Witajcie, mam na imię Agata i odwiedzam was od 8 miesięcy lecz incognito, ale postanowiłam się ujawnić
Obecnie mam 26 lat, przygoda z sm zaczęła się w 2019 gdy pewnego jesiennego wieczoru podczas malowania letnich słoneczników zdałam sobie sprawę, że nie widzę połowy obrazu, następnie miliard wizyt u okulistów, lekarzy (mam ochotę do nich dzisiaj wrócić i kazać oddać mój czas i pieniądze za bzdurne suplementy które mi przepisali na mój "zmęczony wzrok") a finalnie i tak pobyt w szpitalu dopiero trochę wyklarował sytuację, zapalenie nerwu wzrokowego, sterydy i pierwsze szepty "stwardnienie rozsiane" ale nie ostatecznie, spokojnie to nie musi być to itp itd.. a końcowa diagnoza padła we wrześniu 2021 po naprawdę obszernym opisie rezonansu, do programu trafiłam pod koniec listopada, przydzielono mi tecfidere jak się pewnie domyślacie. Baaardzo ciężki początek, wręcz walka o życie, na pełnej dawce zaczęła się ostra jazda bez trzymanki. Przerywana i wznawiana kuracja, potem jedna tabletka przez miesiąc, na pełnej dawce jestem od końca stycznia aż do dzisiaj. Muszę nadal uważać co jem z tabletką ale jest nieporównywalnie lepiej, zdarzają się sporadyczne bóle brzucha i lekkie jakby pieczenie twarzy. Dopadają mnie pesymistyczne myśli, zdarza mi się być przygnębioną, myśli o przyszłości też się pojawiają, jeszcze oswajam się z diagnozą, jestem w żałobie a każdy przechodzi ją indywidualnie. Obecnie jestem przeziębiona, już tydzień mnie trzyma, więc chyba z posiadania dużej ilości czasu tu do was dołączam, mózg nie chce nic czytać, jedynie filmy wchodzą w grę, tak więc witajcie, pozdrawiam i życzę zdrowia tym którzy dotarli do końca
)
Witaj serdecznie. Zdrowia życzę... i jeszcze optymizmu :-)
Witaj!
Zdrówka! I aby pesymistyczne myśli szybko odeszły w niepamięć.
Dziekuję! Optymizm się przyda
Żałoba trwa długa. Potem godzimy się i uczymy się żyć najlepiej jak potrafimy. Najwięcej tkwi w naszej głowie. Znaleźć sposób na szczęście ... W tym tkwi cały sekret naszej choroby
mi bardzo pomogła dieta. Na poczatku zmagałam się z nerwica dziś już tylko wyrywkowo
. Witaj w klubie tych co 2019 zaskoczył...
(11-07-2022, 15:37)Urumaki napisał(a): [ -> ]Witajcie, mam na imię Agata i odwiedzam was od 8 miesięcy lecz incognito, ale postanowiłam się ujawnić Obecnie mam 26 lat, przygoda z sm zaczęła się w 2019 gdy pewnego jesiennego wieczoru podczas malowania letnich słoneczników zdałam sobie sprawę, że nie widzę połowy obrazu, następnie miliard wizyt u okulistów, lekarzy (mam ochotę do nich dzisiaj wrócić i kazać oddać mój czas i pieniądze za bzdurne suplementy które mi przepisali na mój "zmęczony wzrok") a finalnie i tak pobyt w szpitalu dopiero trochę wyklarował sytuację, zapalenie nerwu wzrokowego, sterydy i pierwsze szepty "stwardnienie rozsiane" ale nie ostatecznie, spokojnie to nie musi być to itp itd.. a końcowa diagnoza padła we wrześniu 2021 po naprawdę obszernym opisie rezonansu, do programu trafiłam pod koniec listopada, przydzielono mi tecfidere jak się pewnie domyślacie. Baaardzo ciężki początek, wręcz walka o życie, na pełnej dawce zaczęła się ostra jazda bez trzymanki. Przerywana i wznawiana kuracja, potem jedna tabletka przez miesiąc, na pełnej dawce jestem od końca stycznia aż do dzisiaj. Muszę nadal uważać co jem z tabletką ale jest nieporównywalnie lepiej, zdarzają się sporadyczne bóle brzucha i lekkie jakby pieczenie twarzy. Dopadają mnie pesymistyczne myśli, zdarza mi się być przygnębioną, myśli o przyszłości też się pojawiają, jeszcze oswajam się z diagnozą, jestem w żałobie a każdy przechodzi ją indywidualnie. Obecnie jestem przeziębiona, już tydzień mnie trzyma, więc chyba z posiadania dużej ilości czasu tu do was dołączam, mózg nie chce nic czytać, jedynie filmy wchodzą w grę, tak więc witajcie, pozdrawiam i życzę zdrowia tym którzy dotarli do końca)
Hej, dasz radę na pewno, każdy ma lepsze czasem gorsze dni, ale zawsze wychodzi słonko-bedzie dobrze, wiem co pomyślisz...gadanie....ale sama musisz to sobie poukładać w głowie, trzymam kciuki.
(11-07-2022, 19:08)Lusia98 napisał(a): [ -> ]Żałoba trwa długa. Potem godzimy się i uczymy się żyć najlepiej jak potrafimy. Najwięcej tkwi w naszej głowie. Znaleźć sposób na szczęście ... W tym tkwi cały sekret naszej choroby mi bardzo pomogła dieta. Na poczatku zmagałam się z nerwica dziś już tylko wyrywkowo . Witaj w klubie tych co 2019 zaskoczył...
Hej, jaka dieta Ci pomogła?
Ja czasem Tecfidere łykałam na czczo, wlasciwie to często i wszystko ok. Po 9 miesiącach brania sporadyczne skutki w postaci gorąca na twarzy.
Hej witaj.
Trzymaj się. Trzeba pchać ten wózek do przodu.
Ketogeniczna ale teraz latem przeszłam na low carb
(14-07-2022, 17:36)Lusia98 napisał(a): [ -> ]Ketogeniczna ale teraz latem przeszłam na low carb
Ja również zmieniłam swój sposób żywienia, trochę z przymusu tecifdery ale po prostu bardziej świadomie jem, ale bardzo nie lubię trzymać ścisłej diety
muszę się mocniej zainteresować tą ketogeniczną, coraz częściej słyszę
(14-07-2022, 13:52)Smerfetka napisał(a): [ -> ]Hej witaj.
Trzymaj się. Trzeba pchać ten wózek do przodu.
Ulubione powiedzonko mojej mamy, dzięki : ))