Ocena wątku:
  • 19 głosów - średnia: 4.47
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tecfidera
(18-03-2017, 16:03)sylwia9118 napisał(a): Ja nic nie brałam z Tecfiderą, bo właściwie niepożądanych objawów nie było, aż do teraz i właśnie dlatego wspomagam się Ranigastem, ale nie chcę stosować tego na dłuższą metę, bo on hamuje wydzielanie kwasu solnego, a to z kolei zaburza trawienie. Martwi mnie po prostu to, że ból pojawia się kiedy zaczynam jeść, dziwne jest też to, że pojawia się kiedy biorę się za II śniadanie, gdy jem rano to jest ok. Tak więc gdy coś zaczyna się dziać biorę tabletkę, bądź dwie, i w sumie do końca dnia jest w porządku. Ulotka mówi o objawach takich jak zapalenie żołądka, czy też jego nieżyt i tego się obawiam właśnie, bo to, że objawy żołądkowe wystąpić mogą rozumiem, ale ból w momencie gdy tylko coś przełknę jest dziwny - stąd moje pytanie, chciałam się Was poradzić zanim wybiorę się do lekarza.
Każdy ma swój sposób na zapobieganie skutkom ubocznym.
Ja nie czekałem na nie tylko zrobiłem coś co nie dopuściło do wystąpienia tychże. I wydaje mi się że skutecznie!
Lepiej zapobiegać niż je(skutki uboczne) usuwać Oczko Uśmiech
I jeśli miałbym komuś radzić to niech robi wszystko aby skut. ubocz. nie wystąpiły! Przynajmniej te uciążliwe, bo ja mam lekki flasz i to nie zawsze. Jest do zniesienia!
Co do trawienia to zaburza zgadzam się ale widzę i dobre strony, mniej jem i taka ilość mi wystarcza. Duży uśmiech
Pozdrawiam!
To nie S.M. ma mnie  tylko ja mam S.M.
Odpowiedz
Sylwia i jeszcze jedno tak sobie myślę, choć nie jestem lekarzem, że jest to następstwo bagatelizowania osłaniania żołądka?!?!?
Piszesz że bul pojawia się przy drugim śniadaniu a więc po porannej pierwszej dawce tec. Kiedy lek może jeszcze znajdować się w żołądku i kiedy jesz drugie śniadanie prowokujesz żołądek do wzmożonego wydzielania kwasu żołądkowego który boryka się jeszcze z pierwszym posiłkiem i Tec.!
Takie są moje domniemania czy trafne nie wiem?!?!? Ale układające się w jakąś logiczną całość. Podejrzany Czy słuszna i trafną nie wiem nie jestem lekarzem!!!
Pozdrawiam!
To nie S.M. ma mnie  tylko ja mam S.M.
Odpowiedz
Heja.
Mam pyanie do osób łykających Tec. i mający astmę. Czy zauważyliście może wpływ Tec na nasilenie kaszlu? Od stycznia borykam się z nasilonym kaszlem i już nie wiem co z nim robić i może na oddziale w końcu coś na to poradzą -ale dopiero za miesiąc. Mąż mi już ciągle marudzi, że ogłuchnie ;-)
Odpowiedz
(23-03-2017, 18:49)sloneczko25 napisał(a): Heja.
Mam pyanie do osób łykających Tec. i mający astmę. Czy zauważyliście może wpływ Tec na nasilenie kaszlu? Od stycznia borykam się z nasilonym kaszlem i już nie wiem co z nim robić i może na oddziale w końcu coś na to poradzą -ale dopiero za miesiąc. Mąż mi już ciągle marudzi, że ogłuchnie ;-)

Cześć sloneczko25 nie wiem jaki ma wpływ Tec. na nasilenie kaszlu przy problemach z układem oddechowym ale cyt. z wikipedii:
Właściwości farmakologiczne
Lek jest podawany doustnie w kapsułkach dojelitowych. Pokarm nie wpływa na wchłanianie leku, jednak zaleca się przyjmowanie leku z posiłkiem. Po wchłonięciu lek jest wiązany z białkami osocza w 27-40%. W znacznym stopniu ulega metabolizmowi i tylko w 0,1% jest wydalany w formie niezmienionej z moczem. Wstępnie jest metabolizowany za pomocą esteraz, a dalszy metabolizm odbywa się w cyklu kwasów trikarboksylowych, bez udziału cytochromu P450. Lek jest wydalany głównie przez drogi oddechowe pod postacią dwutlenku węgla i za pomocą tej drogi jest usuwane 60% leku. Wtórne drogi eliminacji obejmują wydalanie z kałem i moczem. Okres półtrwania leku wynosi 1h[8].
Także może dawać takie objawy!?!? Chyba?! Ja z kolei często mam rano krótko trwały wodnisty wyciek z nos tak jak przy  alergii, takie są moje domniemania czy słuszne nie wiem?
I też chciałbym poznać spostrzeżenia innych połykaczy tec. było by milo!
Pozdrawiam!
To nie S.M. ma mnie  tylko ja mam S.M.
Odpowiedz
(23-03-2017, 19:37)Yazon napisał(a):
(23-03-2017, 18:49)sloneczko25 napisał(a): Heja.
Mam pyanie do osób łykających Tec. i mający astmę. Czy zauważyliście może wpływ Tec na nasilenie kaszlu? Od stycznia borykam się z nasilonym kaszlem i już nie wiem co z nim robić i może na oddziale w końcu coś na to poradzą -ale dopiero za miesiąc. Mąż mi już ciągle marudzi, że ogłuchnie ;-)

Cześć sloneczko25 nie wiem jaki ma wpływ Tec. na nasilenie kaszlu przy problemach z układem oddechowym ale cyt. z wikipedii:
Właściwości farmakologiczne
Lek jest podawany doustnie w kapsułkach dojelitowych. Pokarm nie wpływa na wchłanianie leku, jednak zaleca się przyjmowanie leku z posiłkiem. Po wchłonięciu lek jest wiązany z białkami osocza w 27-40%. W znacznym stopniu ulega metabolizmowi i tylko w 0,1% jest wydalany w formie niezmienionej z moczem. Wstępnie jest metabolizowany za pomocą esteraz, a dalszy metabolizm odbywa się w cyklu kwasów trikarboksylowych, bez udziału cytochromu P450. Lek jest wydalany głównie przez drogi oddechowe pod postacią dwutlenku węgla i za pomocą tej drogi jest usuwane 60% leku. Wtórne drogi eliminacji obejmują wydalanie z kałem i moczem. Okres półtrwania leku wynosi 1h[8].
Także może dawać takie objawy!?!? Chyba?! Ja z kolei często mam rano krótko trwały wodnisty wyciek z nos tak jak przy  alergii, takie są moje domniemania czy słuszne nie wiem?
I też chciałbym poznać spostrzeżenia innych połykaczy tec. było by milo!
Pozdrawiam!

Yazon 
Również mam rano taki wodnisty wyciek z nosa. Więc coś w tym jest. Pozdro
Odpowiedz
Potwierdzam, też mam dziwny "katar", czasem też dziwne uczucie jak tam mocno wdycham powietrze ustami.
Odpowiedz
Ciekawe spostrzeżenia za które dziękuję.
Mam jeszcze jedno pytanie na temat CRP.
To badanie jak wiadomo jest robione jak podejrzewa się coś nie tak więc ja np nie pamiętam żeby w ciągu ostatnich lat miaałam CRP w normie. Ostatnio przy okazji robienia innych badań zrobiłam też CRP i oczywiście poza normą 16. Lekarz rodzinny poprawił badanie po 4 dniach i drugi wynik 24. Niby mało ale rośnie i teraz nie wiadomo czy jak zwykle infekcja czy od choroby autoimmunologicznej, min.SM
Póki co dostałam antybioryk ze sterydami bo męczy mnie ten kaszel ale nie wiem jak długo wątroba będzie współpracować bo lekko nie ma Smutny
Odpowiedz
Cześć,
Jest to mój pierwszy post na tym forum i w sumie znalazłem to forum w chwili, chyba dość mocnego podłamania. Może to wyglądać na pewnego rodzaju "wyżalenie się", ale chyba tego potrzebuję.
Mam 22 lata, pierwsze objawy pojawiły się, kiedy zacząłem spełniać swoje marzenie. Nie będę pisać jakie to marzenie, ponieważ jeszcze Ono trwa, ale jeśli mój stan się w jakimś stopniu, jakimkolwiek pogorszy, ono runie.
W każdym razie chodzi o zawód, takie typowe dziecięce marzenie, które udało mi się spełnić.
Pierwsze objawy październik 2014, a później styczeń/luty 2015, ale diagnoza - coś z błędnikiem, zaburzenia równowagi, nudności, po jakimś czasie minęło, więc ok.
Kolejne objawy wyglądały podobnie i ciągle to samo - błędnik? Pamiętam jeszcze nazwę tego leku, który dostawałem: Betaserc.
Niestety w styczniu 2016 objawy się nasiliły: zawroty, podwójne widzenie... Trafiłem na oddział neurologii, tam badania kontrolne na SM, boreliozę i ta niezapomniana radość, że "wykluczyliśmy u Pana najgorsze, czyli SM" po rezonansie magnetycznym, radość która nie trwała zbyt długo... Wstępnie borelioza. W szpitalu pobrany miałem jeszcze płyn na pałeczki oligoklonalne? tak się chyba to pisze, jednak wyniki miały być później, a niedługo po ustąpieniu objawów w szpitalu, wyszedłem "na wolność".
Kilka dni później w domu telefon od lekarza - (obecnie lekarza prowadzącego): "W Pana płynie mózgowo-rdzeniowym...... Najprawdopodobniej jest to jednak SM". Świat runął.
21 letni chłopak, który wszedł w dorosłe życie, zaczął spełniać swoje marzenia o zostaniu...
Najgorsze w tym wszystkim nie było to, że usłyszałem tę informację, najgorszym było powiedzenie o tym moim bliskim.
W międzyczasie dwukrotnie wylądowałem w szpitalu objawy jak wyżej, za pierwszym razem jeszcze badania kontrolne, bo w pierwszym rezonansie PRZEOCZYLIŚMY ogniska w mózgu, no piękna służba zdrowia. Sterydy: mianowicie Interferon dwukrotnie, za drugim pobytem do poprzednich objawów doszło mrowienie lewej strony ciała i dosłownie trwające około 30 sekund - tak silne skurcze lewej ręki, że nie mogłem poradzić sobie z bólem, który kładł mnie nagle na kolana z zaciśniętymi zębami.
Udało mi się jednak wszystko przeboleć i od jesieni ubiegłego roku (wrzesień) jestem w programie "leczenia" sm - tecfiderą.
Do dnia dzisiejszego na szczęście nie miałem żadnych silniejszych nawrotów, czasem były słabsze dni, ale rzutu żadnego, przy czym wcześniej był przynajmniej co 4 miesiące. Skutki uboczne? na początku bardzo niewiele, ale jednak bóli brzucha, ale częściej występujący ten "flaszing", który trwa z małymi przerwami do dziś. Wielokrotnie wybudzam się z wypiekami na twarzy, chociaż pracuję bardzo dużo na tzw: "nocki" i ciężko mi unikać czyjegoś wzroku, kiedy dostaję "pomidora". Po poprzednich rzutach zostało mi lekkie mrowienie lewej dłoni i delikatnie, prawie niezauważalne spowolnienie lewej strony ciała. Lek jem dosłownie bez jakichś ograniczeń w łączeniu go z czymkolwiek, żadnych dolegliwości żołądkowych/brzusznych nie mam. Wyniki krwi z ubiegłego miesiąca - super, teraz przy kolejnej wizycie czeka mnie powtórny rezonans, a w poprzednim były 2 ogniska... ciekawe, czy coś się zmieniło. Codziennie jem cały kompleks witamin, witaminę d, magnez, omegę 3. W okresie zimowym troszeczkę zaniedbałem, ale trochę biegam, rower, staram się o tym wszystkim nie myśleć, chociaż nie wiem, czy był taki dzień w którym chociaż raz bym o tym nie pomyślał, że jestem chory. Wydaje mi się, że to tyle jak na jeden wpis.... dość obszerny. Niezdecydowany Wybaczcie mi za to, ale chyba tego potrzebowałem, żeby nie być z tym wszystkim "samemu". Mam nadzieję bywać tutaj częściej i dzielić się z Wami swoimi opiniami o tym leku, jeszcze raz wybaczcie za ścianę tekstu.
P.S. Mam SM.
Odpowiedz
(26-03-2017, 23:20)Sylwek napisał(a): Cześć,
Jest to mój pierwszy post na tym forum i w sumie znalazłem to forum w chwili, chyba dość mocnego podłamania. Może to wyglądać na pewnego rodzaju "wyżalenie się", ale chyba tego potrzebuję.
Mam 22 lata, pierwsze objawy pojawiły się, kiedy zacząłem spełniać swoje marzenie. Nie będę pisać jakie to marzenie, ponieważ jeszcze Ono trwa, ale jeśli mój stan się w jakimś stopniu, jakimkolwiek pogorszy, ono runie.
W każdym razie chodzi o zawód, takie typowe dziecięce marzenie, które udało mi się spełnić.
Pierwsze objawy październik 2014, a później styczeń/luty 2015, ale diagnoza - coś z błędnikiem, zaburzenia równowagi, nudności, po jakimś czasie minęło, więc ok.
Kolejne objawy wyglądały podobnie i ciągle to samo - błędnik? Pamiętam jeszcze nazwę tego leku, który dostawałem: Betaserc.
Niestety w styczniu 2016 objawy się nasiliły: zawroty, podwójne widzenie... Trafiłem na oddział neurologii, tam badania kontrolne na SM, boreliozę i ta niezapomniana radość, że "wykluczyliśmy u Pana najgorsze, czyli SM" po rezonansie magnetycznym, radość która nie trwała zbyt długo... Wstępnie borelioza. W szpitalu pobrany miałem jeszcze płyn na pałeczki oligoklonalne? tak się chyba to pisze, jednak wyniki miały być później, a niedługo po ustąpieniu objawów w szpitalu, wyszedłem "na wolność".
Kilka dni później w domu telefon od lekarza - (obecnie lekarza prowadzącego): "W Pana płynie mózgowo-rdzeniowym...... Najprawdopodobniej jest to jednak SM". Świat runął.
21 letni chłopak, który wszedł w dorosłe życie, zaczął spełniać swoje marzenia o zostaniu...
Najgorsze w tym wszystkim nie było to, że usłyszałem tę informację, najgorszym było powiedzenie o tym moim bliskim.
W międzyczasie dwukrotnie wylądowałem w szpitalu objawy jak wyżej, za pierwszym razem jeszcze badania kontrolne, bo w pierwszym rezonansie PRZEOCZYLIŚMY ogniska w mózgu, no piękna służba zdrowia. Sterydy: mianowicie Interferon dwukrotnie, za drugim pobytem do poprzednich objawów doszło mrowienie lewej strony ciała i dosłownie trwające około 30 sekund - tak silne skurcze lewej ręki, że nie mogłem poradzić sobie z bólem, który kładł mnie nagle na kolana z zaciśniętymi zębami.
Udało mi się jednak wszystko przeboleć i od jesieni ubiegłego roku (wrzesień) jestem w programie "leczenia" sm - tecfiderą.
Do dnia dzisiejszego na szczęście nie miałem żadnych silniejszych nawrotów, czasem były słabsze dni, ale rzutu żadnego, przy czym wcześniej był przynajmniej co 4 miesiące. Skutki uboczne? na początku bardzo niewiele, ale jednak bóli brzucha, ale częściej występujący ten "flaszing", który trwa z małymi przerwami do dziś. Wielokrotnie wybudzam się z wypiekami na twarzy, chociaż pracuję bardzo dużo na tzw: "nocki" i ciężko mi unikać czyjegoś wzroku, kiedy dostaję "pomidora". Po poprzednich rzutach zostało mi lekkie mrowienie lewej dłoni i delikatnie, prawie niezauważalne spowolnienie lewej strony ciała. Lek jem dosłownie bez jakichś ograniczeń w łączeniu go z czymkolwiek, żadnych dolegliwości żołądkowych/brzusznych nie mam. Wyniki krwi z ubiegłego miesiąca - super, teraz przy kolejnej wizycie czeka mnie powtórny rezonans, a w poprzednim były 2 ogniska... ciekawe, czy coś się zmieniło. Codziennie jem cały kompleks witamin, witaminę d, magnez, omegę 3. W okresie zimowym troszeczkę zaniedbałem, ale trochę biegam, rower, staram się o tym wszystkim nie myśleć, chociaż nie wiem, czy był taki dzień w którym chociaż raz bym o tym nie pomyślał, że jestem chory. Wydaje mi się, że to tyle jak na jeden wpis.... dość obszerny. Niezdecydowany Wybaczcie mi za to, ale chyba tego potrzebowałem, żeby nie być z tym wszystkim "samemu". Mam nadzieję bywać tutaj częściej i dzielić się z Wami swoimi opiniami o tym leku, jeszcze raz wybaczcie za ścianę tekstu.
P.S. Mam SM.
Cześć sylwek!
Przed Tobą Całe życie!
Spoko z sm można żyć prawie normalnie! W bardzo dużym stopniu zależy od Twojego podejścia do tej paskudy!
Przede wszystkim przestaw się na optymistyczne podejście do tematu a na pewno będzie b. dobrze!
Pozdrawiam!
To nie S.M. ma mnie  tylko ja mam S.M.
Odpowiedz
Czesc Sylwek! Absolutnie popieram Yazona! Jestes mlody, silny, masz marzenia. A o te trzeba walczyc! Oczko ponoc jak cos przychodzi latwo, to nie warto sie tym zajmowac, ot co. Jak rodzina i przyjaciele reaguja? Moze poszukaj u nich wsparcia? I absolutnie nie daj skbie wmowic, ze to koniec swiata i zycie Ci sie skonczylo. Rob swoje i nie ogladaj sie za siebie, czy zdrowi nadazaja Oczko Moj brat jest 2 lata starszy od Ciebie i tez 2 tygodnie temu go zdoagnozowano z SM, mial podobny pierwszy rzut do Ciebie. Ale on ma w mozgu sitko troche, takze od poczatku takie podejrzenia byly.
I tez troche go to przybilo, kumpel sie nie sprawdzil, to sie w koncu przydalam jako siostra Oczko
Zwlaszcza, ze Mama usilnie probuje mi wmowic, od niedawna tez jemu, ze koniec swiata, ze koniec zycia, ze teraz to usiasc i plakac i czekac na kalectwo. A fige! Oczko
Bardzo milo, ze nam zaufales i sie tym podzieliles. Uwierz, zaden to wstyd, zadna hanba. Przyszlo sobie i jest. Jestes mlody i silny, pokazesz temu SMowi, kto tu rzadzi. A w kupie razniej! Takze rozgosc sie na forum, przejrzyj inne watki i pytaj, cokolwiek Cie nurtuje.
PS. Ja ostatnio zmienilam stanowisko w pracy i moj szef, jak mnie pierwszy raz robaczyl z flaszem (a moje pomidory to takie dorodne, na co dzien jestem okrutnie blada), to nie wiedzial, co ze soba zrobic i gdzie spojrzec. Powinnam sie przejmowac? Nie! To nie moja wina, ze on nie umie sie zachowac Duży uśmiech
You are never too old to set a new goal or to dream a new dream...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 29 gości