Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
SM w rodzinie
#11
Mufa u mnie w rodzinie przypadków raka na szczęście nie było. Ale jak wcześniej pisałam ja to taki wyjątek w rodzinie Oczko wiec juz z rakiem tez doczynienia miałam. Na szczęście w początkowej fazie wiec szybko udało się go pozbyć. I miejmy nadzieję że więcej nie wróci.
Odpowiedz
#12
(02-03-2017, 09:42)Areliee napisał(a): U mnie tez wlasnie polowa rodziny zmarla na raka, z obu stron... Takze tego sie spodziewalam i zdawalam sprawe z obciazenia genetycznego. Ale schorzen autoimmunologicznych albo neurologicznych nigdy u nikogo nie stwierdzono, stad tym dziwniejszy ten zbieg okolicznosci z moim bratem, w przeciagu pol roku oboje nas trafilo.

Witam!
A do którego pokolenia wstecz jesteś tego pewna że nie było?!?!
Pamiętajcie że kiedyś ludzie nie byli zbyt dobrze diagnozowani! Podam przykład: kiedyś większość chorób płuc to były "suchoty" dopiero teraz rozróżnia się bronchit, astmę oskrzelową, gruźlicę, grzybicę płuc, zapalenie płuc o różnym podłożu i wiele, wiele innych, itp, itd. Kiedyś jak ktoś miał problemy neurologiczne mówiono że go zawiało i ma sparaliżowaną jakąś część ciała, i albo przeszło albo nie!(wypisz wymaluj okresy remisji) Teraz udary niedokrwienne, krwotoczne, sm, sla itp. itd. Tak że ja nie jestem tego pewny czy kiedyś u jakiegoś mojego przodka nie wystąpiła podobna choroba! Podobna bo jak wiadomo one tez ewoluują na przestrzeni lat, stuleci! I warto na to patrzeć szerzej!
Nie myślmy w tym przypadku egocentrycznie! Oczko Podejrzany Oczko
Pozdrawiam!
To nie S.M. ma mnie  tylko ja mam S.M.
Odpowiedz
#13
Nie myślę bynajmniej egocentrycznie Uśmiech I masz rację, nie mogę mieć 100% pewności, ale z rozmów z rodzicami wynika, że 90% pewności mieć mogę, przynajmniej 2 pokolenia wstecz bez zaburzeń neurologicznych - zakładając, że o niewielkich dolegliwościach "a tu mi drętwieje, tam mnie mrowi" się w ogóle mówiło, a pewnie nie, bo do pracy na pole/do fabryki/do kopalni i tak trzeba było iść. O większych problemach nic nam nie wiadomo.
Także tak, możemy mieć obciążenie genetyczne. W sumie wszyscy mogą. Uśmiech
You are never too old to set a new goal or to dream a new dream...
Odpowiedz
#14
Pisząc "egocentrycznie" miałem na myśli krótkowzroczność i postrzeganie choroby na naszej przestrzeni!
Tylko tyle!
Pozdrawiam!
To nie S.M. ma mnie  tylko ja mam S.M.
Odpowiedz
#15
No ja mogę kilka pokoleń się cofnąć bo znałam 3 swoje pra babcie z których jedną mam nadal wiec o rodzinie zdążyłam sporo się dowiedzieć Uśmiech
Odpowiedz
#16
Ja nawet pra pra babcie znałam
Odpowiedz
#17
Nie żartujcie!
A czy znaliście braci i siostry swoich babć i dziadków?!?!?!
Czy zdajecie sobie srawę że babcie i dziadkowie rosną ilościowo z pokolenia na pokolenie do kwadratu to znaczy każde z naszych dziadków miał dwóch dziadków i dwie babcie itd, itd, a czasami te właśnie miały rodzeństwo u którego mogły się odezwać jeszcze wcześniej przekazane skłonności do tego typy chorób!?!?
Pomyślcie!?!?!?!?
Pozdrawiam!
To nie S.M. ma mnie  tylko ja mam S.M.
Odpowiedz
#18
Co do smu w rodzinie to, jak już wspominałam w poście powitalnym, niestety takie przypadki się zdarzają. Moja Mama ma i moja Babcia miała (prawdopodobmie inne postaci). Podobno Praprababci też coś było, ale tak jak wspominał chyba Yazon, określano to w mojej rodzinie, że Praprababcia upadła, potem leżała i umarła... Także ten... Kiedyś nie diagnozowano takich rzeczy. Dlatego np. irytuje mnie gadanie, że TERAZ tyyyyle tego raka, ale przecież kiedyś się umierało, tylko nie wiadomo było na co. Mój Mąż też jest chory i ma ciotkę chorą, ale mają inne postaci. Mam znajomą, która na syna chorego i siostrę i co ciekawe, również każde ma inną postać. Hm... w sumie dopiero teraz zauważyłam jak to wygląda. Może rzeczywiście tak jest, że jak w rodzinie jest skłonność do zapadania na choroby autoimmunologiczne to różnie się one objawiają.
Odpowiedz
#19
Pamiętajcie, że ciagle nie znamy przyczyny stwardnienia rozsianego. A bez niej ciągle nie wiadomo czy i w jakim stopniu wpływają na chorobę geny. Ja raczej skłaniałbym się do niskiej ich roli, ale to też tylko moje gdybanie. Nie jestem naukowcem ani nawet neurologiem.
W mojej rodzinie (na tyle, na ile udało mi się to ustalić) - nie występowały żadne poważne choroby neurologiczne.
W wielu opracowaniach spotkałem się z tezą, że za SM odpowiada zespół czynników. Żaden z nich pojedynczo nie wywołana choroby, ale już przy niefortunnym ich złożeniu... Jednym z elementów układanki może być jakiś rodzaj skłonności genetycznej. 
Naukowcy mówią też o wirusach/bakteriach. Stwardnienie rozsiane nie jest zaraźliwe - to oczywiste. Ale spotkałem się z teoriami, które mówiły o tym, że zetknięcie z określonym wirusem w dzieciństwie może zmieniać sposób odpowiedzi immunologicznej organizmu. Idąc tym tropem - gdy dzieci dorastają razem, mogły zetknąć się z tym samym wirusem/bakterią. Może to być połączone z genetyczną podatnością lub zespołem innych czynników. Są też teorie o niedoborach witaminy D w dzieciństwie lub nawet u matki w okresie ciąży. Na ten moment - to niestety tylko gdybanie. Jestem bardzo ciekawy kiedy naukowcy rozgryzą naszą chorobę. Raptem kilkanaście lat temu odkryto, że za wrzody żołądka - odpowiada bakteria helicobacter pylori i dość skutecznie można tę chorobę leczyć. Wcześniej przez dziesięciolecia- szukano zupełnie innych przyczyn i leczenie było umiarkowanie skuteczne. Sądzę, że podobnie będzie ze stwardnieniem rozsianym - w końcu lekarze trafią na przyczynę, a wtedy szybko znajdą lek, który nie tylko spowolni, ale i zatrzyma chorobę. Przepraszam, że trochę oddaliłem się od tematu wątku.
Areliee, dużo zdrowia dla brata! Uśmiech
Odpowiedz
#20
Coś na temat genetyki, prawdopodobieństwa wystąpienia w jednej rodzinie, domniemane przyczyny?!?!?!?!
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uk...40122.html
Pozdrawiam!
P.s.
cyt."ryzyko zapadnięcia na tę chorobę jest dziesięciokrotnie wyższe"
To nie S.M. ma mnie  tylko ja mam S.M.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości