23-07-2020, 17:36
Na wstępie dodam, że nie jestem chory, ale mogę spokojnie stwierdzić, że jestem (już) współchorujący.
Moja Małżonka dzisiaj uzyskała (częściowe) potwierdzenie diagnozy u Dr Maciejewskiego, że zachorowała na SM.
MRI głowy wykazało kilka zmian i ognisk, które nie są nadaktywne.
Szyja czysta, ale w ocenie Dr. Maciejewskiego zmiany mogły pojawić się odcinku piersiowym (badanie neurologiczne wykazały brak odruchów) i zalecił jeszcze zrobienie MRI tego odcinka.
Czy miała jakieś rzuty?
Ciężko to powiedzieć, bo wszystkie problemy, z którymi Żona się spotkała w przeciągu roku „zwalaliśmy” na połóg i ewentualne konsekwencje bycia mamą (od roku jesteśmy rodzicami)
Kasia (tak lepiej brzmi ) miała problemy z wzrokiem. Głównie pogorszyła jej się ostrość i jakieś tam mroczki. Okulista nie stwierdził niczego podejrzanego. Mogło to być powiązane z odstawieniem Euthyroxu…
Od początku praktycznie ciągłe problemy z nietrzymaniem moczu, parciem i odczuciem pełnego pęcherza, dodatkowo częste infekcje. Cóż to może być? Aaa, no tak, powikłania po poródzie.
Na koniec doszedł problem z prawą nogą, która była słabsza i męczyła przy spacerach. Skąd te problemy? No tak, siedzę w domu, jest zima, później COVID, nie ruszam się, więc pewnie dlatego. Doszedł jeszcze problem z kresą białą, więc temat idealnie się spinał.
Poza tym, wszystko normalnie. Standardowe zmęczenie przy zajmowaniu się małym szkrabem. Brak innych objawów.
Problemy stopniowo ustawały. Wzrok się poprawił, noga (przy wsparciu fizjo) się wzmocniła, no i rzadziej musiała biegać na spacerze czy w domu do toalety.
Skąd jednak ta diagnoza i rozpoznanie? Ano wszystko dzięki Fizjoterapeucie, który pomaga Kasi w odzyskaniu siły po ciąży. To on zasugerował pójście do Neurologa, a czemu? bo sam widział podobne objawy u swojej siostry, która choruje na SM.
Co dalej? Wyzwanie, ba Kasia obecnie jest w fazie smutku, żalu i złości. Ona sama (przy moim wsparciu) musi odstawić naszą córkę od karmienia piersią żeby móc przyjąć steryd (zalecenie Dr. Maciejewskiego) zrobić kontrolne MRI i rozpocząć leczenie.
Ja sam przewertowałem praktycznie całe Wasze forum, poznałem Wasze przypadki (ogromny szacunek za Wasze poztywne nastawienie ) znam formy leczenia, od razu zgłosiłem się do Dr Maciejewskiego i jestem pewien, że damy radę, że będziemy żyć i funkcjonować normalnie, że wychowamy nasza córkę tak jakby SM nas nie dotyczyło.
Jestem pewien, że po jakimś czasie sama tutaj dołączy i opowie o swojej perspektywie.
Pozdrawiam
Marcin
Moja Małżonka dzisiaj uzyskała (częściowe) potwierdzenie diagnozy u Dr Maciejewskiego, że zachorowała na SM.
MRI głowy wykazało kilka zmian i ognisk, które nie są nadaktywne.
Szyja czysta, ale w ocenie Dr. Maciejewskiego zmiany mogły pojawić się odcinku piersiowym (badanie neurologiczne wykazały brak odruchów) i zalecił jeszcze zrobienie MRI tego odcinka.
Czy miała jakieś rzuty?
Ciężko to powiedzieć, bo wszystkie problemy, z którymi Żona się spotkała w przeciągu roku „zwalaliśmy” na połóg i ewentualne konsekwencje bycia mamą (od roku jesteśmy rodzicami)
Kasia (tak lepiej brzmi ) miała problemy z wzrokiem. Głównie pogorszyła jej się ostrość i jakieś tam mroczki. Okulista nie stwierdził niczego podejrzanego. Mogło to być powiązane z odstawieniem Euthyroxu…
Od początku praktycznie ciągłe problemy z nietrzymaniem moczu, parciem i odczuciem pełnego pęcherza, dodatkowo częste infekcje. Cóż to może być? Aaa, no tak, powikłania po poródzie.
Na koniec doszedł problem z prawą nogą, która była słabsza i męczyła przy spacerach. Skąd te problemy? No tak, siedzę w domu, jest zima, później COVID, nie ruszam się, więc pewnie dlatego. Doszedł jeszcze problem z kresą białą, więc temat idealnie się spinał.
Poza tym, wszystko normalnie. Standardowe zmęczenie przy zajmowaniu się małym szkrabem. Brak innych objawów.
Problemy stopniowo ustawały. Wzrok się poprawił, noga (przy wsparciu fizjo) się wzmocniła, no i rzadziej musiała biegać na spacerze czy w domu do toalety.
Skąd jednak ta diagnoza i rozpoznanie? Ano wszystko dzięki Fizjoterapeucie, który pomaga Kasi w odzyskaniu siły po ciąży. To on zasugerował pójście do Neurologa, a czemu? bo sam widział podobne objawy u swojej siostry, która choruje na SM.
Co dalej? Wyzwanie, ba Kasia obecnie jest w fazie smutku, żalu i złości. Ona sama (przy moim wsparciu) musi odstawić naszą córkę od karmienia piersią żeby móc przyjąć steryd (zalecenie Dr. Maciejewskiego) zrobić kontrolne MRI i rozpocząć leczenie.
Ja sam przewertowałem praktycznie całe Wasze forum, poznałem Wasze przypadki (ogromny szacunek za Wasze poztywne nastawienie ) znam formy leczenia, od razu zgłosiłem się do Dr Maciejewskiego i jestem pewien, że damy radę, że będziemy żyć i funkcjonować normalnie, że wychowamy nasza córkę tak jakby SM nas nie dotyczyło.
Jestem pewien, że po jakimś czasie sama tutaj dołączy i opowie o swojej perspektywie.
Pozdrawiam
Marcin