29-03-2017, 19:33
Witam wszystkich serdecznie
Mam pytanie - w jaki sposób wykluczano u was boreliozę przy diagnostyce sm?
Pytam, bo ciągle nie daje mi to spokoju - u mnie wykluczono elisą i to na tyle, a wiadomo jak to z nią jest. Lata temu miałam kleszcza, mama mi go wyciągała, to było dawno, kiedy temat boreliozy nie był jeszcze tak znany jak teraz. Pamiętam tylko, że smarowała go tłuszczem, (!?) bo nie dało rady się go pozbyć, wbił się w skórę głowy, we włosy, a jak już go znalazłam był dość spory. Nie byłam u lekarza, nie wiem czy był rumień, nie przyjmowałam antybiotyków. Jakiś czas temu byłam na izbie przyjęć u neurologa i on zasugerował mi boreliozę, powiedział też że "ma nadzieję, że moi lekarze wiedzą na co mnie leczą". Może to głupie, ale ciągle o tym myślę, dlatego chcę mieć pewność, że to sm, a nie borelioza. Diagnoza na podstawie MRI, nic poza tym, nawet tłumaczyłam, że kleszcza miałam lata temu i prawdopodobieństwo wykrycia go elisą jest niewielkie, lekarze ucinali rozmowę, mówiąc, że to badanie jest dla mnie wiążące. Koniec kropka, nikt nawet nie che gadać. W Internecie jest masa artykułów o błędnej diagnozie, bo obie choroby dają podobne objawy. To nie tak, że zaprzeczam swojej diagnozie, ale jest to coś, co spędza mi sen z powiek.
Jeśli macie chwilę to napiszcie proszę jak to u was było
Mam pytanie - w jaki sposób wykluczano u was boreliozę przy diagnostyce sm?
Pytam, bo ciągle nie daje mi to spokoju - u mnie wykluczono elisą i to na tyle, a wiadomo jak to z nią jest. Lata temu miałam kleszcza, mama mi go wyciągała, to było dawno, kiedy temat boreliozy nie był jeszcze tak znany jak teraz. Pamiętam tylko, że smarowała go tłuszczem, (!?) bo nie dało rady się go pozbyć, wbił się w skórę głowy, we włosy, a jak już go znalazłam był dość spory. Nie byłam u lekarza, nie wiem czy był rumień, nie przyjmowałam antybiotyków. Jakiś czas temu byłam na izbie przyjęć u neurologa i on zasugerował mi boreliozę, powiedział też że "ma nadzieję, że moi lekarze wiedzą na co mnie leczą". Może to głupie, ale ciągle o tym myślę, dlatego chcę mieć pewność, że to sm, a nie borelioza. Diagnoza na podstawie MRI, nic poza tym, nawet tłumaczyłam, że kleszcza miałam lata temu i prawdopodobieństwo wykrycia go elisą jest niewielkie, lekarze ucinali rozmowę, mówiąc, że to badanie jest dla mnie wiążące. Koniec kropka, nikt nawet nie che gadać. W Internecie jest masa artykułów o błędnej diagnozie, bo obie choroby dają podobne objawy. To nie tak, że zaprzeczam swojej diagnozie, ale jest to coś, co spędza mi sen z powiek.
Jeśli macie chwilę to napiszcie proszę jak to u was było