Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[oddzielony] Rzuty i przebieg choroby
#1
jak jest u was z przebiegiem choroby? co ile rzuty? mocne? slabe?
czy jest ktos na forum ktorego choroba położyla na wózek?
takie moje kilka pytań...
Odpowiedz
#2
Ja od diagnozy nie miałam rzutu, biorę tecfidere, już 1,5 roku


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
#3
(16-11-2018, 20:22)hela napisał(a): Ja od diagnozy nie miałam rzutu, biorę tecfidere, już 1,5 roku


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Rok i 2 mce od doagnozy i bez rzutu.
Odpowiedz
#4
Ja przed diagnozą rzuty silne zdrętwienia przez dwa lata średnio co 4 miesiące. Po diagnozie dwa razy zdrętwienie nóg i dwa razy podwójne widzenie. Po 6 miesiącach leczenia był spokój. Teraz mija 8 miesiąc
Odpowiedz
#5
No ja mialem w Sierpniu 1szy rzut we wrześniu diagnoze i teraz listopada drugi rzut... kur...! to tylko 2miechy odstepu...
Nie az takie straszne te rzuty.... ale rzuty i taki maly odstep... nic, trzeba byc cierpliwym i czekac az zacznie działać ten betaferon
Odpowiedz
#6
(16-11-2018, 21:06)zyga napisał(a): No ja mialem w Sierpniu 1szy rzut we wrześniu diagnoze i teraz listopada drugi rzut... kur...! to tylko 2miechy odstepu...
Nie az takie straszne te rzuty.... ale rzuty i taki maly odstep... nic, trzeba byc cierpliwym i czekac az zacznie działać ten betaferon

dokładnie, zobaczysz że jak to wszystko się uspokoi to poczujesz wewnętrzną ulgę, że nie będzie trzeba biegać po lekarzach i szukać pomocy, tylko już leczyć Uśmiech ale szczerze pogadaj ze swoim neuro o tabletkach (może tec)
Odpowiedz
#7
narazie biore betaferon, 17go grudnia mam termin u neuro i spytam o jakis inny lek, zobaczymy jak to sie wszystko potoczy.
Odpowiedz
#8
Niestety, nie da się tego przewidzieć. Są ludzie, których choroba w ciągu roku czy dwóch 'sadza' na wózek, są ludzie którzy funkcjonują całe życie relatywnie normalnie.

2 rzeczy:

- obraz SMu się zmienia, terapie które są i terapie które będą mocno na plus zmieniają rzeczywistość tej choroby.
- Ja osobiście nie boje się wózka kompletnie. Bardziej martwią mnie zmiany kognitywne, zapominanie słów, trudności ze skupieniem etc. Jeżeli zacznę mieć tego typu problemy, w pracy będzie ciężko. Ale, nie ma co się zadręczać Oczko.
Odpowiedz
#9
A ja sie cykam wózka.
Tak, tylko ze ja pracuje fizycznie... potrzebuje rak i nóg... Glowy oczywiście tez
zresztą niema co gdybac...
Odpowiedz
#10
(16-11-2018, 22:22)zyga napisał(a): A ja sie cykam wózka.
Tak, tylko ze ja pracuje fizycznie... potrzebuje rak i nóg... Glowy oczywiście tez
zresztą niema co gdybac...

powiem tak - myślałbym o przekwalifikowaniu się (długoterminowo, nie w ciągu pół roku), w ramach 'ubezpieczenia' się.

Co do wózka - wielu pacjentów znam na wózku, nie tylko z powodów smowych, nie ma dramy. Ale to też kwestia perspektywy i stażu choroby.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości