Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Święto
#41
(02-06-2018, 14:30)Akinom napisał(a): A powiedzcie mi, czy jak się już jest w programie to da się cokolwiek zmienić? Pytam, bo nie wiem. Ja mam opcje bliżej miejsca zamieszkania, ale  nie  mam pojęcia jak to wygląda. Czy mogę przenieść się do kogoś innego,  czy to pójdzie z programem, czy jak zrezygnuje sama, to w ogóle będzie ktoś chciał ze mną rozmawiać?

Jak jesteś w programie, to możesz zmienić ośrodek bez powtórnej kwalifikacji, tylko dowiedz się najpierw jaka jest procedura dokładnie, ale jeżeli masz argument, że bliżej miejsca zamieszkania, to już tym bardziej powinni Ci iść na rękę. Ważne! Sprawdź, czy ten ośrodek bliżej Twojego miejsca zamieszkania prowadzi również leczenie lekami drugiej linii bo to nie w każdym ośrodku mają!!! A z tego co piszesz o swoim stanie zdrowia, to warto mieć na uwadze. No i wybierz się do tej poradni, najlepiej umów się z kierownikiem programu/poradni i porozmawiaj.
Odpowiedz
#42
Dzięki za info. Muszę to przemyśleć. Zobaczymy, co mi w poniedziałek powiedzą. Może akurat rezonans wyszedł nie bardzo.
Odpowiedz
#43
No niestety w rezonansie nie ma nic nowego. O zmianie leku nie ma mowy skoro ten niby działa. Zmienił się lekarz od programu. Z baba nie da się porozmawiać, bo jak rezonans jest ok, to znaczy że sobie wymyślać i poslala mnie do psychologa, bo na bank mam depresję.i to stąd się biorą moje problemy. Jak się spytałam o zmiany w rdzeniu, kazała mi pokazać wyniki. Trochę się wkurzylam i powiedziałam jej, że sorry, ale na co dzień nie noszę że sobą płyt z wynikami. Niby mam przynieść na następny raz. I oczywiście mam jej przynieść zaświadczenie od psychologa. Adres najlepszego w Świdnicy też usłyszałam. Pani jest jak ja ze Świdnicy i zna realia. Mam nadzieję, że uda mi się jakimiś cudem przenieść się do Wałbrzycha, bo uważam, że ta kobieta nie ma żadnych kompetencji. Nawet nie pozwoliła, żeby mąż był obecny przy badaniu, a jakoś nigdy nikomu to nie przeszkadzało.
Odpowiedz
#44
(04-06-2018, 13:21)Akinom napisał(a): No niestety w rezonansie nie ma nic nowego. O zmianie leku nie ma mowy skoro ten niby działa. Zmienił się lekarz od programu. Z baba nie da się porozmawiać,  bo jak rezonans jest ok, to znaczy że sobie wymyślać i poslala mnie do psychologa, bo na bank mam depresję.i to stąd się biorą moje problemy. Jak się spytałam o zmiany w rdzeniu, kazała mi pokazać wyniki. Trochę się wkurzylam i powiedziałam jej, że sorry, ale na co dzień nie noszę że sobą płyt z wynikami. Niby mam przynieść na następny raz. I oczywiście mam jej przynieść zaświadczenie od psychologa. Adres najlepszego w Świdnicy też usłyszałam. Pani jest jak ja ze Świdnicy i zna realia. Mam nadzieję, że uda mi się jakimiś cudem przenieść się do Wałbrzycha, bo uważam, że ta kobieta nie ma żadnych kompetencji. Nawet nie pozwoliła, żeby mąż był obecny przy badaniu, a jakoś nigdy nikomu to nie przeszkadzało.

To faktycznie, zmieniaj miejsce leczenia
Odpowiedz
#45
(04-06-2018, 13:21)Akinom napisał(a): No niestety w rezonansie nie ma nic nowego. O zmianie leku nie ma mowy skoro ten niby działa. Zmienił się lekarz od programu. Z baba nie da się porozmawiać,  bo jak rezonans jest ok, to znaczy że sobie wymyślać i poslala mnie do psychologa, bo na bank mam depresję.i to stąd się biorą moje problemy. Jak się spytałam o zmiany w rdzeniu, kazała mi pokazać wyniki. Trochę się wkurzylam i powiedziałam jej, że sorry, ale na co dzień nie noszę że sobą płyt z wynikami. Niby mam przynieść na następny raz. I oczywiście mam jej przynieść zaświadczenie od psychologa. Adres najlepszego w Świdnicy też usłyszałam. Pani jest jak ja ze Świdnicy i zna realia. Mam nadzieję, że uda mi się jakimiś cudem przenieść się do Wałbrzycha, bo uważam, że ta kobieta nie ma żadnych kompetencji. Nawet nie pozwoliła, żeby mąż był obecny przy badaniu, a jakoś nigdy nikomu to nie przeszkadzało.

Uciekaj stamtąd.
Odpowiedz
#46
Będę musiała coś z tym zrobić. Depresję to mogłam mieć, jak się dowiedziałam, co mi jest. Tyle, że nie było internetu i szeroko dostępnej informacji.Po 20 latach to juz trochę po ptokach. Co najwyżej mogę się z tego wszystkiego pośmiać. I na pewno to nie jest powodem tego, że nie mogę chodzić, że slabne. Może po prostu zadałem o jedno pytanie za dużo,  bo zapytalam, czy można zmienić lek, skoro ten jest dla mnie nieskuteczny. Niestety rezonans wie lepiej jak się czuję. Ona w ogóle nie wzięła pod uwagę tego, że za chodzenie to bardziej zmiany w rdzeniu odpowiadaja. I tego, że moje SM jest stare i ma 20 lat :-)
Odpowiedz
#47
Współczuję, już to chyba kiedyś pisałam że teraz to mamy kupę szczęścia z bezproblemowym dostępem do leczenia, nie wyobrażam sobie jak to było kiedyś, nie dość że człowiek miał sm, to jeszcze się musiał martwić na zapas o leczenie, a potem o jego kontynuację.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości