Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dzień dobry :)
#1
Witam wszystkich serdecznie Serce ,

Zaglądam na to forum dopiero od kilku dni, zauważyłam link pod zeszłorocznym materiałem o SM w DDTVN i w końcu postanowiłam się zarejestrować, żeby podzielić się swoją historią, która jest dość długa i cała sytuacja właściwie nieco skomplikowana...  Zdezorientowany
Kończę studia w Warszawie, pochodzę i zameldowana jestem na śląsku, a mieszkam na podkarpaciu.   Oczko 

Na stwardnienie rozsiane zachorowałam w połowie sierpnia 2016, właściwie pierwszy rzut (początek wiosny) to było odrętwienie lewej połowy twarzy przez kilka dni, i nic z tym nie zrobiłam aż samo przeszło. Sprawdziłam w internecie o czym może świadczyć odrętwienie, ale to zlekceważyłam i nie dopuściłam myśli do siebie że to może mnie spotkać.

Przed długim weekendem (przed 15 sierpnia) przez kilka dni czułam odrętwienie prawej strony ciała, to się nasilało, gdyby nie wsparcie chłopaka, zapewne czekałabym aż by samo przeszło.. A na długi weekend mieliśmy plany... Zawsze unikałam lekarzy... Nie potrafię się do nich do tej pory przekonać...  Smutny

Nadal studiuję zaocznie (ostatni rok) a w lipcu 2016 zaczęłam pracę w Warszawie. Poszłam do lekarza nocnego bo czułam w końcu ból przy dotyku i to coraz silniejszy. Lekarz stwierdził że to może po siłowni, i to może być skutek nadwyrężenia, braku rozgrzewki itd. Nie chciałam się specjalnie zwalniać z pracy. Po pracy poszłam do lekarza rodzinnego, ten wypisał pilne skierowanie do szpitala na oddział neurologii i powiedział żeby się nie zniechęcać w oczekiwaniu na swoją kolej (to dużo dało). Trafiłam do Szpitala Bielańskiego w Warszawie (noc 13 sierpnia). Myślałam że wejdę i wyjdę, że to potrwa chwilę.. Specjalnie dla mnie Pani uruchomiła tam rezonans. Akurat przyjechała moja mama spod Częstochowy (stamtąd pochodzę) i się mną zaopiekowała, chłopak pracował, też mnie odwiedzał kiedy mógł. To co wycierpieliśmy to nasze, ale co nas nie zabije to nas wzmocni  Uśmiech Tam od razu wykonano rezonans, dostałam sterydy w kroplówce, po wypisaniu brałam sterydy (solumedrol?) w tabletkach stopniowo zmniejszając dawkę. Poinformowano mnie najpierw, że nie będzie problemu z dostaniem się do programu lekowego, po czym powiedziano mi że mam nieudokumentowany pierwszy rzut i nie mogę być włączona. To była podobno nieodwołalna decyzja ordynatora szpitala..  Huh

Od sympatycznej Pani z PTSR otrzymałam dane szpitali w których realizuje się program leczenia. Po wypisie ze szpitala dzwoniłam (kiedy tylko mogłam a w tym czasie jeszcze pracowałam) wszędzie w województwie mazowieckim żeby otrzymać jakieś informacje, ale wszędzie brak miejsca, albo zapisy za 2 - 3 lata do przodu... Czasem ciężko było się dodzwonić. Dopiero kiedy wróciła Pani doktor (którą bardzo lubię, a to już coś naprawdę znaczy!)  z urlopu do pracy w szpitalu WIML, zostałam od razu włączona do programu, pod koniec października 2016. Przesympatyczna i bardzo pomocna, wszystko spokojnie wytłumaczyła - polecam  Uśmiech . Biorę leki - interferon beta, co drugi dzień. Od roku nie było rzutów i czuję się dobrze  Duży uśmiech . Miałam dużo szczęścia że szybko mnie zdiagnozowano, mam 25 lat teraz i dziękuję Bogu, że byłam wtedy w Warszawie, bo gdybym była u siebie w domu to nie wiadomo co by było...  Zdezorientowany


Długo nie dopuszczałam do siebie myśli że jestem chora i nadal niewiele osób o tym wie. Zapisałam się do psychologa z PTSR, ale zrezygnowałam, bo ja miałam wsparcie i czułam się dobrze, wtedy uznałam że pomoc może się przydać komuś innemu. 




Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego  Serce
Odpowiedz
#2
Cześć Chmurka, witaj na forum, super że szybko dostałaś sie do programu i że leki działająUśmiech


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odpowiedz
#3
(14-09-2017, 17:31)hela napisał(a): Cześć Chmurka, witaj na forum, super że szybko dostałaś sie do programu i że leki działająUśmiech


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Pomyślałam że warto o tym napisać, może to choć trochę doda wiary innym Uśmiech
W październiku będzie rezonans, zobaczymy co pokaże, ale trzeba być dobrej myśli!  Uśmiech
Odpowiedz
#4
(14-09-2017, 18:14)Chmurka napisał(a):
(14-09-2017, 17:31)hela napisał(a): Cześć Chmurka, witaj na forum, super że szybko dostałaś sie do programu i że leki działająUśmiech


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Pomyślałam że warto o tym napisać, może to choć trochę doda wiary innym Uśmiech
W październiku będzie rezonans, zobaczymy co pokaże, ale trzeba być dobrej myśli!  Uśmiech

Trzymam kciuki, też jestem w twoim wieku, a diagnozę usłyszałam zaraz po maturze. Studia skończyłam, teraz powoli zaczynam rozglądać się za pracą, choć nie ukrywam, że się tego boję. Trzymaj się zdrowo! Uśmiech
Odpowiedz
#5
(14-09-2017, 18:41)sylwia9118 napisał(a): Trzymam kciuki, też jestem w twoim wieku, a diagnozę usłyszałam zaraz po maturze. Studia skończyłam, teraz powoli zaczynam rozglądać się za pracą, choć nie ukrywam, że się tego boję. Trzymaj się zdrowo! Uśmiech
sylwia 9118 Cały czas leczysz się jednym lekiem czy zmieniałaś? Jak się teraz czujesz? Myślę że praca daje dużo motywacji i mi też się przyda, bo wtedy jest mniej czasu na rozmyślanie... Uśmiech
Ja się właśnie zaczęłam zastanawiać czy nie próbować zmienić leku na Tecfidera albo Plegridy, porozmawiam o tym z lekarzem teraz na wizycie. 
Życzę zdrowia!  Uśmiech
Odpowiedz
#6
Witaj Chmurko
Odpowiedz
#7
Witaj na forum chmurko Uśmiech oby ten czas bez rzutów trwał jak najdłużej Uśmiech
Jestem rok młodsza od ciebie bo mam 24 lata a diagnozę dostałam 3 i pół roku temu. Ale leczenie mam dopiero od maja wiec tu masz większe doświadczenie Oczko studia skończyłam 2 lata temu a w tym roku zaczynam magistra Uśmiech masz rację ze praca jest rodzajem motywacji. A każda motywacja jest dobra Uśmiech ja nie pracuje ale za to mam trójkę dzieci i one dają mi wielką motywacje do wszystkiego Uśmiech
Odpowiedz
#8
(14-09-2017, 17:31)hela napisał(a): Cześć Chmurka, witaj na forum, super że szybko dostałaś sie do programu i że leki działająUśmiech


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

hela, nie było łatwo, ale ważne że się udało  Uśmiech

(14-09-2017, 21:58)klaudia26 napisał(a): Witaj na forum chmurko Uśmiech oby ten czas bez rzutów trwał jak najdłużej Uśmiech
Jestem rok młodsza od ciebie bo mam 24 lata a diagnozę dostałam 3 i pół roku temu. Ale leczenie mam dopiero od maja wiec tu masz większe doświadczenie Oczko studia skończyłam 2 lata temu a w tym roku zaczynam magistra Uśmiech masz rację ze praca jest rodzajem motywacji. A każda motywacja jest dobra Uśmiech ja nie pracuje ale za to mam trójkę dzieci i one dają mi wielką motywacje do wszystkiego Uśmiech
 
Dziękuję klaudia26, mam nadzieję że będzie dobrze  Uśmiech  
Studia to też dobra motywacja Duży uśmiech Będziesz miała podwójną dawkę motywacji - dzieci i studia  Oczko

Trzymam kciuki i życzę zdrowia Uśmiech
Odpowiedz
#9
Czesc Chmurka Uśmiech Szybko Cie zdiagnozowali, to polowa sukcesu a druga ze juz masz wdrozone leczenie. Jak juz wielokrotnie pisalam, wczesne wdrozenie leczenia jest najskuteczniejsze. Teraz bedzie juz tylko dobrze Uśmiech . Pamietaj tez o ruchu, w Naszej chorobie jest bardzo wazne aby cwiczyc, wzmacnia to miesnie a przy ewentualnych rzutach wycwiczone cialo szybciej dochodzi do sprawnosci. Oczywiscie cwiczenia nalezy dobrac odpowiednio do swojego stanu zdrowia, warto by bylo skonsultowac ewentualny dobor cwiczen z rehabilitantem lub instruktorem.
Odpowiedz
#10
(15-09-2017, 21:19)Joanna napisał(a): Czesc Chmurka Uśmiech Szybko Cie zdiagnozowali, to polowa sukcesu a druga ze juz masz wdrozone leczenie. Jak juz wielokrotnie pisalam, wczesne wdrozenie leczenia jest najskuteczniejsze. Teraz bedzie juz tylko dobrze Uśmiech . Pamietaj tez o ruchu, w Naszej chorobie jest bardzo wazne aby cwiczyc, wzmacnia to miesnie a przy ewentualnych rzutach wycwiczone cialo szybciej dochodzi do sprawnosci. Oczywiscie cwiczenia nalezy dobrac odpowiednio do swojego stanu zdrowia, warto by bylo skonsultowac ewentualny dobor cwiczen z rehabilitantem lub instruktorem.

Podobno jestem w dobrej sytuacji, właśnie ze względu na szybką diagnozę i nawet sprawne włączenie do programu lekowego. Gdyby się nie udało w Polsce, próbowałabym za granicą bo mam taką możliwość, ale na szczęście udało się tutaj, chociaż nie było łatwo. Znajoma cioci jest neurologiem właśnie zagranicą i mnie uspokoiła też, poza tym mówiła, że każdy przypadek jest inny. 

Wydaje mi się że mój stan zdrowia na razie jest OK, nic poważnego się nie dzieje. 
Aż wstyd się przyznać, ale bardzo ciężko mi się zmobilizować do ruchu... Jestem strasznym leniem pod tym względem. Wiem, że ruch to podstawa, ale tak przekładam to z dnia na dzień... Czasem włączam sobie jogę, ale to zbyt rzadko... i właściwie to bardzo dawno nie ćwiczyłam... 

W każdym razie, dziękuję Joanna, wzięłam sobie Twoje słowa do serca i może w końcu się ruszę i zacznę ćwiczyć.  Oczko
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości