Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ciekawy artykuł o boreliozie i medycynie alternatywnej. Wysokie obcasy
#1
Wysokie Obcasy, "Temat boreliozy wywołuje skrajne emocje. Tylko u niewielkiego odsetka zakażenie może spowodować rozwój choroby". 

Bardzo ciekawa rozmowa Małgorzaty Wach z dr Weroniką Rymer, specjalistką chorób zakaźnych i immunologii klinicznej - m.in. o boreliozie i medycynie alternatywnej. Poniżej zamieszczam obszerny cytat, ale warto przeczytać także pozostałą część.

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obca...cznym.html

Cytat:(...) Dla wielu pacjentów alternatywne metody leczenia to ostateczność, a nie kontra do standardowych metod. (...)
Obserwacja medyczna jest częścią procesu diagnostycznego. Oczywiście dla pacjenta, który czuje się źle i boi się, czy rozwijająca się u niego choroba nie jest śmiertelna, to nie jest żadne pocieszenie. Dzięki postawionej diagnozie można rozpocząć leczenie, ocenić rokowania itd. Jej brak powoduje zrozumiały lęk.
Sądzę, że dlatego wiele osób zaczyna poszukiwać na własną rękę odpowiedzi na pytanie „Co mi jest?”. Obecnie najłatwiejszą drogą do zdobycia wiedzy jest internet, który podpowiada kierunki leczenia.
Zdarzają się również przypadki, kiedy pada diagnoza, ale pacjent jej nie przyjmuje do wiadomości. Często do poradni chorób zakaźnych zgłaszają się pacjenci z poważnymi chorobami neurologicznymi, których podłożem nie jest zakażenie, ale np. proces autoimmunizacyjny. Część z nich przynosi pozytywne wyniki testów serologicznych lub wspomnianych wcześniej CD57 lub LTT z nadzieją, że za ich dolegliwościami kryje się borelioza, a nie choroba, którą u nich wcześniej zdiagnozowano. 

Może to pani wyjaśnić? 
Choroby takie jak np. stwardnienie rozsiane (SM),czy stwardnienie boczne zanikowe (SLA) są chorobami postępującymi i na obecną chwilę nieuleczalnymi. Dla wielu pacjentów taka diagnoza oznacza wyrok, dlatego szukają informacji, które mogą tę diagnozę podać w wątpliwość.
Część z nich, poszukując w internecie informacji na temat choroby, którą u nich stwierdzono, natrafia na stronę, na której pełno jest pseudonaukowych artykułów, albo na forum, na którym ktoś sugeruje, że powodem ich stanu może być borelioza. Robią testy, które dają wynik dodatni i…

…budzi się w nich nadzieja.
Z psychologicznego punktu widzenia jest to zrozumiałe. Pacjent  woli wierzyć w boreliozę, która jest uleczalną chorobą. Myślę również, że to właśnie takie osoby są przedstawiane w internecie, z sugestią, że za ich stanem stoi borelioza. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego, tzn. pacjent może mieć równocześnie dwie choroby lub więcej. Osoba z SM może być ukłuta przez kleszcza i zakażona krętkiem powodującym boreliozę. Sztuka polega na tym, aby to umieć zróżnicować. 
Spotykam się z sytuacjami, w których osoby zajmujące się boreliozą w sposób alternatywny nie wyprowadzają takich pacjentów z błędu, tylko utrzymują, że za ich stan w pełni odpowiadają krętki borelli, i proponują im długie i kosztowne leczenie.
Z punktu widzenia medycyny ocena etyczna takiego lekarza jest jednoznacznie negatywna. Z punktu widzenia chorego i jego bliskich taki lekarz może być postrzegany jako ostatnia deska ratunku. 

Dziwi panią, że pacjenci się tej deski chwytają?
Nie dziwię się takim pacjentom ani ich bliskim.
To naturalne, że patrząc na czyjeś cierpienie i lęk, chcemy coś zrobić, żeby takiej osobie pomóc. Pół biedy, jeśli szukając tej pomocy, zwracamy się w stronę środków i terapii, które są neutralne. Długotrwała antybiotykoterapia na pewno do takich metod nie należy. Przeciwnie, może spowodować pogorszenie stanu zdrowia chorego.
Często zdarza się też, że za leczeniem alternatywnym kryją się niesprawdzone suplementy diety albo zioła, które również nie są dla organizmu bez znaczenia, mogą też wchodzić w interakcje ze stosowanymi lekami.
Jeśli obserwuje się jakikolwiek efekt takiej czy innej metody „alternatywnej”, to najczęściej kryje się za nim efekt placebo. Wiele osób oburza się na takie słowa, prawdopodobnie tak będzie również w tym przypadku. Tymczasem placebo może uruchamiać pewne procesy chemiczne w mózgu. Wydziela się wiele różnych substancji w tym neuroprzekaźniki, które mogą mieć wpływ na poprawę samopoczucia i wywołać efekt przeciwbólowy. Zwykle jednak nie jest to efekt stały i po jakimś czasie dolegliwości wracają, zwłaszcza jeśli są one wywołane toczącym się procesem organicznym.
Znane mi są też przypadki pacjentów leczonych przez wiele miesięcy z powodu błędnego rozpoznania boreliozy, u których za objawy odpowiedzialny był nowotwór. Brak diagnostyki prowadzonej zgodnie ze sztuką lekarską opóźnił postawienie właściwego rozpoznania. W przypadku nowotworu może to zdecydowanie zmniejszyć szanse chorego na skuteczne leczenie i przeżycie.
Kolejną grupą są pacjenci, którzy odrzucają diagnozę, ponieważ uważają, że w jakiś sposób jest ona dla nich stygmatyzująca. 

Ma pani na myśli choroby psychosomatyczne?
Nie tylko, chociaż trzeba przyznać, że są one coraz większym problemem i wymagają usunięcia tego stygmatu. W przypadku wielu pacjentów stanowi on barierę nie do przejścia.
Zawodu uczyłam się u prof. Andrzeja Gładysza, który często powtarzał, że pacjenta należy traktować holistycznie. Człowiek nie składa się tylko z ciała czy poszczególnych narządów, ale również z psychiki.
Dolegliwości somatyczne, czyli dotyczące ciała, mają wpływ na stan psychiczny pacjenta i odwrotnie. Przewlekły stres, uraz psychiczny czy depresja mogą mieć również następstwa organiczne i objawiać się jako choroba somatyczna. 
Nie chcę przez to powiedzieć, że objawy, które część pacjentów rozpoznaje jako boreliozę, w rzeczywistości mają podłoże psychosomatyczne, bo w wielu przypadkach tak nie jest, ale trzeba wziąć pod uwagę również taką możliwość. To m.in. z tego powodu część lekarzy nie mogąc znaleźć przyczyny dolegliwości, które zgłasza pacjent, proponuje konsultację psychiatryczną. Z perspektywy pacjenta taka propozycja może być objawem lekceważenia lub próbą odepchnięcia problemu. Z perspektywy lekarza jest to po prostu jedna z hipotez dotyczących możliwości leczenia.
 
Co w takim razie powinien zrobić pacjent cierpiący na dolegliwości, które mogą wskazywać na boreliozę, kiedy jest odsyłany od specjalisty do specjalisty i nikt nie jest w stanie mu postawić diagnozy?
Medycyna nie jest w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania. Nie dotyczy to wyłącznie boreliozy, ale również wielu innych schorzeń. Do tego, aby postawić diagnozę, w wielu przypadkach konieczna jest długotrwała obserwacja, która jest częścią procesu diagnostycznego. Ważne, żeby kierował nim lekarz, a nie pacjent. Najlepiej taki, do którego pacjent ma zaufanie. (...)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości