Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Cześć!
#1
W poszukiwaniu sprawdzonych informacji najlepiej uderzyć do źródła - dlatego forum.
Zdiagnozowane SM mam od listopada 2016 r. Od tamtego czasu normalnie funkcjonuje - łazikuję po górach, jeżdżę na nartach biegowych, na rowerze, biegam, ćwiczę, czytam książki, słucham muzyki, pracuję zawodowo.
Cieszę się wszystkim co mnie otacza. Podchodzę do życia z większym luzem, niż do tej pory.
Pozdrawiam Was!
Odpowiedz
#2
Witaj na forum Uśmiech masz bardzo dobre podejście Uśmiech tak trzymaj Uśmiech znajdziesz tu na pewno wiele informacji i oczywiście w razie pytań pisz a na pewno ktoś odpowie Uśmiech
A jak u ciebie z leczeniem? Jesteś w programie lekowym?
Odpowiedz
#3
Jestem w kolejce. Na razie czekam na leki.
Odpowiedz
#4
Jeśli w kolejce jest wiele osób i musiałbyś długo czekać na kwalifikacje do programu to pamiętaj ze zawsze możesz próbować w innym szpitalu a nawet w innym mieście.
Odpowiedz
#5
Cześć Ankh Uśmiech Miło,  że do Nas dolaczylas. Tak jak pisała Klaudia, można spróbować w innym szpitalu, może szybciej dostaniesz się do leczenia. Trzymam kciuki.
Odpowiedz
#6
Cześć Ankha długo czekasz na leczenie, mi moje 1,5 mies. wydawało się wiecznością Uśmiech a tak serio to posłuchaj dziewczyn i poszukaj gdzieś indziej.
Odpowiedz
#7
Hej Ankh, witaj na forum! Uśmiech Swietne podejscie, oby tak dalej! Duzo zdrowia Uśmiech I jak pisza dziewczyny, mozesz powalczyc gdzie indziej Oczko
You are never too old to set a new goal or to dream a new dream...
Odpowiedz
#8
Dziękuję za odpowiedzi!
Ja mam trochę dziwne podejście - od lekarzy raczej trzymam się z daleka, a jak mają mi pobrać krew, to łzy same mi ciekną i nie jestem w stanie nad tym zapanować... hehe... no coż. Dlatego jakoś nie uśmiecha mi się robienie zastrzyków. Ale jak kiedyś będzie taka konieczność, to podejmę wyzwanie Uśmiech
Na razie chyba nie kwalifikuję się do żadnego programu, bo nadal jestem w ogonie kolejki.
Czas oczekiwania zamierzam przeznaczyć na znalezienie czynnika, który powoduje że mój organizm sam siebie atakuje. Skoro SM to choroba autoimmologiczna, to znaczy, że robię coś nie tak. Podjęłam próbę "naprawienia" swoich jelit i wyhodowania tam odpowiednich bakterii i tym samym (jak mniemam) poprawić ogólnie kondycję organizmu.
Nie chcę się wymądrzać, ale wychodzę z założenia, że odpowiednim sposobem życia, mogę pomóc sobie. Żaden lekarz, z którym podejmowałam rozmowę (podejrzewam, że z innymi chorobami jest podobnie) nie podszedł do tematu holistycznie. Cóż.... Nie mam nic do stracenia.
Wg informacji, które udało mi się wyczytać, SM nie jest już nieuleczalną chorobą. Podobno wszystko zależy od przepływu krwi - nie wiem czy to odpowiednie miejsce na takie dyskusje (nie zdążyłam przejrzeć wszystkich wątków), ale czy ktoś z Was też o tym czytał?

Dlatego cierpliwie (czasem mniej cierpliwie) czekam na dalszy rozwój sytuacji.
Pozdrawiam Uśmiech
Odpowiedz
#9
Popieram podejście holistyczne Uśmiech I pracę nad jelitami! Daj proszę znać (za kilka(naście) miesięcy, jak mniemam), jak z efektami. W ogóle natomiast nie dotarłam do żadnych materiałów nt. przepływu krwi - możesz podać więcej szczegółów? (może być na priv)

I ja w pełni rozumiem niechęć do lekarzy i strach przed igłami. Ja chodzę tak rzadko i do tak niewielu, jak możliwe. Przestałam mdleć na pobieraniach krwi, bo się przyzwyczaiłam, teraz co 3 miesiące mam badanie. Ale wciąż wolę unikać lekarzy, chodzę tylko do ogólnego po skierowanie na badanie krwi i do neurologa po recepty Język A biorę tabletki, które teraz są całkiem popularne i często są wyborem lekarza przy rozpoczynaniu leczenia Uśmiech Gdybym z jakiegoś powodu musiała przejść na zastrzyki, to zaczęłabym rozważać w ogóle rezygnację z leczenia, bo wiem, że stan psychiczny ma mega wpływ przy naszej chorobie, a ja się po prostu panicznie boję igieł. Tak tylko informacyjnie, żebyś wiedziała, że leczenie niekoniecznie równa się igłom Oczko
You are never too old to set a new goal or to dream a new dream...
Odpowiedz
#10
Podam link tu. Może się przydać do podjęcia jakiejś dyskusji, ale to w innym wątku.

Nowe hipotezy na temat stwardnienia rozsianego

Pozdrawiam Uśmiech
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości