Forum Chorych na stwardnienie rozsiane

Pełna wersja: Chciałam się przedstawić
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
cześć,
dzisiaj postanowiłam zarejestrować się na forum, a nie tylko czytać w ukryciu Oczko
W tym roku skończę 37 lat, a pierwsze spotkanie z potwierdzonym rzutem SM miałam w 2009 roku, czyli 8 lat temu, gdy moja córka miała niecałe 10 miesięcy.
zaczęło się dziwnie od tego, że swędziała mnie na brzuchu nie skóra ale jakby tuz pod nią i bolały plecy jakby mnie przewiało. Potem zaczęłam kuleć na prawą nogę, a jak już się rozwinęło to w zasadzie by ją podnieść musiałam sobie pomóc rękami. Następnie doszło błędne odczuwanie ciepła i zimna na skórze. Zimna woda była dla mnie jak ukrop, a gorąca wcale nie odczuwalna. To było nawet zabawne. Poszłam prywatnie do neurologa i dostałam skierowanie do szpitala. Powiedziałam, że nie mogę iść bo mam małe dziecko. Poszłam do następnego neurologa i ten po badaniu od razu skierowanie do szpitala. Więc się zdecydowałam jednak pójść. W szpitalu nie chcieli mnie przyjąć, bo przepełnienie. Rodzice załatwili mi po znajomościach miejsce na KORYTARZU!
Dali sterydy, po których od razu wszystko mi przeszło, zrobili rezonans i ordynator wzięła mnie na rozmowę. Powiedziała diagnozę i dała wypis.

Tak wyglądał mój początek. W między czasie brałam udział w badaniach nad nowym lekiem, który potem wycofali. Wydałam sporo kasy na prywatne wizyty i dziwne leki. Przeszłam depresje. Wreszcie olałam sprawę.
2 lata temu w lecie zaczęłam się źle czuć. Poszłam do neurolog, która dała mi namiary na szpitale gdzie jest mała kolejka do leczenia. I tak trafiłam do swojej obecnej Pani neurolog i od roku się leczę.
Biorę Avonex, bo tak prosiłam w zasadzie (chciałam jak najmniej się kuć) w między czasie zmieniłam na plegridy, ale to się okazało niewypałem i właśnie wróciłam na avonex.

Pracuję, nie mam rzutów, a to co najbardziej mi doskwiera to częste zmęczenia.
Witaj na forum Uśmiech fajnie ze udało ci się z leczeniem. Najważniejsze że nie masz rzutów Uśmiech
Cześć. Zastrzyk co dwa tygodnie to wygoda. Ale jak źle u Ciebie działał to nie ma co się zastanawiać tylko stosować to co lepsze dla Ciebie. Raz w tygodniu też jest z resztą ok. Sam wahałem się nad Plegridy. I na pewno to będzie mój drugi wybór jeśli Tecfidera by na mnie nie działała. Jaki lek testowałaś w badaniu?
Cześć
cześć, zmęczenie chyba doskwiera nam wszystkim, ja staram się zawsze mierzyć siły na zamiary i jakoś leciUśmiech
Hej, hej Uśmiech Najważniejsze, że leczenie działa. Zmęczenie niestety daje w kość większości z nas. Można próbować ćwiczeń i leków, ale nie na każdego działają.
Witaj. Rak jak pisali poprzednicy najważniejsze że leczenie działa a reszta się jakoś sama ułoży
Cześć.
Mój prowadzący neurolog również polecił mi Avonex. Zaczął się czwarty rok. Na mnie działa dobrze, ponieważ nie miałam rzutu poza jednym. Tu zawiniła grypa. W sumie dwie. Jedna po drugiej i 8 tygodni leczenia. Trzy lata organizm przyzwyczajał się do leku i już było dobrze, chociaż każdy weekend miałam wycięty z życiorysu z uwagi na bóle stawów i mięśni jak i bólu oczodołu. Po rzucie przechodzę zastrzyki jeszcze gorzej. Na nogach robią mi się odczyny. Podjęłam decyzję, by zmienić lek na Tecfiderę. Zobaczę jak po nich będę się czuła. Każdy reaguje inaczej na lek, więc mam nadzieję, że Tobie pomoże i nie da się we znaki.
Powodzenia.

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka
Cześć Marinka! Dużo zdrowia, oby Avonex się dobrze sprawował i rzuty nadal Cię omijały Uśmiech
Ja także przyjmuję Avonex.Spełnia swoją rolę tzn nie miałam żednych nowych zmian
w mózgu przez ponad dwa lata.Każdy rezonans jest taki sam bez zmian od marca 2015r.
Jedyny a tak naprawdę największy problem to pogarszający się stan zdrowia.
Byłam u lekarza i zdecydowałam się na sterydy może to one postawią mnie na nogi.
Przynajmniej taka mam nadzieje
Stron: 1 2