Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Do wszystkich smerfów
#11
No tak. trzeba się pchać ryjem do przodu i odganiać stres to już dużo żeby go nie było Oczko
Odpowiedz
#12
E-smka dzięki.
Nie poddajemy się. Chociaż przy postaci pierwotnie postępującej jest mi mega ciężko. Jeszcze chodzę, jeśli można to nazwać chodzeniem-to raczej człapanie, 5-6 dni w tygodniu do pracy, chociaż czasami mam ochotę usiąść i płakać, tylko co mi to da. Dużej ilości rzeczy już nie zrobię i muszę się z tym pogodzić.
Odpowiedz
#13
Dostalam diagnoze niecaly rok temu, ale jak na razie choroba zabrala mi przede wszystkim poczucie wolnosci i zaufania do swojego organizmu/ciala.

Jednak gdyby nie diagnoza SM nie wiem czy bym sie w ogole kiedykolwiek ogarnela, bo bylam zawsze dla samej siebie na ostatnim miejscu, a inni (nawet obce mi osoby) wazniejsi i najwazniejsi. Nie widzialam siebie.

Przez chorobe przeszlam bardzo duza przemiane na poziomie psychicznym/emocjonalnym jesli tak to moge nazwac.
Poukladalam w koncu priorytety.

a teraz trzeba dalej pchac zycie do przodu Uśmiech
Odpowiedz
#14
(06-12-2021, 09:02)e-smka napisał(a): Nooo ja też sobie pozmieniałam priorytety i dbam o siebie Uśmiech

super!  Duży uśmiech
Odpowiedz
#15
No i tak musimy to życie i siebie pchać do przodu i bardzo dobrze Duży uśmiech , przynajmniej nie stoimy w miejscu Duży uśmiech . Dzisiaj musiałam sobie sama dać niezłego kopa Oczko Duży uśmiech , żeby pojechać do pracy. Ale to i tak dobrze, że miałam siłę na tego kopa Duży uśmiech
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości