26-05-2020, 12:25
Czesc wszystkim,
Jestem Marta, mam 28 lat i oficjalnie od lutego mam SM. Pierwszy rzut mialam w 2011 - PZNW. Rezonans glowy byl czysty. Co ok 2 lata mialam powtarzane rezonanse i kolejne pokazywaly coraz to wiecej zmian. W miedzyczasie zaczelam miec zespol Lhermita i mi towarzyszy z przerwami do dzis. Neurolog stwierdzal, ze jesli sie dobrze czuje, to wszystko jest OK. Od ok. 4 lat mieszkam w Madrycie i tak naprawde dopiero tutaj w zeszlym roku konkretnie sie za mnie zabrali. Zrobili testy na wszystko, od nietolerancji glutenu, boreliozy, wirusow, itd. Wszystko wyszlo negatywnie. Pierwszy raz tutaj zrobili mi rezonans odcinka szyjnego, w ktorym tez sa zmiany i wyszlo ze moje rezonanse pasuja i do SM i do choroby Devica. W koncu akwaporyna wyszla negatywna i tak dostalam diagnoze. Dodatkowo mam niedoczynnosc tarczycy i zespol jajnikow policystycznych, takze jestem niezlym skupiskiem chorob autoimmunologicznych, haha (ktos wie, czy jakos to sie laczy z SM?) Generalnie czuje sie swietnie, wydaje mi sie ze w miedzyczasie przez te 9 lat od pierwszego rzutu mialam jakies delikatne nieczucia skory, ale fizycznie czuje sie znakomicie i nic mi nie doskierwa (oprocz lhermita czasem). Mialam zaczac juz 2 miesiace temu przyjmowac Rebif, ale Madryt to jakies centrum koronawirusa i wszystko sie opoznilo. Troche sie denerwuje efektami ubocznymi po Rebifie, bo na dzien dzisiejszy nawet nie mysle o chorobie przez dobre samopoczucie, ktore mam, a miec goraczke 3 razy w tygodniu, pfff.... Diagnoza mnie jakos nie zaskoczyla, od 2011 gdzies tam z tylu glowy wiedzialam, ze jest to mozliwe, a z kazdym wynikiem rezonansu stawalo sie to bardziej prawdopodobne. No i zyje jak przed diagnoza - tak mi polecili lekarze.
Buziaki dla wszystkich!
Jestem Marta, mam 28 lat i oficjalnie od lutego mam SM. Pierwszy rzut mialam w 2011 - PZNW. Rezonans glowy byl czysty. Co ok 2 lata mialam powtarzane rezonanse i kolejne pokazywaly coraz to wiecej zmian. W miedzyczasie zaczelam miec zespol Lhermita i mi towarzyszy z przerwami do dzis. Neurolog stwierdzal, ze jesli sie dobrze czuje, to wszystko jest OK. Od ok. 4 lat mieszkam w Madrycie i tak naprawde dopiero tutaj w zeszlym roku konkretnie sie za mnie zabrali. Zrobili testy na wszystko, od nietolerancji glutenu, boreliozy, wirusow, itd. Wszystko wyszlo negatywnie. Pierwszy raz tutaj zrobili mi rezonans odcinka szyjnego, w ktorym tez sa zmiany i wyszlo ze moje rezonanse pasuja i do SM i do choroby Devica. W koncu akwaporyna wyszla negatywna i tak dostalam diagnoze. Dodatkowo mam niedoczynnosc tarczycy i zespol jajnikow policystycznych, takze jestem niezlym skupiskiem chorob autoimmunologicznych, haha (ktos wie, czy jakos to sie laczy z SM?) Generalnie czuje sie swietnie, wydaje mi sie ze w miedzyczasie przez te 9 lat od pierwszego rzutu mialam jakies delikatne nieczucia skory, ale fizycznie czuje sie znakomicie i nic mi nie doskierwa (oprocz lhermita czasem). Mialam zaczac juz 2 miesiace temu przyjmowac Rebif, ale Madryt to jakies centrum koronawirusa i wszystko sie opoznilo. Troche sie denerwuje efektami ubocznymi po Rebifie, bo na dzien dzisiejszy nawet nie mysle o chorobie przez dobre samopoczucie, ktore mam, a miec goraczke 3 razy w tygodniu, pfff.... Diagnoza mnie jakos nie zaskoczyla, od 2011 gdzies tam z tylu glowy wiedzialam, ze jest to mozliwe, a z kazdym wynikiem rezonansu stawalo sie to bardziej prawdopodobne. No i zyje jak przed diagnoza - tak mi polecili lekarze.
Buziaki dla wszystkich!