Forum Chorych na stwardnienie rozsiane

Pełna wersja: Witam serdecznie!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Witam wszystkich serdecznie! 
Czytam to forum już od dłuższego czasu, ale dopiero teraz postanowiłam się ujawnić Uśmiech . Diagnozy jeszcze nie mam, ale myślę, że póki co nie jest mi ona potrzebna do szczęścia... Po prostu wiem, że jestem chora. Pewnie po tych pierwszych zdaniach możecie mnie nie zrozumieć, bo wg najnowszych badań im szybciej rozpocznie się leczenie tym lepiej, ale niestety u mnie objawy raczej się nie wycofują, więc... Dopóki ocrelizumab nie wejdzie na rynek to mogę dać sobie trochę czasu... Poza tym mam 5 miesięczne dziecko i wolałabym go nie zostawiać na tydzień, bo tyle trzeba liczyć na pobyt w szpitalu. Dlaczego uważam, że mam sm?! W mojej rodzinie mama ma (postać pierwotniepostępująca) i babcia miała (chyba rzutową, ktora przeszła we wtórnie postępującą). Także aż za dobrze wiem z czym to się je Płacz W ogóle moja smowa historia jest dość drastyczna, więc nie będę wchodzić w szczegóły, ale mój mąż też na nie cierpi - bierze Tecfiderę. Teraz pewnie sobie pomyślicie, że kłamię, ale niestety nie... Nigdy nie pomyślałabym, że spotka nas coś takiego. Nawet w książkach czy filmach taki ,,zbieg okoliczności" byłby grubą przesadą, a jednak w życiu się zdarzył. Mój mąż zachorował dwa tygodnie po naszym weselu i również ze względu na niego postanowiłam napisać. On tematem smu w ogóle się nie interesuje. Stara się o tym nie myśleć. Zastanawiacie się, dlaczego w takim razie mamy dziecko - ja jeszcze nie wiedziałam, że u mnie coś zaczyna się dziać, a mąż był świeżo po diagnozie. Wszyscy zawsze powtarzali - sm nie jest dziedziczne i rzeczywiście znam sporo takich przypadków. Pocieszali nas, że leczenie od czasu mojej mamy poszło bardzo do przodu i że to nie jest to samo sm co przed 20-laty. Zrobiłam rezonans głowy - nic nie było, totalnie prawidłowy. U neurologa też ok. Genetyk powiedział nam, że ryzyko wzrasta do 2%, jeśli ma się chorego rodzica, a jeśli dwoje do 26%. Użył też argumentu o warunkach środowiskowych, że one też mają duży wpływ itp. oraz o tym czy osoby chore na cukrzyce nie decydują się na dzieci. Kiedy zaczęło się u mnie dziać nieciekawie popadłam w depresję. Teraz powoli z niej wychodzę. Moja córcia nie pozwala mi zwalniać, chociaż nieraz nie mam siły. Bardzo chciałabym dla niej dobrego życia...   Płacz  No i tak oto jestem tutaj. Przepraszam, że post taki długi i przepraszam, jeśli kogoś nim zdenerwowałam. Staram się żyć tym dniem, który trwa.
cześć Poziomka Uśmiech
(03-03-2017, 20:45)Poziomki91 napisał(a): [ -> ]Witam wszystkich serdecznie! 
Czytam to forum już od dłuższego czasu, ale dopiero teraz postanowiłam się ujawnić Uśmiech . Diagnozy jeszcze nie mam, ale myślę, że póki co nie jest mi ona potrzebna do szczęścia... Po prostu wiem, że jestem chora. Pewnie po tych pierwszych zdaniach możecie mnie nie zrozumieć, bo wg najnowszych badań im szybciej rozpocznie się leczenie tym lepiej, ale niestety u mnie objawy raczej się nie wycofują, więc... Dopóki ocrelizumab nie wejdzie na rynek to mogę dać sobie trochę czasu... Poza tym mam 5 miesięczne dziecko i wolałabym go nie zostawiać na tydzień, bo tyle trzeba liczyć na pobyt w szpitalu. Dlaczego uważam, że mam sm?! W mojej rodzinie mama ma (postać pierwotniepostępująca) i babcia miała (chyba rzutową, ktora przeszła we wtórnie postępującą). Także aż za dobrze wiem z czym to się je Płacz W ogóle moja smowa historia jest dość drastyczna, więc nie będę wchodzić w szczegóły, ale mój mąż też na nie cierpi - bierze Tecfiderę. Teraz pewnie sobie pomyślicie, że kłamię, ale niestety nie... Nigdy nie pomyślałabym, że spotka nas coś takiego. Nawet w książkach czy filmach taki ,,zbieg okoliczności" byłby grubą przesadą, a jednak w życiu się zdarzył. Mój mąż zachorował dwa tygodnie po naszym weselu i również ze względu na niego postanowiłam napisać. On tematem smu w ogóle się nie interesuje. Stara się o tym nie myśleć. Zastanawiacie się, dlaczego w takim razie mamy dziecko - ja jeszcze nie wiedziałam, że u mnie coś zaczyna się dziać, a mąż był świeżo po diagnozie. Wszyscy zawsze powtarzali - sm nie jest dziedziczne i rzeczywiście znam sporo takich przypadków. Pocieszali nas, że leczenie od czasu mojej mamy poszło bardzo do przodu i że to nie jest to samo sm co przed 20-laty. Zrobiłam rezonans głowy - nic nie było, totalnie prawidłowy. U neurologa też ok. Genetyk powiedział nam, że ryzyko wzrasta do 2%, jeśli ma się chorego rodzica, a jeśli dwoje do 26%. Użył też argumentu o warunkach środowiskowych, że one też mają duży wpływ itp. oraz o tym czy osoby chore na cukrzyce nie decydują się na dzieci. Kiedy zaczęło się u mnie dziać nieciekawie popadłam w depresję. Teraz powoli z niej wychodzę. Moja córcia nie pozwala mi zwalniać, chociaż nieraz nie mam siły. Bardzo chciałabym dla niej dobrego życia...   Płacz  No i tak oto jestem tutaj. Przepraszam, że post taki długi i przepraszam, jeśli kogoś nim zdenerwowałam. Staram się żyć tym dniem, który trwa.
Witam Cię Poziomki91
A na jakiej podstawie twierdzisz że chorujesz na  sm. skoro wynik rezonansu zleconego przez siebie jest ok. a sama nie jesteś w stanie zbadać się prawidłowo
neurologicznie?!?! Wspułczuje Ci traumatycznych przeżyć związanych z chorobą bliskich osób!
Pozdrawiam!
Witaj na forum Uśmiech sporo u ciebie tych przypadków sm... ale nie ma co się załamywać. Z tym da się żyć Uśmiech życzę wam zdrowia i oby choroba nie dawała o sobie znać za często Uśmiech pozdrawiam
Hejka, też mnie to zastanawia skąd pomysł że masz SM.
Witam Cię Poziomki91
A na jakiej podstawie twierdzisz że chorujesz na  sm. skoro wynik rezonansu zleconego przez siebie jest ok. a sama nie jesteś w stanie zbadać się prawidłowo
neurologicznie?!?! Wspułczuje Ci traumatycznych przeżyć związanych z chorobą bliskich osób!
Pozdrawiam!

Hm... Niby prawda, że sama nie potrafię się zbadać i rezonans był ok, ale tych objawów u mnie jest dość sporo. Momentami słabsza prawa noga i zmienione nieco czucie w prawej ręce. Czasem drżą mi stopy. Pamięć i myślenie są słabsze, nie mówiąc już o koncentracji. Problemy nerwicowo-depresyjne mam już od 5 lat. Lewe ucho mam ciągle jakby zatkane. Do tego wzrok... gorsza akomodacja, słaba widzialność zarysów obuoczna (jednym okiem już lepiej). Światło zostaje mi w oczach - można to porównać do tego jak w dzieciństwie w nocy wkładało się patyk do ogniska, a potem kreśliło się nim kręgi. Czasem mam takie uczucie, że przewiało mi jakąś część ciała, co przechodzi po paru godzinach lub dobie. Jeszcze trochę mogłabym wymieniać, ale są już to subtelności. Generalnie pewnie jestem też przewrażliwiona na tym punkcie  Niezdecydowany

Ooo teraz zauważyłam przycisk ,,cytuj" Język
A może jest jakaś inna przyczyna twoich dolegliwości skoro rezonans wyszedł ok. Depresja i nerwica pomimo że dotyczą psychiki to często powodują też wiele fizycznych dolegliwosci...
Wybacz ale twoja argumentacja nie przekonuje mnie do tego aby traktować Cię jako chorą na S.M.
Co nie zmienia faktu że miło Witamy kogoś kto zgłębia temat sm-u
Myślę że Ty  i ja jak i inni użytkownicy tego forum nie jesteśmy w żaden sposób kompetentni do twierdzenia czy jesteś chora na sm Wykrzyknik Wykrzyknik  Wykrzyknik
Pozdrawiam i Życzę aby Twoje przypuszczenia były Chybione!!!
Tak wiem, ale żyję z nimi już tak długo i wcześniej czegoś takiego nie było. Czytałam też, że postać pierwotnie postępująca może ujawniać się np. tylko w rezonansie rdzenia, a tego nie miałam. Muszę udać się ponownie chociaż do neurologa.

Wiem, wiem i o takie stwierdzenie nie zabiegam. Poza tym narazie nie mam zamiaru udzielać się na forum jako stricte osoba chora, tylko powiedzmy obeznana w temacie Język

A to, że napisałam, że wiem, że jestem chora, może wynika z tego, że czuję się źle i że tyle mam tego wokół siebie i że próbuję oswoić najgorszą opcję... Rozmawiałam o tym ze swoją Psychiatrą i ona też mówi, że tego nie wiem dopóki nie pójdę ponownie się zbadać i że na taką diagnozę nie da się wcześniej przygotować...
Witaj Poziomki91
Cóż Ci powiedzieć. Jeżeli nie masz diagnozy to jeszcze poczekaj z dobijaniem się bo szkoda nerwów, które i tak już masz zszargane Oczko a one też potrafią zniszczyć organizm.
Trzymaj się moco i dzielnie ;-)
Stron: 1 2