Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy to SM?
#1
Smutek 
Witam Was wszystkich bardzo serdecznie. Mam do Was pytanie odnośnie SM. 

Moja historia zaczęła się od silnych zawrotów głowy kończących się wymiotami. Zawroty głowy miały miejsce na początku grudnia 2019 roku. Trwało to około 2-3 dni. Zawroty pojawiały się w trakcie leżenia, przeważnie jak leżałam bokiem. Trafiłam do lekarza rodzinnego. Zrobiono mi podstawowe badania krwi + mocz. Wyniki raczej w normie. Jedyne nieprawidłowości to podwyższony cukier i cholesterol (w sumie nie wiadomo dlaczego, nie przepadam za słodyczami, krzywa cukrowa wyszła w normie). Stwierdzono też niedobór witaminy D3 (też mogło to świadczyć o pojawieniu się zawrotów głowy, aczkolwiek rodzinny to wykluczył, bo zawroty pojawiały się w określonej pozycji). Dostałam skierowanie do neurologa. Badanie UDP i TK. UDP w normie. Przy TK stwierdzono "uwidoczniono znacznego stopnia obniżenie gęstości istoty białej powyżej komór bocznych, zmiany degeneracyjne w istocie białej mózgowia wymagają dalszej diagnostyki - konieczne MR". Lekarz opisujący wynik dopisał we wnioskach "SM?". 

Dostałam skierowanie na rezonans. Badanie mam dopiero pod koniec marca. Kolejna wizyta u neurologa dopiero w połowie kwietnia. Neurolog powiedział mi wstępnie, że wynik z TK to nic poważnego, ale wymaga dalszej diagnostyki. Dodał coś w stylu, iż te zmiany opisane w TK mogły zajść już dawno temu, ale tak jak było we wnioskach TK, że kieruje mnie na dalsze badania (MR). Idąc do neurologa z zawrotami głowy nie spodziewałam się wyników związanych z SM... Na wizycie byłam zdezorientowana. Nie pomyślałam nawet żeby zapytać czy te zmiany degeneracyjne w istocie białej to faktycznie najprawdopodobniej związane z SM czy nie? 

Dodam, iż od grudnia 2019 r. silne zawroty głowy nie powtórzyły się. Jedynie raz w styczniu w nocy obudziły mnie lekkie zawroty głowy. Aczkolwiek usiadłam i w miarę mi przeszło. Dodam też, że ostatnio pogorszył mi się wzrok. Mam taki charakter pracy, że 8h spędzam albo w papierach albo w większości przy komputerze. Byłam u okulisty z tym problemem w maju 2019 r., ale badając dno oka poważnych chorób nie stwierdził. Odczuwam też od jakiegoś czasu mrowienie w łydkach. Mam stresującą pracę, dokucza mi zmęczenie. Nie jestem już wstanie powiązać objawów, nie wiem czy to objaw stresu czy jakiejś rozwijającej się choroby... 

Jestem zdezorientowana i przerażona tym co wyszło w tomografii komputerowej. Czy ktoś z Was spotkał się ze stwierdzeniem obniżenia gęstości istoty białej czy też zmian degeneracyjnych w istocie białej? Czy to faktycznie może świadczyć o SM? Wiem, że do dalszej diagnostyki potrzeba rezonansu, ale ja do kolejnej wizyty u neurologa zejdę ze stresu... Przekopałam pół internetu wczoraj, wszędzie pisali, że to może być SM. Jesteście w stanie mi coś powiedzieć? Doradzić? Pomóżcie proszę ;(
Odpowiedz
#2
(11-02-2020, 20:11)anula9292 napisał(a): Witam Was wszystkich bardzo serdecznie. Mam do Was pytanie odnośnie SM. 

Moja historia zaczęła się od silnych zawrotów głowy kończących się wymiotami. Zawroty głowy miały miejsce na początku grudnia 2019 roku. Trwało to około 2-3 dni. Zawroty pojawiały się w trakcie leżenia, przeważnie jak leżałam bokiem. Trafiłam do lekarza rodzinnego. Zrobiono mi podstawowe badania krwi + mocz. Wyniki raczej w normie. Jedyne nieprawidłowości to podwyższony cukier i cholesterol (w sumie nie wiadomo dlaczego, nie przepadam za słodyczami, krzywa cukrowa wyszła w normie). Stwierdzono też niedobór witaminy D3 (też mogło to świadczyć o pojawieniu się zawrotów głowy, aczkolwiek rodzinny to wykluczył, bo zawroty pojawiały się w określonej pozycji). Dostałam skierowanie do neurologa. Badanie UDP i TK. UDP w normie. Przy TK stwierdzono "uwidoczniono znacznego stopnia obniżenie gęstości istoty białej powyżej komór bocznych, zmiany degeneracyjne w istocie białej mózgowia wymagają dalszej diagnostyki - konieczne MR". Lekarz opisujący wynik dopisał we wnioskach "SM?". 

Dostałam skierowanie na rezonans. Badanie mam dopiero pod koniec marca. Kolejna wizyta u neurologa dopiero w połowie kwietnia. Neurolog powiedział mi wstępnie, że wynik z TK to nic poważnego, ale wymaga dalszej diagnostyki. Dodał coś w stylu, iż te zmiany opisane w TK mogły zajść już dawno temu, ale tak jak było we wnioskach TK, że kieruje mnie na dalsze badania (MR). Idąc do neurologa z zawrotami głowy nie spodziewałam się wyników związanych z SM... Na wizycie byłam zdezorientowana. Nie pomyślałam nawet żeby zapytać czy te zmiany degeneracyjne w istocie białej to faktycznie najprawdopodobniej związane z SM czy nie? 

Dodam, iż od grudnia 2019 r. silne zawroty głowy nie powtórzyły się. Jedynie raz w styczniu w nocy obudziły mnie lekkie zawroty głowy. Aczkolwiek usiadłam i w miarę mi przeszło. Dodam też, że ostatnio pogorszył mi się wzrok. Mam taki charakter pracy, że 8h spędzam albo w papierach albo w większości przy komputerze. Byłam u okulisty z tym problemem w maju 2019 r., ale badając dno oka poważnych chorób nie stwierdził. Odczuwam też od jakiegoś czasu mrowienie w łydkach. Mam stresującą pracę, dokucza mi zmęczenie. Nie jestem już wstanie powiązać objawów, nie wiem czy to objaw stresu czy jakiejś rozwijającej się choroby... 

Jestem zdezorientowana i przerażona tym co wyszło w tomografii komputerowej. Czy ktoś z Was spotkał się ze stwierdzeniem obniżenia gęstości istoty białej czy też zmian degeneracyjnych w istocie białej? Czy to faktycznie może świadczyć o SM? Wiem, że do dalszej diagnostyki potrzeba rezonansu, ale ja do kolejnej wizyty u neurologa zejdę ze stresu... Przekopałam pół internetu wczoraj, wszędzie pisali, że to może być SM. Jesteście w stanie mi coś powiedzieć? Doradzić? Pomóżcie proszę ;(
Hej, niestety stres związany z niepewnością nie pomoże... jedynie może zaszkodzić. Moim zdaniem trzeba poczekać na rezonans i opinię neurologa. Ja przez dwa lata szukania diagnozy miałam robionych mnóstwo badań. W pierwszym tk wyszło wszystko w porządku. W drugim tk wyszło, że mam guza mózgu?!?! 
Czekałam na mri, potwierdziło diagnozę zmian demielinizacyjnych w mózgu.
Niestety stres i nerwy wywoływały u mnie rzuty: mrowienie ciała, drętwienie kończyn, zawroty głowy i wymioty, podwójne widzenie. 
Kiedy mamy diagnozę to możemy walczyć, bo wiemy z kim się mierzymy. Zdrówka i powodzenia, trzymaj się
Odpowiedz
#3
No cóż, nie masz lekko, musisz jakoś doczekać te półtora miesiąca do rezonansu.
Oczywiście miarodajną opinię może wydać tylko neurolog na podstawie RMI, ale tak na moje oko Twoje objawy nie wyglądają na SM. Zawroty głowy zmieniające się pod wpływem zmiany pozycji kojarzą mi się raczej z problemami z błędnikiem. W SM zawroty głowy raczej tak nie wyglądają.
A problem ze wzrokiem w SM nie polega na tym, że "chyba się ostatnio pogorszył", tylko na zapaleniu nerwu wzrokowego, a to jest poważne uszkodzenie widzenia, do całkowitej utraty widzenia włącznie (na szczęście jest to odwracalne do pewnego stopnia). Tu naprawdę ciężko mieć wątpliwości. Ja bym szukała raczej wady wzroku, względnie jej pogłębienia. Co powiedział okulista?
Myślę więc, że sprawa jest co najmniej wątpliwa. Masz wyraźnie jakiś problem zdrowotny, ale zdecydowanie nie musi to być SM.
Odpowiedz
#4
Też o błędniku pomyslałam


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
#5
Hej, u mnie też zaczęło się od zawrotów głowy, z tym, że trwały one miesiąc i też towarzyszyły mi przy tym wymioty. Nie miałam siły nawet się podnieść i skorzystać z toalety, a kąpiele były koszmarem. Pierwsze co jak poszłam do lekarza, to dostałam skierowanie do laryngologa, a ten stwierdził zapalenie nerwu przedsionkowego w uchu i przepisał mi leki na ukrwienie błędnika, zlecił TK, na którym nic nie wykryto, więc wszyscy to zbagatelizowali, i tak "przechodziłam" chorobę. Przez 4 lata nie miałam żadnych dolegliwości, aż do dnia gdy stopniowo zaczęłam tracić wzrok w prawym oku. Z dnia na dzień przestawałam widzieć i poszłam prywatnie do okulisty, który "postawił diagnozę". Natychmiast kazał mi jechać do Gdańska, gdzie był jedyny oddział neurologii dziecięcej w pobliżu (miałam wtedy 17 lat). Tam miałam robione badanie MR, punkcję. Po punkcji wróciłam do domu i w dalszym ciągu bardzo źle się czułam, już nie tylko doskwierało mi oko, ale doszły drętwienia ciała i powróciły zawroty głowy. Lekarz prowadząca kazała dzwonić w razie czego, więc moja mama zadzwoniła do niej, gdy już naprawdę było źle. I wtedy przez telefon dostałam diagnozę, SM.
Odpowiedz
#6
Mnie przy zawrotach głowy neurolog skierował do laryngologa. Rozpoznanie sm mam. Laryngolog wysłał mnie na badanie vng, błędnika. Jestem w trakcie oczekiwania na wyniki.
Odpowiedz
#7
(11-02-2020, 23:00)belanna napisał(a): No cóż, nie masz lekko, musisz jakoś doczekać te półtora miesiąca do rezonansu.
Oczywiście miarodajną opinię może wydać tylko neurolog na podstawie RMI, ale tak na moje oko Twoje objawy nie wyglądają na SM. Zawroty głowy zmieniające się pod wpływem zmiany pozycji kojarzą mi się raczej z problemami z błędnikiem. W SM zawroty głowy raczej tak nie wyglądają.
A problem ze wzrokiem w SM nie polega na tym, że "chyba się ostatnio pogorszył", tylko na zapaleniu nerwu wzrokowego, a to jest poważne uszkodzenie widzenia, do całkowitej utraty widzenia włącznie (na szczęście jest to odwracalne do pewnego stopnia). Tu naprawdę ciężko mieć wątpliwości. Ja bym szukała raczej wady wzroku, względnie jej pogłębienia. Co powiedział okulista?
Myślę więc, że sprawa jest co najmniej wątpliwa. Masz wyraźnie jakiś problem zdrowotny, ale zdecydowanie nie musi to być SM.

Okulista stwierdził zespół suchego oka i zastanie się mięśni obsługujących oko tzn. ze względu na to, iż w pracy prawie przez 8h pracuję przy komputerze i patrzę ciągle "w bliży". A te mięśnie, które odpowiadają za patrzenie w dal muszę na nowo wyćwiczyć i jeżeli sama sobie nie poradzę z tym przez ćwiczenia wzroku to wtedy dobierzemy okulary, które zmobilizują oczy do pracy. Już w maju, będąc u okulisty, miałam lekkie zawroty głowy. Zawroty głowy wtedy pojawiały się w pracy, ale mijały po paru sekundach. Okulista stwierdził, że zawroty głowy nie mają związku z oczami i odesłał do rodzinnego z informacją, że to może coś w kręgosłupie uciska. Rodzinny zlecił RTG. RTG odcinka szyjnego zrobiłam i potem już nawet neurolog wyniku nie chciał zobaczyć, bo stwierdził, że zawroty głowy na pewno nie mają związku z podejrzeniami, że coś może uciskać w kręgosłupie. No i reszta potoczyła się tak jak wyżej opisałam.

A co do laryngologa. Też słyszałam, że zawroty głowy i wymioty mogą świadczyć o problemach z błędnikiem. Lekarz rodzinny się mnie zapytał na wizycie czy miałam kiedykolwiek jakieś problemy z uszami. Powiedziałam, że nie i stąd też pewnie skierowanie tylko do neurologa. Neurolog na pierwszej wizycie poinformował mnie, że jak TK i UDP wyjdą w normie to wtedy da mi skierowanie do laryngologa. Ale ze względu na to, że w TK wyszły jednak nieprawidłowości to takiego skierowania na razie nie dostałam. Martwią mnie te zmiany degeneracyjne w istocie białej. Stąd też właśnie chciałam zapytać Was czy ktoś z miał takie wnioski z TK. 
Wiem, że muszę czekać na RMI i na kolejną wizytę neurologa, ale bez przyczyny te zawroty głowy się nie pojawiły. I z jakiegoś powodu też wyszły nieprawidłowości w TK. I tak błądzę aktualnie myślami, bo nie wiem co myśleć już.
Odpowiedz
#8
Nam to raczej TK rzadko robią, rodzinni to zlecają bo jest takiej a ja MRI i tak skierowania chyba dać nie mogą. Sama jestem ciekawa skąd takie zmiany u Ciebie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
#9
Witaj. Mnie również aby pójść do lekarza zmusiły zawroty głowy. Tyle że w moim przypadku zawroty ustępowały tylko kiedy się położyłem, utrzymywały się przez 3 tyg. Jednak może mieć na to błędnik w twoim przypadku. Ja cały czas podejrzewałem kręgosłup, miałem kręgozmyk i dyskopatie karku. Pamiętaj ze neurobolerioza daje bardzo podobne objawy jak SM. Cofnij się pamięcią wstecz i przypomnij sobie czy drętwiały Ci rece,nogi. czy np. zdrętwiał Ci któryś bok i trzymał np tydzień (daje swoje przykładowe dolegliwości jeszcze przed diagnozą) czy bywasz często senna. SM to choroba o 100 twarzach. Jednak trzymam kciuki aby w twoim przypadku okazało się to coś mniej wkurzającego, bo mnie osobiście ta choroba **** no denerwuje niż smuci czy dobija. Bądź dobrej myśli i poczekaj na ten rezonans. A gdyby nawet okazała się tym co możesz mieć(czego się obawiasz), to pytaj się o wszystko tutaj. To ze napisałaś to bardzo dobra decyzja Uśmiech Trzymam kciuki za to żeby było dobrze. A ty trzymaj się cieplutko, pamiętaj ze myśleniem i stresem nie zmieni się tego co ma po prostu być, jednak działaniem możemy mieć bezpośredni wpływ na nasze przeznaczenie. głowa do góry, martwić się będziesz kiedy dostaniesz diagnozę. Teraz nie warto dobierać sobie do głowy Oczko
Odpowiedz
#10
(18-02-2020, 15:59)Maik95 napisał(a): Witaj. Mnie również aby pójść do lekarza zmusiły zawroty głowy. Tyle że w moim przypadku zawroty ustępowały tylko kiedy się położyłem, utrzymywały się przez 3 tyg. Jednak może mieć na to błędnik w twoim przypadku. Ja cały czas podejrzewałem kręgosłup, miałem kręgozmyk i dyskopatie karku. Pamiętaj ze neurobolerioza daje bardzo podobne objawy jak SM. Cofnij się pamięcią wstecz i przypomnij sobie czy drętwiały Ci rece,nogi. czy np. zdrętwiał Ci któryś bok i trzymał np tydzień (daje swoje przykładowe dolegliwości jeszcze przed diagnozą) czy bywasz często senna. SM to choroba o 100 twarzach. Jednak trzymam kciuki aby w twoim przypadku okazało się to coś mniej wkurzającego, bo mnie osobiście ta choroba **** no denerwuje niż smuci czy dobija. Bądź dobrej myśli i poczekaj na ten rezonans. A gdyby nawet okazała się tym co możesz mieć(czego się obawiasz), to pytaj się o wszystko tutaj. To ze napisałaś to bardzo dobra decyzja Uśmiech Trzymam kciuki za to żeby było dobrze. A ty trzymaj się cieplutko, pamiętaj ze myśleniem i stresem nie zmieni się tego co ma po prostu być, jednak działaniem możemy mieć bezpośredni wpływ na nasze przeznaczenie. głowa do góry, martwić się będziesz kiedy dostaniesz diagnozę. Teraz nie warto dobierać sobie do głowy Oczko

U mnie początkowo też rodzinny podejrzewał jakiś ucisk w kręgosłupie (ze względu na wypadek samochody sprzed ponad 3 lat). W momencie grudniowych zawrotów głowy też drętwiał mi kark. Ale biorąc pod uwagę to, że po tych najgorszych zawrotach głowy spałam prawie na siedząco to w sumie ten drętwiejący to mógł być skutek zmiany pozycji podczas snu. Potem im niżej się już kładłam to już kark nie drętwiał. Miałam też zlecone RTG. Nic szczególnego w badaniu nie wyszło. Neurolog nawet nie chciał oglądnąć wyniku, bo od razu stwierdził, że zawroty głowy to na pewno nie od tego. 
Co do długotrwałego drętwienia to raczej nigdy nie miałam z tym problemu. A jeżeli chodzi o senność to owszem. Ostatnio śpię po 9-10h na dzień. Tylko tak jak pisałam wyżej, mam teraz ciężki czas w pracy i nie wiem czy ta senność to objaw przemęczenia związanego ze stresem i nadmiarem pracy czy zaś to kolejny objaw jakiejś choroby. Czy to neurobolerioza to też nie wiem. Koleżanka z pracy też zasugerowała, że to właśnie może być to. Zobaczmy co powie lekarz na kolejnej wizycie po badaniu RM. 
Dziś dla odmiany w pracy jak rozmawiałam przez telefon to lewa ręka, w której trzymałam słuchawkę, tak silnie zaczęła mi drżeć, że musiałam przełożyć słuchawkę do drugiej ręki. Do teraz mam lewą rękę tak dziwnie osłabioną i lekko mi drży w pewnych momentach. Od paru dni też gorzej (dziwnie?) się czuję. Tak jakby chciało mnie wziąć przeziębienie, ale jednak mnie nie rozkłada do końca. Też zdarzyły mi się lekkie zawroty głowy, ale takie, że jak bym dłużej postała to bym zemdlała. Przy tych grudniowych zawrotach to były one silne, ale zemdleć się nie dało. 

Dziękuję Wam za wszelkie słowa wsparcia. Wiem, że muszę poczekać na badanie i na kolejną wizytę u neurologa. Mimo wszystko jakoś mi raźniej jak jestem tutaj z Wami. Co wykaże dalsze badanie to nie wiadomo, ale na pewno dam Wam znać.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości