Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
SM i wychowywanie dzieci
#21
Starszy ma 9 lat.
Odpowiedz
#22
Ja, mimo SM bardzo chciałam dziecka. Nic mi się nie działo, o chorobie zapomniałam właściwie, więc czemu nie. Minął rok, dwa trzy i ciąży nie było. Okazało się że łatwo nie będzie. Zaczęliśmy się leczyć. Hormony, temperatura, obserwacje, w końcu laparoskopia i nic. Trafiliśmy do kliniki leczenia niepłz
odności i okazało się że nie tylko ja mam problem, że mąż też. Zdecydowaliśmy się na inseminacje, chociaż lekarz cudów nie obiecywał. Chciałam spróbować. Oczywiście, że nie wyszło. Lekarz był na tyle uczciwy że powiedział, że inv też raczej nie wyjdzie. Po otrzasnieciu się z szoku postawiliśmy na adopcje. Mi nadal nic nie doleglalo, więc dostałam dobre zaświadczenie o stanie zdrowia i po roku od podjęcia decyzji byliśmy szczęśliwymi rodzicami. Dzisiaj młoda ma 10 lat, wie, że ja jestem chora, wie, że ja jej nie urodziłam i wszyscy są szczęśliwi :-)
Odpowiedz
#23
(05-03-2018, 10:52)Akinom napisał(a): Ja, mimo SM bardzo chciałam dziecka. Nic mi się nie działo, o chorobie zapomniałam właściwie, więc czemu nie. Minął rok, dwa  trzy i ciąży nie było. Okazało się że łatwo nie będzie. Zaczęliśmy się leczyć. Hormony, temperatura, obserwacje, w końcu laparoskopia i nic. Trafiliśmy do kliniki leczenia niepłz
odności i okazało się  że nie tylko ja mam problem, że mąż też. Zdecydowaliśmy się na inseminacje, chociaż lekarz cudów nie obiecywał. Chciałam spróbować. Oczywiście, że nie wyszło. Lekarz był na tyle uczciwy że powiedział, że inv też raczej nie wyjdzie. Po otrzasnieciu się z szoku postawiliśmy na adopcje. Mi nadal nic nie doleglalo, więc dostałam dobre zaświadczenie o stanie zdrowia i po roku od podjęcia decyzji byliśmy szczęśliwymi rodzicami. Dzisiaj młoda ma 10 lat, wie, że ja jestem chora, wie, że ja jej nie urodziłam i wszyscy są szczęśliwi :-)

Super! Osobiscie uważam , że dobrze postąpiliscie  informując o wszystkim córke. Fajnie, ze jestescie szczesliwymi rodzicami.
Odpowiedz
#24
Nie chcialam, żeeby nie się od kogoś zyczliwego dowaiedziała. W końcu to ja jestem dumna i szczęśliwa, bo mogę być jej mamą. Nie pogramydx w piłkę, nie pobiegamy, nie pójdziemy w góry, ale i tak jest super. Jestem szczęśliwa żce ma ja mam i ze było mi dane doświadczyć miłości matki do dziecka. Nie ważne że nie ja urodziłam. Ważne, że się bardzo kochamy i że ona jest .
Odpowiedz
#25
No ja sie od zyczliwych dowiedzialam ze mnie ojczym wychowuje. Wiec rozumiem obawy i decyzje o poinformowaniu malej o sytuacji. A ja znow rozwodka, nam syna z 1 malzenstwa i moj drugi maz go adoptowal. Pierwszy ani razu go nie widzial. Telenowela. Tak czy siak my tez malemu powiemy ale kiedy nie wiemy bo to autystyk on poki co nie zrozumie tego. Wracajac do Ciebie ciesze sie twoim szczesciem ??
Odpowiedz
#26
Dzięki Anka. Twój mąż pięknie się zachował. Super, że trafiłaś na dobrego człowieka. Małemu powiecie jak uznacie, że to juz ten czas. To się czuje
Odpowiedz
#27
A czy są osoby które mają dwójkę dzieci i są chorzy na SM, lub ich partnerzy są chorzy? Jak sobie radzicie w życiu codziennym, wożeniem i odbieraniem dzieci z przedszkola itp?
Odpowiedz
#28
Ja mam dwójkę dzieci radzimy sobie normalnie jak każdy inny zdrowy człowiek
Odpowiedz
#29
To dobrze, że możecie żyć jak zdrowi ludzie, pytanie było raczej do tych u których u jednego z rodziców występuje niepełnosprawność i różne ograniczenia z tego powodu
Odpowiedz
#30
Normalnie zyjemy. Ja odbieram syna i woze go na terapie. Zajmuje sie domem, robie zakupy, wykonuje zabiegi kosmetyczne i zyje normalnie.
Oczywiscie nie mam czasem powera w nogach i jestem ogolnie zmeczona, ale funkcjonuje normalnie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości