Hej
Zaczęłam od złej strony zaczynając wątek odnosnie rzutu, ktory przechodzę ale wszystko jest dla mnie nowe i przeszłam najgorsze 4 miesiące mojego zycia.
Mam na imie Karolina, 7.12 skonczylam 28 lat i ten piękny dzień odmienił moje życie na zawsze, bo własne prezentem urodzinowym był rezonans magnetyczny, który wykazał zmiany i stan zapalny
Objawy miałam już długo przed ale były trochę ignorowane. Na wakacje zdretwiała mi skóra na lewej ręce i nodze ale przeszło- bylam po operacji i myslalam, że to jakieś powikłania po.
W październiku 2021 zaczął się problem z widzeniem, zawroty głowy, które wybudzaly mnie ze snu i parestezja twarzy. Zostalam skierowana do neurolog. Wszystko to oprocz problemów ze wzrokiem minęło ale zdretwiala mi znow ta sama reka, zmieniło się czucie w brzuchu i dostalam porażenia nerwu na twarzy, które przeszło po tygodniu. Rozstałam się w międzyczasie z partnerem, miałam bardzo stresujący okres w pracy. Nie spałam, nie jadłam. Po świętach miałam mieć wizytę u neurolog celem omówienia rezonansu a na święta pojechalam do Polski do rodziców (na codzień mieszkam w Berlinie) i właśnie dzień przed wyjazdem moj rezonans obejrzał mój wujek, który jest neurologiem w Polsce i juz wtedy wiedziałam co się świeci. Całe święta przeplakalam, wszystkie objawy wróciły i sie nasiliły. Głównie dretwienia, sztywność mięśni, znów problemy ze wzrokiem. Wróciłam do domu jak wrak człowieka ze 120 min opóźnieniem pociągu, w którym myślałam, że się ugotuje.
Tydzień czekania na wizytę u neurolog a następnie w szpitalu to byl koszmar. Znów wszystko mi sie zaostrzylo, wszystkie dretwienia I mrowienia. 22.01 zostalam przyjeta na oddzial neurologi w Charitè i tego samego dnia zostala postawiona diagnoza, po zrobieniu punkcji, na której płakałam jak dziecko. Gdyby nie pielegniarka, która mnie przytulała i zagadywała i wsparcie ludzi w szpitalu to bym nie dala rady. Po 5 dniach codziennych wlewów, trochę się poprawiło ale część objawow pozostaje do teraz (trzymajcie kciuki żeby się poprawiło). Zostalo zaproponowane leczenie Ocrevusem, które zaczynam w czwartek.
Bardzo sie cieszę, że znalazlam to forum i mam nadzieję, że dotrwaliscie do końca.
Na codzień uprawiam dużo sportu, do którego mam nadzieję wrócę jak trochę odtretwieję
Ściskam mocno z deszczowego Berlina
Zaczęłam od złej strony zaczynając wątek odnosnie rzutu, ktory przechodzę ale wszystko jest dla mnie nowe i przeszłam najgorsze 4 miesiące mojego zycia.
Mam na imie Karolina, 7.12 skonczylam 28 lat i ten piękny dzień odmienił moje życie na zawsze, bo własne prezentem urodzinowym był rezonans magnetyczny, który wykazał zmiany i stan zapalny
Objawy miałam już długo przed ale były trochę ignorowane. Na wakacje zdretwiała mi skóra na lewej ręce i nodze ale przeszło- bylam po operacji i myslalam, że to jakieś powikłania po.
W październiku 2021 zaczął się problem z widzeniem, zawroty głowy, które wybudzaly mnie ze snu i parestezja twarzy. Zostalam skierowana do neurolog. Wszystko to oprocz problemów ze wzrokiem minęło ale zdretwiala mi znow ta sama reka, zmieniło się czucie w brzuchu i dostalam porażenia nerwu na twarzy, które przeszło po tygodniu. Rozstałam się w międzyczasie z partnerem, miałam bardzo stresujący okres w pracy. Nie spałam, nie jadłam. Po świętach miałam mieć wizytę u neurolog celem omówienia rezonansu a na święta pojechalam do Polski do rodziców (na codzień mieszkam w Berlinie) i właśnie dzień przed wyjazdem moj rezonans obejrzał mój wujek, który jest neurologiem w Polsce i juz wtedy wiedziałam co się świeci. Całe święta przeplakalam, wszystkie objawy wróciły i sie nasiliły. Głównie dretwienia, sztywność mięśni, znów problemy ze wzrokiem. Wróciłam do domu jak wrak człowieka ze 120 min opóźnieniem pociągu, w którym myślałam, że się ugotuje.
Tydzień czekania na wizytę u neurolog a następnie w szpitalu to byl koszmar. Znów wszystko mi sie zaostrzylo, wszystkie dretwienia I mrowienia. 22.01 zostalam przyjeta na oddzial neurologi w Charitè i tego samego dnia zostala postawiona diagnoza, po zrobieniu punkcji, na której płakałam jak dziecko. Gdyby nie pielegniarka, która mnie przytulała i zagadywała i wsparcie ludzi w szpitalu to bym nie dala rady. Po 5 dniach codziennych wlewów, trochę się poprawiło ale część objawow pozostaje do teraz (trzymajcie kciuki żeby się poprawiło). Zostalo zaproponowane leczenie Ocrevusem, które zaczynam w czwartek.
Bardzo sie cieszę, że znalazlam to forum i mam nadzieję, że dotrwaliscie do końca.
Na codzień uprawiam dużo sportu, do którego mam nadzieję wrócę jak trochę odtretwieję
Ściskam mocno z deszczowego Berlina