Forum Chorych na stwardnienie rozsiane

Pełna wersja: Możliwe SM?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Hej, przeglądam to forum od kilku tygodni w związku z pewnymi objawami, które w pewnym momencie skierowały moją uwagę na SM (nie wiem jeszcze czy słusznie czy nie) i w końcu zdecydowałem się napisać. Na wstępie zaznaczę, że nie mam żadnej konkretnej diagnozy, byłem już u kilku lekarzy, cały czas robię jakieś badania. Tutaj bardziej chciałem podpytać Was czy mój opis jakkolwiek przypomina SM. Z tego co wiem ta choroba daje tak szerokie spektrum objawów, że pewnie mogą przypominać, bardziej chciałbym skupić się na czasie ich trwania i nasileniu i podpytać Was czy to czego doświadczam może być ewentualnie rzutem lub jakąś inną formą początku choroby. 

Dobra, nie będę przedłużać Uśmiech (zwłaszcza że post wyszedł długi :/ ale mam nadzieję że komuś uda się przez niego przebrnąć) Mam 29 lat i doświadczam dość zróżnicowanych i wg lekarzy "niespecyficznych" objawów. Sam nie wiem czy traktować je wszystkie jako powiązane ze sobą, czy może są to jakieś 2 nakładające się kwestie. Moje objawy:

- Od ok. 5 miesięcy wzmożone napięcie mięśni w nogach (głównie w udach, w górnej części, ale też z tyłu uda i czasem w łydkach). Sam nie wiem jak to opisać ale najbardziej chyba pasuje mi że te mięśnie są takie hmm ciągle "zmęczone", trochę jak przy zakwasach. Nie robię nic, budzę się rano a w nogach czuję jakbym przebiegł maraton dzień wcześniej. I tak jest cały czas od tamtej pory, czasami jest trochę lepiej, czasami gorzej. Nie jest to jakoś szczególnie bolesne, jedynie przy uciskaniu tych mięśni odczuwam lekki ból. Dodam, że zaczęło się od prawej nogi, potem też doszła lewa. Wydaje mi się że w prawej odczuwam to trochę bardziej. 

- od ok. 1,5 miesiąca drżenie mięśni. Najpierw rąk, potem też przedramion, ramion, nóg, czasem także szyi, głowy, klatki piersiowej, brzucha, całego ciała. Jednak najczęściej jest to odczuwalne w nogach i rękach. Nie wiem za bardzo jak wygląda drżenie przy SM, czytałem jedynie że najczęściej występuje drżenie zamiarowe (?) którego chyba ja nie doświadczam, przynajmniej nie zauważyłem żadnych problemów z pisaniem, czy wykonywaniem jakichś precyzyjnych czynności. Powiedziałbym wręcz że podczas ruchu (w szczególności spacerów) drżenie trochę się wycisza (albo go po prostu nie odczuwam). Natomiast nasila się podczas leżenia, siedzenia przy biurku / na kanapie i stania. Leżąc w łóżku i trzymając rękę pod głową czuję jak cała głowa i poduszka lekko się rusza. Muszę też zaznaczyć że jest to drżenie dosyć subtelne, tzn raczej nikt poza mną tego nie zauważa. Jak wyciągnę ręce przed siebie to lekko to widać, ale bardziej określiłbym to jako takie drżenie wewnętrzne / wibracje / lekkie dreszcze. Czasami podczas stania mam wrażenie że telefon mi wibruje w kieszeni, a okazuje się że to nogi drżą Duży uśmiech Zauważyłem też że drżenie nasila się po ciepłym prysznicu i tak do pół godziny / godziny potem trochę się uspokaja (ale też nie do konca). Od jakichś kilku dni jest też troche bardziej nasilone i rozproszone, tzn całe ciało drży. Zastanawiałem się czym to mogło być spowodowane. Dzień wcześniej byłem trochę pobiegać na siłowni i ostatnio chodzę prawie codziennie na basen. Zastanawiam się czy mogła to spowodować aktywność fizyczna.

- praktycznie równo z drżeniem pojawiło się takie hmm "pulsowanie" mięśni w różnych miejscach. Określam to jako fascykulacje (nie wiem czy słusznie). Mam tu na myśli lekkie drżenie małych fragmentów mieśni które jest widoczne gołym okiem (skóra się trochę unosi). Nie jest to bolesne i praktycznie ledwo to odczuwam. Czasami trwa trochę dłużej (ostatnio praktycznie non stop przez tydzień w prawym łokciu) a czasami są to takie jednorazowe szybkie zrywy mięśni. Generalnie wiem, że jest to normalne i całe życie coś takiego odczuwałem ale zdecydowanie nie tak często i w tak wielu miejscach jak ostatnio. Dodam że najczęściej pojawia się podczas leżenia gdy próbuję rozluźnić mieśnie (napięcie trochę ustępuje, ale w jego miejsce pojawiają się te fascykulacje). Dodatkowo odczuwam tez takie pulsowanie całego ciała (jakby silniej wyczuwalne tętno?).

- Poza tym od wczoraj pojawia się (i trwa do kilku godzin) lekkie drętwienie prawej ręki. Tzn wcześniej też było ale raczej sporadycznie. Dzisiaj od rana tez to odczuwam, chociaż miałem tą rekę pod głową wiec to moze nic takiego dziwnego szczególnie. Ale no wcześniej bardzo rzadko miałem drętwienie / mrowienie. Musze też zaznaczyć że nie jest to takie kompletne odrętwienie, raczej dosyć subtelne, więc nie wiem czy coś takiego akurat pojawia się przy SM. 

Ogólnie mam wrażenie, że wszystkie moje objawy (napięcie, drżenie, drętwienie, fascykulacje) są trochę bardziej nasilone po prawej stronie (prawa ręka, noga, drżenie prawego kącika ust, czasem łuku brwiowego). Nie wiem czy tak jest przy SM?

Badania:

- próba tężyczkowa dodatnia. Czytałem że tężyczka może dawać bardzo podobne objawy do SM. Robiłem wiele badań krwi i od endokrynologa usłyszałem że nie jest to tężyczka z punktu widzenia endokrynologicznego (bo nie ma żadnych niedoborów). Jeśli dobrze rozumiem to nadal może to być tężyczka utajona, ale to już nikt nie potrafił mi powiedzieć czym mogłaby być spowodowana.

- rezonans głowy (gdyby nie to pewnie w ogóle nie myślałbym tak o tym SM):
"W zakresie istoty białej nadnamiotowo /podkorowo i okołokomorowo/ widoczne rozproszone słabo odgraniczone ogniska niespecyficznej demielinizacji, najwieksze ognisko 4 x 3 mm w zakresie płata czołowego prawego. Konieczna kontrola." i dodatkowo "...Cech patologicznego wzmocnienia kontrastowego w zakresie mózgowia nie uwidoczniono.".
Jeden neurolog po obejrzeniu obrazu z rezonansu stwierdził że to bardzo drobne zmiany (ledwo zauważalne na obrazie), które normalnie występują u 20-30% zdrowych ludzi i jego zdaniem nie mają nic wspólnego ani z SM ani z moimi objawami. Potem jeszcze dla własnego komfortu psychicznego poszedłem do neurologa specjalizującego się w SM i SLA. Co prawda nie oglądał obrazu, tylko czytał opis, ale powiedział że ogólnie niedobrze jeśli coś takiego wyszło ale też równie dobrze to może być przypadkowe odkrycie i może o niczym nie świadczyć. No i mam powtórzyć badanie za ~6 miesięcy. 

- Za każdym razem u neurologa badanie w normie, wszystkie odruchy prawidłowe, brak niedowładów, zaników mięśni itd. Ogólnie na żadnym neurologu moje objawy nie zrobiły specjalnego wrażenia, może to takie normalne że ludziom tak drżą mieśnie, no nie wiem.

Nie ukrywam, że najbardziej niepokoi mnie ta demielinizacja :/ Ale może faktycznie to "normalne" zmiany. Warto też dodać że w styczniu (jakoś niecałe 2 miesiące przed pojawieniem się drżenia) przechorowałem Covid (łagodnie). Czytałem, że wirusy z rodziny koronawirusów moga powodować demielinizację i podobno takie zmiany są znajdowane w rezonansie osób po covidzie. Chociaż nie wiem ile trwa taki proces i czy czas by się zgadzał). Nikt mi nie zlecił rezonansu rdzenia np (widocznie nie ma podstaw) , jedynie rezonans kręgosłupa LS mam do zrobienia (chyba w kontekscie tego napiecia w nogach) a tak to "do kontroli neurologicznej za 3 miesiące" :| 

W niektórych wątkach czytałem, że SM potrafi "dać w kość" i zastanawiam się czy te moje objawy nie są zbyt hmm łagodne/subtelne na SM? Bo w sumie nie ma niczego takiego co by mi przeszkadzało w normalnym funkcjonowaniu. Drżenie powoduje dyskomfort, jak wstanę i trochę się przejdę jest trochę lepiej. Drętwienie też nie jest bardzo dokuczliwe, póki co staram się rozruszać rękę i trochę pomaga. Czy spotkaliście się z tym, żeby SM zaczynało się tak delikatnie i stopniowo? Czy raczej nowe objawy pojawiają się bardziej gwałtownie?

No i zastanawia mnie też czas. W najczęstszej postaci SM objawia się "rzutami", zgadza się? Bardzo ciężko było mi znaleźć ile może trwać taki rzut. Ale gdyby traktować te moje objawy jako całość to byłoby to już 5 miesięcy. To nie za długo trochę na rzut? Ewentualnie jakby patrzeć na samo drżenie to byłoby to 1,5 miesiąca. Ale też dochodza nowe objawy (jak to drętwienie właśnie), nie wiem czy tak mógłby przebiegać rzut?

No i oczywiście mam w głowie dalej tą ewentualną tężyczkę. Osobiście jeszcze przypuszczam że napięcie w nogach może być związane z kręgosłupem - czasem też odczuwam tam lekkie bóle. Tylko nie wiem wtedy co z pozostałymi objawami. Mogłoby to tez być coś po Covidzie, skoro pojawiło się w krótkim czasie po infekcji, ale też lekarze nie są w stanie tego zweryfikować na dzień dzisiejszy. 

Aha i może jeszcze ktoś orientuje się trochę bardziej jak to jest z tym rezonansem z kontrastem? Co to znaczy, że nie ma wzmocnienia po podaniu kontrastu? To znaczy że te zmiany nie powinny dawać objawów? Dobrze to rozumiem?

Z góry dziękuję za przebrnięcie przez mój długi post, nie myślałem że wyjdzie taki długi
Witaj Bert. Ja przebrnęłam przez Twoj post. Myślę że wiele pytan w Twej głowie się teraz rodzi. Ja też tak miałam kilka lat temu. Neurolog też żaden nie traktował mnie zbyt poważnie. Takie "zakwasy" jak Ty to opisujesz pojawiały się u mnie również zawsze po większym wysiłku fizycznym.. fascykulacje... Traktuje to jako objaw chorobowy a nie typowy rzut. Twoje zmiany nie wzmacniają się po kontraście i okey. Nie muszą. U mnie wcale w pierwszym rezonansie zmian nie było a wszystkie możliwe objawy SM. Na Twoim miejscu mimo wszystko próbowała dostać od neurologa skierowanie na badanie prążków. Tężyczka utajona jak najbardziej daje podobne objawy. Skoro próba wyszła dodatnia dlaczego nic w tym kierunku? Na własną rękę możesz spróbować wlewów witaminowych poszukaj w swoim mieście one działają najszybciej.. magnez na pewno
Dziękuję Ci za odpowiedź Lusia. Hmm wcale to nie zabrzmiało uspokajająco, no ale nikt nie obiecywał że tak będzie  Niezdecydowany Tzn te jakby "zakwasy" to odczuwam cały czas niezależnie od tego czy coś robię czy po prostu leżę cały dzień. Ja sobie to tak tłumaczę, że te mięśnie cały czas się napinają/drżą i dlatego się męczą. Po wysiłku faktycznie troche się to nasila ale to już uznałem że to chyba normalne. Paradoksalnie spacery chyba trochę pomagają. Nie myślałem wcześniej że to w ogóle mogłoby być związane z SM. Ogólnie jak poszedłem do pierwszej neurolog na samym początku właśnie z tymi "zakwasami" tylko to popatrzyła na mnie, zbadała odruchy itd i powiedziała "Nie ma Pan stwardnienia rozsianego". O SM pomyślałem dopiero jak doszło drżenie, to napięcie w nogach tłumaczyłem sobie kręgosłupem (usłyszałem na masażu, że może nawet mam tam jakąś dyskopatię). Ale jeśli te wszystkie objawy są ze sobą powiązane to ta moja teoria, że to jakieś powikłania po Covidzie trochę się burzy. 

Czyli mówisz, że te fascykulacje odczuwasz cały czas, niezależnie od rzutów? Hmm bardzo mało wiem o tej chorobie :o Myślałem, że ona zaczyna się właśnie od jakiegoś rzutu, dlatego sam się tak pocieszałem, że może te objawy już za długo się utrzymują. 

Co do tężyczki to nie widzę jakiegoś specjalnego zainteresowania nią neurologów. Jeden neurolog mi powiedział (już po rezonansie) że uważa że te wszystkie objawy może dawać właśnie tężyczka. Ale on też nie jest moim lekarzem prowadzącym. Później endokrynolog mi powiedział, że z jego punktu widzenia tężyczki nie ma (przynajmniej takiej o podłożu endokrynologicznym). I od tej pory lekarze mówią że może jednak nie mam tej tężyczki :/ A nie ukrywam, że pokładałem w niej spore nadzieje. No bo wyszedłem z założenia, że coś musiało spowodować tą dodatnią próbę. Mógłbym jeszcze spróbować u jakiegoś lekarza który jakoś bardziej specjalizuje się w tężyczce, no ale tak to można latami zwiedzać różne gabinety Duży uśmiech

Ogólnie suplementuję wapń już od ponad miesiąca i magnez od jakichś 2 miesięcy ale to tylko tabletki. Aha no i jeszcze Dekristol dostałem, bo witaminy D trochę za mało było. O wlewach nie myślałem. Nie wiem czy mi coś takiego dadzą przy prawidłowych poziomach we krwi. Ale też z tego co rozumiem, nawet jeśli we krwi jest ok to nie znaczy że w tkankach też? Wapń zjonizowany mam np tak ledwo ponad poziom minimum tylko. Chyba żaden lekarz za bardzo nie wie co jeszcze można zrobic w kierunku tej tężyczki :/ Generalnie endokrynolog mi jeszcze zasugerował żeby spróbować w poradni chorób rzadkich na neurologii w szpitalu. Mówi, że u niej było już kilka osób z podobnymi objawami i z dodatnią próbą tężyczkową i wszyscy tam kontynuują jakieś leczenie podobno. Tylko tam znowu potrzebuję jakieś magiczne skierowanie.

Hmm badanie prążków czyli punkcja? Rozumiem, że to jest taki najpewniejszy sposób na potwierdzenie/wykluczenie? Nie sądzę żebym dostał takie skierowanie teraz. Ostatnio jak zapytałem neurologa o SM to usłyszałem tylko żebym sobie nie wymyślał chorób :/ A z drugiej strony jest to neurolog specjalizujący się w SM (i słyszałem od znajomych bardzo pozytywne opinie), więc no ta wizyta trochę mnie uspokoiła psychicznie, ale już sam nie wiem. No i jeszcze ten wcześniejszy neurolog, który oglądał mój rezonans powiedział z taką pewnością, że te zmiany "na pewno nie mają nic wspólnego z SM". No ale teraz widzę z tego co piszesz że te ogniska w rezonansie wcale nie muszą odgrywać jakiejś kluczowej roli. 

Jeden lekarz jeszcze proponował mi skierowanie do szpitala, żeby mnie tam przyjęli na oddział na kilka dni i porobili wszystkie badania. Ale sam nie wierzę, że zostanę przyjęty. Pewnie tylko opukają młotkiem i każą iść do domu. No ale może warto spróbować.

A to drżenie, które opisałem brzmi jakby pasowało do SM? Bo jest to w sumie coś co najbardziej mi chyba przeszkadza na ten moment. Że są tam jakieś falowania zrywy mięśni od czasu do czasu to nawet tak bardzo tego nie odczuwam (chociaż jest to lekko przerażające biorąc pod uwagę częstość z jaką to zachodzi, no ale umówmy się nie jest to nic bolesnego ani nic). Ale trochę bardziej mnie już przeraża to że siedzę i czuję jakby całe ciało wibrowało :/ Chociaż tak jak mówię, jakby ktoś obok mnie usiadł to nawet by tego nie dostrzegł.

Ogólnie już nie wiem od której strony to ugryźć wszystko. Czy bardziej właśnie neurologicznie, czy internistycznie, może spróbować u fizjoterapeuty czy osteopaty albo może w ogóle psychologa :o Jest chyba sporo możliwych przyczyn, chociaż póki co ten trop neurologiczny najbardziej pasuje :/ Ale też z drugiej strony byłem w sumie u 4 neurologów i każdy mówił mi że moje objawy są "niespecyficzne" i nie pasują do żadnej choroby konkretnie.
Myślę że jeśli odwiedziłeś już kilku neurologów i oni Cię tak uspokajają to faktycznie nie zaprzątaj sobie tym głowy i nie stresuje tym zbytnio!
Faktycznie fizjoterapeuta to może być dobry trop. Ja też korzystałam z medycyny niekonwencjonalnej i do dziś korzystam bo każdy lekarz też bardziej wskazywał podłoże psychiczne. Fakt faktem stresu w tym czasie miałam za dużo. Ja miałam swój pierwszy rzut widoczny Uśmiech tu Cię pociesze i uspokoje. Dla mnie to tężyczka. Dziwne że nikt w tym temacie nie chce Ci pomóc. Wapń suplementowac ? Właśnie tu chyba jest zaburzona podaż wapnia do tkanek.. ile magnezu suplementujesz ? Jeśli spróbujesz zorientować się gdzie robią wlewy u Ciebie w okolicy to tam też na pewno zleca odpowiednie badania i pomogą Ci. Myślę że warto wydać te pieniądze.
To już zabrzmiało trochę uspokajająco Uśmiech Ale też wcale nie liczyłem na uspokojenie tutaj jak coś. Po prostu uznałem, że skoro i tak siedzę w tym internecie i grzebię (to silniejsze ode mnie :/) to już lepiej podpytać tutaj o jakieś praktyczne informacje niż ufać w ciemno Google'owi. Już wcześniej mnie nakręcił na SLA po wpisaniu moich z pozoru "niewinnych" objawów, no ale to już mi przeszło na szczęście Duży uśmiech Ale ogólnie tak, stres dodaje jeszcze drugie tyle do tych objawów, więc już staram się zachowywać zdrowy dystans. No i pójdę też do tego psychologa pewnie bo też mnie już wysyłali, żeby sprawdzić czy to nie jakaś nerwica, nie wiem. Tylko z terminami ostatnio ciężko.

Ogólnie z tą tężyczką z tego co widzę to taki śliski temat wśród lekarzy Duży uśmiech Jedni za wszelką cenę jej szukają - tak jak ten jeden neurolog co mi powiedział że jak najbardziej ona może dawać te wszystkie objawy nawet przy dobrym wapniu i magnezie. inni, tak jak ta ostatnia neurolog, mówią że skoro endokrynolog nie widzi to widocznie jej nie ma. A jeszcze inni chyba w ogóle w nią nie wierzą i ucinają temat Duży uśmiech Endokrynolog bardziej mi powiedziała, że podejrzewa że to albo tężyczka utajona albo jakaś choroba (neurologiczna) dająca takie same objawy i powodująca, że właśnie ta próba tężyczkowa wychodzi dodatnia (dlatego do tych chorób rzadkich odsyła). No tutaj oczywiście teraz nasuwa mi się pytanie czy tą inną chorobą może być SM. Ale to chyba zbyt daleko idące wnioski, zresztą chyba natknąłem się tu kiedyś na wątki gdzie chorzy na SM mieli ujemną próbę tężyczkową, więc nie będę w to brnąć. Ale spróbuję jeszcze z kimś skonsultować tą tężyczkę.

A co do wlewów to jak najbardziej spróbuję się umówić na coś takiego. Tylko wcześniej podpytam mojej endokrynolog może albo przynajmniej "poinformuję" bo umówiliśmy się tak, że po tej suplementacji niedługo powtórzę badania i mam do niej wrócić, a jak przyjmę te wlewy w międzyczasie to to zaburzy pewnie cały ten eksperyment.

W tej chwili biorę 4 tabletki Chela-Mag B6 (czyli 4 x 100mg). Wcześniej brałem Magne B6 Forte (polecany przez wszystkich lekarzy) ale mój żołądek chyba go nie polubił i się przerzuciłem. Chociaż wtedy brałem tak od 4 do 6 nawet czasem tabletek, bo wydawało mi się że po zażyciu tak do godziny/dwóch drżenie trochę jakby robiło się słabsze. Ale to może bardziej efekt placebo był, nie wiem czy to ma prawo tak działać. Może za dużo tego Magne B6 brałem, może dam mu jeszcze szansę. No i oprócz tego Calperos 1000, kwas foliowy (bo też trochę za mało było). I piję sobie jeszcze elektrolity - Litorsal konkretnie (sam nie wiem po co ale też wydawało mi się że trochę pomagał na drżenie, teraz już sam nie wiem). 

Jeśli chodzi o sam wapń zjonizowany to u mnie dokładnie 1,00 mmol/l (norma od 0,98 do 1,13) - dlatego tak mówię że niby w normie ale może to jednak niewystarczająco. Widziałem jeszcze że w diagnostyce jest dostępne badanie poziomu magnezu w erytrocytach, ale nie wiem czy to coś więcej wnosi.
Witaj!

Dziwi mnie, że skoro próba tężyczkowa jest dodatnia to nic się z tym dalej nie robi. Ale nie znam się na tym. Co do SM, to ja niestety przed pierwszym dużym rzutem miałam objawy lekkie - zaburzenia czucia, pogorszenie funkcji poznawczych, parę razy upadłam bo mi w głowie zawirowało, no i nagłe zmęczenie bez powodu. Tylko nie wiedziałam że to jest sm i nic z tym nie robiłam. Dopiero po zapaleniu nerwu wzrokowego poszłam do lekarza i na pierwszym rezonansie zrobionym po rzucie wyszła mi zmiana która ulegała wzmocnieniu kontrastowemu i inne już nieaktywne, nie ulegające wzmocnieniu co oznacza że zrobiły się już wcześniej. Pulsowanie mięśni też miewam i ogólne "zastanie" mięśni mi się zdarza. Ostatnio odczuwam też zmniejszenie siły mięśni, ale jeszcze nie na tyle żeby mi to jakoś wybitnie przeszkadzało. Jest po prostu nieco dołujące, bo dostrzegam zmianę. Najlepiej jakbyś zrobił punkcję. U mnie to było badanie decydujące o diagnozie - lekarze którzy mnie oglądali chcieli mieć pewność. Ale musisz mieć na to skierowanie. Skoro lekarze nie są pewni, to powinni Ci dać skierowanie w celu wykluczenia sm. Ale nikogo nie da się ich do tego zmusić niestety.  Smutny Współczuję, że masz jakoś tak pod górkę z tym wszystkim.
Hejka. Punkcja moze ale nie musi niczego wyjasnic tak naprawdę. Ja mam sm ale prazkow nie mam. Zakwasy, fascykulacje, dziwne bóle, zmeczenie. Nie daj sie zbyć tak odrazu nerwicą, bo to chyba najłatwiej jest czlowiekowi wmówic I miec typa z glowy. Przerabialam to tez. mam sm I odruchy neurologiczne tez w normie, tez slyszalam ze moje objawy są niespecyficzne. Tu jest ciezko doradzic, ale ja na Twoim miejscu nie odpuszczalabym tematu, zrobila kolejny rezonans za te 6 miesiecy, potem kolejny za rok. I koniecznie vit D jesli jest niska. To nie musi byc sm, moze byc faktycznie ta tężyczka albo niski poziom b12 bo to tez potrafi namieszac albo zupełnie cos innego. Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Wam za odpowiedzi! Coraz mniej mi się to podoba wszystko Smutny A jeszcze podpytałbym: długo odczuwaliście te pierwsze lekkie objawy zanim pojawił się pierwszy rzut? I czy doświadczaliście tych wszystkich objawów na raz? Czy bardziej jedne ustępowały a przychodziły inne? Pytam, bo czytałem w innym wątku że rzadko kiedy SM zaczyna od więcej niż 3-4 objawów. U mnie chyba już jest trochę więcej bo te "zakwasy", drżenie, fascykulacje, czasami mrowienie, drętwienie, czasem takie poczucie hmm ciężkości (?) w ramionach, od niedawna mam też takie poczucie że jestem taki hmm nieobecny rozkojarzony w ciągu dnia, jakby "we śnie" (skojarzyłem jak wspomnieliście o tych funkcjach poznawczych, ale nie wiem może sobie to już wmawiam) no i o ogólnym zmęczeniu już nie wspominałem bo to chyba oczywiste :/ Dlatego zastanawiam się czy nie za dużo trochę tych rzeczy na raz (żadne się nie cofają jak na razie) ale no pewnie ciężko powiedzieć, każda choroba przebiega inaczej.

Na pewno w żadnym wypadku nie mam zamiaru odpuszczać. Umówiłem się do neurologa w najbliższych dniach, żeby opowiedzieć o nowych objawach chociaż nie wiem czy dowiem się czegoś nowego. Nie wiem czy dostanę skierowanie na punkcję, zapytam, jeśli nie to może spróbuję się dostać do szpitala, ale to już pewnie po długim weekendzie. Dzisiaj byłem też zrobić rezonans kręgosłupa LS i najgorsze że tam trzeba leżeć bez ruchu, w pewnym momencie już nogi bardziej zaczęły mi się trząść, im bardziej ja próbowałem trzymać je w miejscu. Na poprzednim rezonansie (miesiąc temu) nie było chyba aż tak źle.

Witaminę B12 akurat mam w normie.
Hej, u mnie podobne objawy były dopiero po pierwszym rzucie. Nic takiego nie miało miejsca przed. Były tylko dwa epizody przypominające zmęczenie lub niedobory po 3-4 dni: problem z ocenianiem odległości auta za mną w lusterku na autostradzie i delikatnie opadnięte powieka w przeciągu dwóch lat przed. Ciężko ocenić czy to były objawy, czy jednak nie. Jestem też świeżakiem także to wyżej to całe moje doświadczenie.
Na 100% nie powiem jak dużo wcześniej zaczęły się u mnie te lekkie objawy zanim pojawił się rzut, ale jak się tak zastanowię, to ze dwa lata były. Może nawet więcej. Nie wszystkie występowały na raz. Raz miałam uczucie jakby mrówek, igiełek przez parę dni, a potem to mijało. Raz normalnie działałam, a za chwilę momentalnie opadałam z sił. To też mijało, choć wydawało mi się to dziwne. Myślałam że to jakaś anemia, ale zrobiłam morfologię i anemia nie wyszła. Raz wypowiadałam się bardzo składnie, a innym razem np. nie mogłam się wysłowić. W głowie też nie kręciło mi się jakoś notorycznie, a raczej rzadko. Ale jak już to miało miejsce, to lądowałam na podłodze. I co jakiś czas się te objawy powtarzały i znów przechodziły. I tak to wyglądało. Aż w końcu przyszedł rzut. 
Oby Ci się udało w końcu dowiedzieć co Ci jest i otrzymać leki. Życzę powodzenia! Uśmiech Pozdrawiam. Duży uśmiech
Stron: 1 2 3 4 5 6