07-12-2018, 23:28
Już ktorys raz mi się to zdarzyło. Spotkałam moją pierwszą emerytke. Chodzę jak chodze, nie da się ukryć choroby. Spytała co mi jest, jak powiedziałam że SM zaczęła plakac. Wcześniej, jakiś czas temu płakała nad moim losem moja wychowawczyni z podstawówki. Jej mąż dostał wręcz spazmow, nie mógł się uspokoić. Ja nie wiem jak się zachować w takich sytuacjach. Ja tylko słabo chodz, nie umieram przecież. Zawsze mogło być gorzej...