16-12-2018, 22:41
Witam,
piszę do Was bo po pierwsze może ktoś miał podobne objawy a po drugie może zasugerujecie mi jakie badania zrobić by znaleźć przyczynę mojego złego samopoczucia.
Wszystko zaczęło się około 4 mięsiecy temu. (byłam 10 miesiecy po porodzie, oraz na diecie bezmlecznej ze wzgledu na dziecko)
Po całym dniu usiadłam i nagle poczułam jak skaczą mi mięśnie ud (jak po jakimś wielkim wysiłku) trwało to około tygodnia po czym ustąpiło (zawsze w czasie spoczynku) ale pojawiły się wówczas mrowienia nóg, mrowienia rozlały sie dołączyły do tego ręce. W tym samym czasie obudziałam się któregoś dnia z drętwiałym ustami i językiem (czułam się jak po znieczuleniu u dentysty) trwało to kilka dni nie byłam w stanie zagwizdać , cmoknąć do tego nie czułam smaków po kilku dniach nagle ustąpiło i zdrętwienie i odzyskałam smak, zostały tylko mrowienia kończyn ale tylko w spoczynku.
Nakręciłam się bardzo zaczełam czytać net i tak wpadałam z niezłą depresję wkreciłam sie ze mam SLA ... skończyło się na tym że mąż zabrał mnie do psychiatry dostałam leki na wyciszenie ale objawy bynajmniej nie ustąpiły. W nocy pojawiło się drętwienie rąk od łokci do dłoni, kołatanie serca ( tu już wiedziałam ze to moje nerwy). Kiedy drętwienie dłoni ustąpiło pojawiły się prądy od pasa w dół zawsze gdy kładłam się spać - stąd prawie nie sypiałam. Obecnie przez kilka dni miewałam fascykulacje na całym ciele, mrowienia ust, stóp, dłoni, przepływające prądy czasem cała noga czasem palce u rąk. Do tego od tygodnia piekący, mrowiący i pulsujący język oraz ranki na podniebieniu (podniebienie czuje jakbym miała znieczulone).
Odwiedziłam internistów, neurologów i cóż zdania są podzielone ... interniści głównie mówią że to problem neurologiczny lub nerwica a naurolodzy różnie - że problem immunologiczny, że RLS, że może miastenia, polineuropatia ...
Z badań jakie robiłam to hormony - miałam nadczynność polekową (już unormowane), MRI głowy - czysty jedynie zapalenie zatok szczękowych (niebawem idę na zabieg), wapń, magnez, żelazo, potas w normie, bolerioza ujemna, hcv ujemne, morgologia OK, cukier OK, cholesterol podwyższony (nie wiele). Jedynie co wyszło złe to próby wątrobowe alat 160 (norma do 42) i aspat 72 (norma do 40).
Już na prawdę wariuję bo nie wiem co mi jest i co mogę zrobić. Obecnie od 2 miesiecy biorę magnez, wapń, potas, olej z wiesiołka, selen, neurovit (jest niewielka poprawa i zdarzają się dni że objawy są prawie niezauważalne.
Może ktoś z Was spotkał się z takimi objawami lub ewentualnie w którą stronę iść ?? Czy może to SM ? Czekam obecnie na badanie EMG (zleciła mi to neurolog - ponoć by mnie uspokoić że nic mi nie jest ). Jakie badania mogę jeszcze zrobić ?
piszę do Was bo po pierwsze może ktoś miał podobne objawy a po drugie może zasugerujecie mi jakie badania zrobić by znaleźć przyczynę mojego złego samopoczucia.
Wszystko zaczęło się około 4 mięsiecy temu. (byłam 10 miesiecy po porodzie, oraz na diecie bezmlecznej ze wzgledu na dziecko)
Po całym dniu usiadłam i nagle poczułam jak skaczą mi mięśnie ud (jak po jakimś wielkim wysiłku) trwało to około tygodnia po czym ustąpiło (zawsze w czasie spoczynku) ale pojawiły się wówczas mrowienia nóg, mrowienia rozlały sie dołączyły do tego ręce. W tym samym czasie obudziałam się któregoś dnia z drętwiałym ustami i językiem (czułam się jak po znieczuleniu u dentysty) trwało to kilka dni nie byłam w stanie zagwizdać , cmoknąć do tego nie czułam smaków po kilku dniach nagle ustąpiło i zdrętwienie i odzyskałam smak, zostały tylko mrowienia kończyn ale tylko w spoczynku.
Nakręciłam się bardzo zaczełam czytać net i tak wpadałam z niezłą depresję wkreciłam sie ze mam SLA ... skończyło się na tym że mąż zabrał mnie do psychiatry dostałam leki na wyciszenie ale objawy bynajmniej nie ustąpiły. W nocy pojawiło się drętwienie rąk od łokci do dłoni, kołatanie serca ( tu już wiedziałam ze to moje nerwy). Kiedy drętwienie dłoni ustąpiło pojawiły się prądy od pasa w dół zawsze gdy kładłam się spać - stąd prawie nie sypiałam. Obecnie przez kilka dni miewałam fascykulacje na całym ciele, mrowienia ust, stóp, dłoni, przepływające prądy czasem cała noga czasem palce u rąk. Do tego od tygodnia piekący, mrowiący i pulsujący język oraz ranki na podniebieniu (podniebienie czuje jakbym miała znieczulone).
Odwiedziłam internistów, neurologów i cóż zdania są podzielone ... interniści głównie mówią że to problem neurologiczny lub nerwica a naurolodzy różnie - że problem immunologiczny, że RLS, że może miastenia, polineuropatia ...
Z badań jakie robiłam to hormony - miałam nadczynność polekową (już unormowane), MRI głowy - czysty jedynie zapalenie zatok szczękowych (niebawem idę na zabieg), wapń, magnez, żelazo, potas w normie, bolerioza ujemna, hcv ujemne, morgologia OK, cukier OK, cholesterol podwyższony (nie wiele). Jedynie co wyszło złe to próby wątrobowe alat 160 (norma do 42) i aspat 72 (norma do 40).
Już na prawdę wariuję bo nie wiem co mi jest i co mogę zrobić. Obecnie od 2 miesiecy biorę magnez, wapń, potas, olej z wiesiołka, selen, neurovit (jest niewielka poprawa i zdarzają się dni że objawy są prawie niezauważalne.
Może ktoś z Was spotkał się z takimi objawami lub ewentualnie w którą stronę iść ?? Czy może to SM ? Czekam obecnie na badanie EMG (zleciła mi to neurolog - ponoć by mnie uspokoić że nic mi nie jest ). Jakie badania mogę jeszcze zrobić ?