Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Moje powitanie i prośba o radę
#1
Cześć, 
Czy ktoś z Was miał do czynienia  tematem przeczulicy pooperacyjnej?
Ja w sierpniu zeszłego roku miałam operację usuniecia macicy. Ginekolog zapewniał, jak bardzo jest to potrzebne. Ja nie byłam zainteresowana operacją. Tłumaczyłam, ze nie chcę żadnych operacji, bo mam stwardnienie rozsiane ( w tej chwili znaczny stopień niepełnosprawności). Jednak lekarz-konował szedł w zaparte. Gdy trzy razy pojawiły się krwotoki, a durny lekarz odpowiedział mi na moje pytanie, że nie ma żadnych leków przeciwkrwotocznych( to nieprawda), pojawiły sie dziwne bóle w brzuchu, pojechałam do szpitala, mając nadzieję na porządne USG. Jednak już statąd nie wyszłam z macicą, konowały nie odpusciły. Dwa razy zrobili transfuzję, bo podobno miałam straszliwą anemię, a potem, gdy byłam osłabiona stresem lekarz podsunł mi pod nos zgodę na operację. Gdy grzecznie poprosiłam o kilka słów na temat ewentualnych powikłań pooperacyjnych, bo ja wcale nie jestem zecydowana na operację, z irytacja w głosie lekarz powiedział, że jest w pracy od kilku godzin i musi sie na chwile położyć. Czeka go tego dnia jeszcze nocna zmiana. Nie miałam juz sił dyskutować i podpisałam zgodę na operację. Była napisana małą czcionką a ja nie miała okularów. Potem poszłam pod nóż. Gdy się obudziłam, mialam w ustach pełno piany, którą wyplułam. To na pewno od rurki, którą wkładają człowiekowi do gardła, w czasie operacji. Pamiętałam, że wcześniej miałam problemy z dysfagią ( problemamy z przłeykaniem o czym konował nie wiedział). Polecił mi to połknąć... . Potem musiałam leżeć półtora doby w sali pooperacyjnej, w której byo całe mnóstwo włączonych elektronicznych sprzętów. Wypadł mi wenflon, który miałam podłączony w ręce. Nacisnęłam przycisk wzywający pielęgniarkę. Nie przychodziła, A prześcieradło nasiakało krwią. Gdy w końcu pielęgniarka sie pojawiła, 3/4 prześcieradła, na którym lezałam było mokre od mojej krwi. A pomyśleć, że durny lekarz-zastępca orynatora tego odziału straszył mnie, że umrę, jesli nie pójdę na operację... .
Dość tych opowieści. Stan na dzisiaj jest taki: PO pierwszych 2 miesiącach po operacji było w miarę ok. Potem zaczął sie tworzyć kelid, blizna zaczęła stawać się coraz grubsza, sztywna, jak lina i czerwona. Byłam w szpitalu u chirurga plastyka i lekarka oznajmiła mi, że to blizna przerostowa i ona nic tu nie zrobi. Najpierw była delikatna nadwrażliwość tego miejsca, potem, sukcesywnie każdego dnia było coraz gorzej. Od paru tygodni nie mogę niczego nosić w dolnej partii ciała, bo wszystko mnie uwiera. Brzuch w środku ciągnie, jakbym w miejscu, gdzie kiedyś miałam macicę, nosiła ciężki kamień. Byłam do tej pory u kilku lekarzy, w tym u 2 neurologów. Dostałam lek Gabapentin Teva. Póki co, niezbyt pomaga, jeśli w ogóle. Na razie biorę 2 tabletki dziennie = rano i wieczorem. Może zwiększyć dawkę? Może znacie coś lepszego na przeczulicę brzucha? Będę bardzo wdzięczna za rady.
Odpowiedz
#2
(14-06-2021, 06:36)Driada napisał(a): Cześć, 
Czy ktoś z Was miał do czynienia  tematem przeczulicy pooperacyjnej?
Ja w sierpniu zeszłego roku miałam operację usuniecia macicy. Ginekolog zapewniał, jak bardzo jest to potrzebne. Ja nie byłam zainteresowana operacją. Tłumaczyłam, ze nie chcę żadnych operacji, bo mam stwardnienie rozsiane ( w tej chwili znaczny stopień niepełnosprawności). Jednak lekarz-konował szedł w zaparte. Gdy trzy razy pojawiły się krwotoki, a durny lekarz odpowiedział mi na moje pytanie, że nie ma żadnych leków przeciwkrwotocznych( to nieprawda), pojawiły sie dziwne bóle w brzuchu, pojechałam do szpitala, mając nadzieję na porządne USG. Jednak już statąd nie wyszłam z macicą, konowały nie odpusciły. Dwa razy zrobili transfuzję, bo podobno miałam straszliwą anemię, a potem, gdy byłam osłabiona stresem lekarz podsunł mi pod nos zgodę na operację. Gdy grzecznie poprosiłam o kilka słów na temat ewentualnych powikłań pooperacyjnych, bo ja wcale nie jestem zecydowana na operację, z irytacja w głosie lekarz powiedział, że jest w pracy od kilku godzin i musi sie na chwile położyć. Czeka go tego dnia jeszcze nocna zmiana. Nie miałam juz sił dyskutować i podpisałam zgodę na operację. Była napisana małą czcionką a ja nie miała okularów. Potem poszłam pod nóż. Gdy się obudziłam, mialam w ustach pełno piany, którą wyplułam. To na pewno od rurki, którą wkładają człowiekowi do gardła, w czasie operacji. Pamiętałam, że wcześniej miałam problemy z dysfagią ( problemamy z przłeykaniem o czym konował nie wiedział). Polecił mi to połknąć... . Potem musiałam leżeć półtora doby w sali pooperacyjnej, w której byo całe mnóstwo włączonych elektronicznych sprzętów. Wypadł mi wenflon, który miałam podłączony w ręce. Nacisnęłam przycisk wzywający pielęgniarkę. Nie przychodziła, A prześcieradło nasiakało krwią. Gdy w końcu pielęgniarka sie pojawiła, 3/4 prześcieradła, na którym lezałam było mokre od mojej krwi. A pomyśleć, że durny lekarz-zastępca orynatora tego odziału straszył mnie, że umrę, jesli nie pójdę na operację... .
Dość tych opowieści. Stan na dzisiaj jest taki: PO pierwszych 2 miesiącach po operacji było w miarę ok. Potem zaczął sie tworzyć kelid, blizna zaczęła stawać się coraz grubsza, sztywna, jak lina i czerwona. Byłam w szpitalu u chirurga plastyka i lekarka oznajmiła mi, że to blizna przerostowa i ona nic tu nie zrobi. Najpierw była delikatna nadwrażliwość tego miejsca, potem, sukcesywnie każdego dnia było coraz gorzej. Od paru tygodni nie mogę niczego nosić w dolnej partii ciała, bo wszystko mnie uwiera. Brzuch w środku ciągnie, jakbym w miejscu, gdzie kiedyś miałam macicę, nosiła ciężki kamień. Byłam do tej pory u kilku lekarzy, w tym u 2 neurologów. Dostałam lek Gabapentin Teva. Póki co, niezbyt pomaga, jeśli w ogóle. Na razie biorę 2 tabletki dziennie = rano i wieczorem. Może zwiększyć dawkę? Może znacie coś lepszego na przeczulicę brzucha? Będę bardzo wdzięczna za rady.
Cześć,  straszne to co Ci się przydażyło.  Mam nadzieję,  że trafisz na kogoś,  kto Ci pomoże.  Dużo zdrówka.  Pozdrawiam.
Odpowiedz
#3
Bardzo współczuję. Mi jeden idiotą też chcial usunąć macicę przez krwotoki. Zmieniłam lekarza, zalecił leczenie hormonalne i teraz jest ok. I okazało się, że czyszczenie macicy też było niepotrzebne.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
#4
Ja przeszłam operację usunięcia macicy dwa i pół roku temu i nie ma dnia, żebym nie błogosławiła tej decyzji. Koniec miesiączek, koniec paprania się z antykoncepcją. Nie widzę żadnych złych stron tej decyzji. Powód był standardowy: mięśniaki i krwotoki. Ale ja miałam operację laparoskopową i planową. Na trzeci dzień zapomniałam, że byłam w ogóle operowana.
Dziewczyny, jeśli macie mięśniaki, to nie zwlekajcie z operacją. Zaplanowanie jej pozwoli uniknąć takich kłopotów, kiedy operację robi się na gwałt.
Driada, przykro mi, że Cię to spotkało. Lekarze okazali się wałami, chociaż doradzanie operacji było słuszne. Jednak wykonanie i podejście do pacjentki woła o pomstę do nieba.
Chciałabym Ci coś doradzić, ale nie potrafię, nie miałam nigdy przeczulicy.
Odpowiedz
#5
Driada, bardzo Ci współczuję, że spotkało Cię coś takiego, to ma potem wpływ na postrzeganie lekarzy i zaufanie. W sprawie przeczulicy też niewiele pomogę, bo jedyną, jaką miałam to przeczulica dłoni.
Odpowiedz
#6
Odnoszę wrażenie, że zniechęcanie kobiet bezdzietnych przez lekarzy do takiej operacji ma przede wszystkim podłoże ideologiczne. Mnie wielu lekarzy zachęcało do operacji, ale kiedy mówiłam, że nie mam dzieci (i nie chcę mieć), to od razu włączał im się tryb przeciwny. Bo może jeszcze zachcę. Nagle przestawałam być 40-letnim dorosłym człowiekiem, tylko małą dziewczynką, za którą trzeba decydować, co dla niej jest dobre. Dopiero ustalenie sprawy z ordynatorem w jego prywatnym gabinecie zakończyło to hamletyzowanie nad moim brzuchem. Obawiam się, że to "potem dużo problemów" istnieje tylko w głowach wzmożonych ideologicznie ginekologów.
Odpowiedz
#7
Witaj Driada, wątek widzę sprzed roku. Ale może jeszcze tu zaglądasz. Jestem tu nowa i czytam wątki osób, w poszukiwaniu ludzi którzy mają podobne objawy i trafiłam na Ciebie. Gdy już się naczytam,założę swój. Mam przeczulice, która zaczęła się w trzecim trymestrze ciąży a eksplodowała zaraz po cesarce. Jeśli jeszcze tu jesteś, odezwij się, napisz jak jest po roku, ja napiszę jak jest u mnie .Pozdrawiam
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości