególnie witaminy D.
Po prostu czuje,że wariuje, każdy wmawia mi nerwice. Rodzina, przyjaciele, neurolodzy, psychiatrzy.. a przecież sobie nie wymyślam, mam ochotę odciąć ta nogę bo skacze i mrowi niemiłosiernie.
Dziękuję za odpowiedzi i pomoc, bo niedługo będę mieć jakąś psychozę..
Na początku stycznia trafiłam do szpitala z porażeniem nerwu twarzowego. Odrazu w głowie miałam "stwardnienie rozsiane".. zawsze obawiałam się tej choroby, i tego że może mnie nawiedzić , lub już nawiedzila. W drugi dzień w szpitalu dowiedziałam się, że wyszły mi dodatnio badania na boreliozę. Na rezonansie mózgu z kontrastem brak zmian. Czysty.
Nieszczęsna punkcja nakierowana była na boreliozę, która jej nie potwierdziła. Płyn sam w sobie zdrowy, wszystko w normie się mieści. Kolejne badania na boreliozę i wyszło IGG dodatnie i IGM ujemne. Wypis ze szpitala z paraliżem twarzy i tężyczką. Niedobory witamin itp. Powinno być wszystko okej ale nie jest.
Okropnie boli mnie szyja i na dole tył głowy gdy dotykam. Nie ma bólów migrenowych. Mam wrazenie,że gorzej działa mi prawa ręka, jakbym nie czuła napięcia(?) i lewą noga która mrowi nieprzerwanie od 2 dni. Bóle kręgosłupa czy stawów mialam już wcześniej, ale nie brałam ich poważnie, po prostu nadwerężenie przy pracy. Bolą mnie ręce szczególnie w łokciach, zawroty głowy. Boje się, że zmiany mam ale w rdzeniu.. nie wiem czy to są jakieś rzuty, borelioza czy podobno silna nerwica zdiagnozowana niedawno.. tężyczka też nie wiem na jakiej podstawie mi zdiagnozowali bo żadnych badań w tym kierunku nie miałam, tylko dość mocny brak witamin szczególnie witaminy D.
Po prostu czuje,że wariuje, każdy wmawia mi nerwice. Rodzina, przyjaciele, neurolodzy, psychiatrzy.. a przecież sobie nie wymyślam, mam ochotę odciąć ta nogę bo skacze i mrowi niemiłosiernie.
Dziękuję za odpowiedzi i pomoc, bo niedługo będę mieć jakąś psychozę..