11-06-2020, 15:27
Więc tak. Nie byłam jeszcze u neurologa, bo kolejki są straszne, więc postanowiłam spytać najpierw tu, czy jest się czego bać.
Od tego roku zaczęły mi się dziwne objawy, które powodują u mnie mocną panikę:
- mrowienie lub drętwienie różnych części ciała (właściwie zawsze po prawej stronie, chociaż skroń zawsze po lewej - wczoraj zdrętwiała mi na dobre 5-10 minut)
- co prawda już rzadziej, ale zdarza mi się uczucie lekkiego osłabienia lub "niedostatecznego" oddechu
- rzadko, ale na przykład dziś znów to czuję - takie jakby wrażenie "ściągania" lub napięcia mięśni głęboko w prawej łydce, trochę jak bezbolesny skurcz. Sama łydka jest miękka
Sprawdzałam, czy przyciąganie brody do mostka wywołuje ten prąd - nie wywołuje. Tak samo zero problemów ze wzrokiem, no może czasem zdarza się mu być tak leciutko zamglonym. W mojej rodzinie SM nie występuje i nie występowało, inne schorzenia neurologiczne też nie. To tylko nerwica, czy to może być SM? Już jestem zmęczona tym ciągłym stresem i paniką.
Od tego roku zaczęły mi się dziwne objawy, które powodują u mnie mocną panikę:
- mrowienie lub drętwienie różnych części ciała (właściwie zawsze po prawej stronie, chociaż skroń zawsze po lewej - wczoraj zdrętwiała mi na dobre 5-10 minut)
- co prawda już rzadziej, ale zdarza mi się uczucie lekkiego osłabienia lub "niedostatecznego" oddechu
- rzadko, ale na przykład dziś znów to czuję - takie jakby wrażenie "ściągania" lub napięcia mięśni głęboko w prawej łydce, trochę jak bezbolesny skurcz. Sama łydka jest miękka
Sprawdzałam, czy przyciąganie brody do mostka wywołuje ten prąd - nie wywołuje. Tak samo zero problemów ze wzrokiem, no może czasem zdarza się mu być tak leciutko zamglonym. W mojej rodzinie SM nie występuje i nie występowało, inne schorzenia neurologiczne też nie. To tylko nerwica, czy to może być SM? Już jestem zmęczona tym ciągłym stresem i paniką.