Forum Chorych na stwardnienie rozsiane
Mój dzisiejszy nastroj - Wersja do druku

+- Forum Chorych na stwardnienie rozsiane (https://www.stwardnienierozsiane.info/forum)
+-- Dział: Pozostałe (https://www.stwardnienierozsiane.info/forum/forum-8.html)
+--- Dział: Porozmawiajmy - nie tylko o SM (https://www.stwardnienierozsiane.info/forum/forum-54.html)
+--- Wątek: Mój dzisiejszy nastroj (/thread-787.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540


RE: Mój dzisiejszy nastroj - yasmina - 06-03-2023

Benitko, ja mam dwie lewe ręce do wszystkich prac manualnych, nie cierpiałam lekcji plastyki, robienie jakichś mozaik z porwanego papieru kolorowanego...cała byłam w kleju i kawałkach papieru, prostej linii nie umiem narysować, a jak chciałam namalować kota to wychodził bałwan z wąsami Duży uśmiech , a już pismo techniczne to dla mnie był kosmos...
Ale druty...robiłam swetry na zamówienie, dorabiałam sobie będąc w liceum...ech to były czasy Uśmiech


RE: Mój dzisiejszy nastroj - Benita - 06-03-2023

(06-03-2023, 23:11)yasmina napisał(a): Benitko, ja mam dwie lewe ręce do wszystkich prac manualnych, nie cierpiałam lekcji plastyki, robienie jakichś mozaik z porwanego papieru kolorowanego...cała byłam w kleju i kawałkach papieru, prostej linii nie umiem narysować, a jak chciałam namalować kota to wychodził bałwan z wąsami Duży uśmiech , a już pismo techniczne to dla mnie był kosmos...
Ale druty...robiłam swetry na zamówienie, dorabiałam sobie będąc w liceum...ech to były czasy Uśmiech

Ooo to już talent jest, w jakimś kierunku. Kiedyś muszę do ciebie na lekcję drutów przyjść ale myślę że ja i w tej materii oporna???


RE: Mój dzisiejszy nastroj - Bubka - 07-03-2023

Hahah ja kiedyś na drutach zrobiłam kapcie i szalik. Uwielbiałam prace ręczne. Większą wyobraźnie miałam, z czasem chyba się zrobiłam za bardzo leniwa i wszystko zostało już w pamięci. Jedyne co to robiłam stroiki z buraka i choinki na Wszystkich Świętych.


RE: Mój dzisiejszy nastroj - Tina - 07-03-2023

(06-03-2023, 21:19)yasmina napisał(a):
(04-03-2023, 22:16)Benita napisał(a):
Mnie ogrody itp relaksują tak jak puzzle i LEGO?mam na działce ok 100 m wał koło rzeczki dosyć wysoki i zrobiłam na nim skalniak ..znikam tam zawsze na 3-4 h bo tyle zajmuje pozbycie się chwastów mój mąż mówi że zdrowa na głowę to ja nie jestem i zamiast odpoczywać to klęczę tam godzinami, a ja zdrowa na głowę nie jestem bo ciągle się tam coś świeci i odpoczywać będę jak nie będę mogła robić tego co lubię ?każda z was ma na pewno jakieś hobby pochwalcie się trochę
 
Właśnie zastanawiam czy ja mam jakieś hobby..hmmm... Do puzzli i lego nie mam cierpliwości, niczego nie kolekcjonuję.
Ale...czytam książki, podróżuję z Panem Mężem na motorze, oglądam filmy... Kiedyś rozwiązywałam krzyżówki i robiłam na drutach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
U mnie też od wczoraj pada z przerwami, patrzę rano - biało...i od razu przypomniała mi się piosenka Rosiewicza - "...spadł zdrajca nocą i cicho legł" Duży uśmiech 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie, że starałam się długi czas ogarnąć jakoś te szczepienia i w zasadzie nie wiem jak to z nimi jest. Wkurzał mnie przymus, ale jak dostałam covida to zdecydowałam się na pierwszą dawkę, choć i tak uważam, że zrobiłam coś wbrew sobie. Przy kolejnej fali złapałam Omikrona/nie było lekko/, ale myślę, że gdyby nie szczepionka mogło być gorzej. Drugą dawkę musiałam wziąć, bo wymagana była przy wjeździe do Włoch. I na tym koniec.

Ej, to może żeby strona nie stała się za bardzo antyszczepionkowa to coś napiszę dla równowagi Uśmiech . Ja szczepiłam się Pfizer-em, w sumie 4 razy. Pewnie już więcej nie będę, bo po przejściu Covida widzę, że przeszłam go bardzo łagodnie. Poza utratą węchu na 4 dni i katarem nic mi nie było. Co potwierdza włoskie badania które kiedyś wpadły mi w internecie w artykule, że niektóre leki na SM, które wyciszają i stabilnie trzymają system odpornościowy żeby nie szalał za bardzo, pomagają przejść Covid bez większych problemów.


RE: Mój dzisiejszy nastroj - Benita - 07-03-2023

(07-03-2023, 09:46)Bubka napisał(a): Hahah ja kiedyś na drutach zrobiłam kapcie i szalik. Uwielbiałam prace ręczne. Większą wyobraźnie miałam, z czasem chyba się zrobiłam za bardzo leniwa i wszystko zostało już w pamięci. Jedyne co to robiłam stroiki z buraka i choinki na Wszystkich Świętych.

Ja przez 10 lat brałam wolne z biura i cały październik do 1 listopada pomagałam w kwiaciarni, w której pracowała moja ciocia. Manualnie słabo ale stroiki i wszystko na cmentarz się nauczyłam i robię sama, ale może powiesz jak robisz stroiki z buraka i te choinki bo mnie zaintrygowalas.

(07-03-2023, 17:11)Tina napisał(a):
(06-03-2023, 21:19)yasmina napisał(a):
(04-03-2023, 22:16)Benita napisał(a):
Mnie ogrody itp relaksują tak jak puzzle i LEGO?mam na działce ok 100 m wał koło rzeczki dosyć wysoki i zrobiłam na nim skalniak ..znikam tam zawsze na 3-4 h bo tyle zajmuje pozbycie się chwastów mój mąż mówi że zdrowa na głowę to ja nie jestem i zamiast odpoczywać to klęczę tam godzinami, a ja zdrowa na głowę nie jestem bo ciągle się tam coś świeci i odpoczywać będę jak nie będę mogła robić tego co lubię ?każda z was ma na pewno jakieś hobby pochwalcie się trochę
 
Właśnie zastanawiam czy ja mam jakieś hobby..hmmm... Do puzzli i lego nie mam cierpliwości, niczego nie kolekcjonuję.
Ale...czytam książki, podróżuję z Panem Mężem na motorze, oglądam filmy... Kiedyś rozwiązywałam krzyżówki i robiłam na drutach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
U mnie też od wczoraj pada z przerwami, patrzę rano - biało...i od razu przypomniała mi się piosenka Rosiewicza - "...spadł zdrajca nocą i cicho legł" Duży uśmiech 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie, że starałam się długi czas ogarnąć jakoś te szczepienia i w zasadzie nie wiem jak to z nimi jest. Wkurzał mnie przymus, ale jak dostałam covida to zdecydowałam się na pierwszą dawkę, choć i tak uważam, że zrobiłam coś wbrew sobie. Przy kolejnej fali złapałam Omikrona/nie było lekko/, ale myślę, że gdyby nie szczepionka mogło być gorzej. Drugą dawkę musiałam wziąć, bo wymagana była przy wjeździe do Włoch. I na tym koniec.

Ej, to może żeby strona nie stała się za bardzo antyszczepionkowa to coś napiszę dla równowagi Uśmiech . Ja szczepiłam się Pfizer-em, w sumie 4 razy. Pewnie już więcej nie będę, bo po przejściu Covida widzę, że przeszłam go bardzo łagodnie. Poza utratą węchu na 4 dni i katarem nic mi nie było. Co potwierdza włoskie badania które kiedyś wpadły mi w internecie w artykule, że niektóre leki na SM, które wyciszają i stabilnie trzymają system odpornościowy żeby nie szalał za bardzo, pomagają przejść Covid bez większych problemów.
Tina mam pytanie a raczej prośbę. Opowiedz coś więcej i swoich dietach. Czytałam dużo różnych opinii i trochę już tutejszych rad wprowadzam dodatkowo w życie, ale chętnie się dowiem co ty stosowalas za diety. Dużo osób piszę i jest taki trend na sr Terry Wahls(o ile dobrze napisałam) ale to lekarka która choruje dopiero od 2020 roku i piszę że wszystko się cofnęło ale nie tylko u niej. U wielu osób, u mnie też na początku wszystko przemijalo bez śladu, więc trochę sceptycznie podchodzę do tego, nie wydała publikacji dla chorych na SM, tylko sprzedaje książki?! Nie jestem do końca przekonana. Każdy z nas ma jakieś żywieniowe nawyki. Ja przez 20 lat nie stosowałam żadnych diet, nie jadłam jakoś źle ale niczego sobie nie odmawiałam. Dopiero w tym roku się za siebie wzięłam bo zawsze byłam szczupła a w tej ostatniej ciąży puchlam jak balon ? przy porodzie 101 kg. Teraz już 74 ale to jeszcze nie moja waga, chętnie posłucham o tych twoich dietach i może ktoś jeszcze coś ciekawego ma w zanadrzu. Czuję się dużo lepiej i mam coraz więcej energii jem dużo warzyw pilnuje kalorii, z polecenia ryby tłuste rano i zimne prysznice(ale tylko do połowy) dużo chodzę codziennie, chociaż mam gorsze dni i mi nogi szczególnie prawa trochę odmawia posłuszeństwa. Piję dużo wody i zielonej herbaty. Biorę już Wit D3 i K2 plus magnez, komplet Wit B z kwasem foliowym i czekam na propozycje. Byle były jadalne, może ktoś ma jakieś fajne przepisy na mało jadalne rzeczy?!

(07-03-2023, 22:46)Benita napisał(a):
(07-03-2023, 09:46)Bubka napisał(a): Hahah ja kiedyś na drutach zrobiłam kapcie i szalik. Uwielbiałam prace ręczne. Większą wyobraźnie miałam, z czasem chyba się zrobiłam za bardzo leniwa i wszystko zostało już w pamięci. Jedyne co to robiłam stroiki z buraka i choinki na Wszystkich Świętych.

Ja przez 10 lat brałam wolne z biura i cały październik do 1 listopada pomagałam w kwiaciarni, w której pracowała moja ciocia. Manualnie słabo ale stroiki i wszystko na cmentarz się nauczyłam i robię sama, ale może powiesz jak robisz stroiki z buraka i te choinki bo mnie zaintrygowalas.

(07-03-2023, 17:11)Tina napisał(a):
(06-03-2023, 21:19)yasmina napisał(a):
(04-03-2023, 22:16)Benita napisał(a):
Mnie ogrody itp relaksują tak jak puzzle i LEGO?mam na działce ok 100 m wał koło rzeczki dosyć wysoki i zrobiłam na nim skalniak ..znikam tam zawsze na 3-4 h bo tyle zajmuje pozbycie się chwastów mój mąż mówi że zdrowa na głowę to ja nie jestem i zamiast odpoczywać to klęczę tam godzinami, a ja zdrowa na głowę nie jestem bo ciągle się tam coś świeci i odpoczywać będę jak nie będę mogła robić tego co lubię ?każda z was ma na pewno jakieś hobby pochwalcie się trochę
 
Właśnie zastanawiam czy ja mam jakieś hobby..hmmm... Do puzzli i lego nie mam cierpliwości, niczego nie kolekcjonuję.
Ale...czytam książki, podróżuję z Panem Mężem na motorze, oglądam filmy... Kiedyś rozwiązywałam krzyżówki i robiłam na drutach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
U mnie też od wczoraj pada z przerwami, patrzę rano - biało...i od razu przypomniała mi się piosenka Rosiewicza - "...spadł zdrajca nocą i cicho legł" Duży uśmiech 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie, że starałam się długi czas ogarnąć jakoś te szczepienia i w zasadzie nie wiem jak to z nimi jest. Wkurzał mnie przymus, ale jak dostałam covida to zdecydowałam się na pierwszą dawkę, choć i tak uważam, że zrobiłam coś wbrew sobie. Przy kolejnej fali złapałam Omikrona/nie było lekko/, ale myślę, że gdyby nie szczepionka mogło być gorzej. Drugą dawkę musiałam wziąć, bo wymagana była przy wjeździe do Włoch. I na tym koniec.

Ej, to może żeby strona nie stała się za bardzo antyszczepionkowa to coś napiszę dla równowagi Uśmiech . Ja szczepiłam się Pfizer-em, w sumie 4 razy. Pewnie już więcej nie będę, bo po przejściu Covida widzę, że przeszłam go bardzo łagodnie. Poza utratą węchu na 4 dni i katarem nic mi nie było. Co potwierdza włoskie badania które kiedyś wpadły mi w internecie w artykule, że niektóre leki na SM, które wyciszają i stabilnie trzymają system odpornościowy żeby nie szalał za bardzo, pomagają przejść Covid bez większych problemów.
Tina mam pytanie a raczej prośbę. Opowiedz coś więcej i swoich dietach. Czytałam dużo różnych opinii i trochę już tutejszych rad wprowadzam dodatkowo w życie, ale chętnie się dowiem co ty stosowalas za diety. Dużo osób piszę i jest taki trend na sr Terry Wahls(o ile dobrze napisałam) ale to lekarka która choruje dopiero od 2020 roku i piszę że wszystko się cofnęło ale nie tylko u niej. U wielu osób, u mnie też na początku wszystko przemijalo bez śladu, więc trochę sceptycznie podchodzę do tego, nie wydała publikacji dla chorych na SM, tylko sprzedaje książki?! Nie jestem do końca przekonana. Każdy z nas ma jakieś żywieniowe nawyki. Ja przez 20 lat nie stosowałam żadnych diet, nie jadłam jakoś źle ale niczego sobie nie odmawiałam. Dopiero w tym roku się za siebie wzięłam bo zawsze byłam szczupła a w tej ostatniej ciąży puchlam jak balon ? przy porodzie 101 kg. Teraz już 74 ale to jeszcze nie moja waga, chętnie posłucham o tych twoich dietach i może ktoś jeszcze coś ciekawego ma w zanadrzu. Czuję się dużo lepiej i mam coraz więcej energii jem dużo warzyw pilnuje kalorii, z polecenia ryby tłuste rano i zimne prysznice(ale tylko do połowy) dużo chodzę codziennie, chociaż mam gorsze dni i mi nogi szczególnie prawa trochę odmawia posłuszeństwa. Piję dużo wody i zielonej herbaty. Biorę już Wit D3 i K2 plus magnez, komplet Wit B z kwasem foliowym i czekam na propozycje. Byle były jadalne, może ktoś ma jakieś fajne przepisy na mało jadalne rzeczy?!

Na marginesie to 40 dychy mi strzeliły w grudniu, SM jest ze mną od 20 ale wykryte tu przez lekarza w 2017. Od tego czasu Tecfidera praktycznie 5 lat bez zmian potem przerwa na 2 ciążę i teraz już 3 tydzień leci znów z tecfidera, chociaż lekarz pytał się co chcę dal mi różne opcje, ale niektóre skutki uboczne mnie odstraszają a że mogę jeszcze tecfidere brać i już się trochę znamy, to ja wybrałam.


RE: Mój dzisiejszy nastroj - Bubka - 08-03-2023

Kiedyś koleżanka pokazała mi jak robić ten stroik i tak mi się spodobało, że od paru lat robię sama. Najpierw są poszukiwania buraka cukrowego, później choinki ( najlepiej tej "grubej"). Buraka obkrajam w zależności jakiej wielkości ma być stroik, później wkładam go do woreczka i zawiązuje. Dużym gwoździem robię w nim dziurki i wciskam gałązki choinki, a na koniec wbijam kwiaty.

Chciałam dodać zdjęcie, ale nie wiem jak.


RE: Mój dzisiejszy nastroj - Benita - 08-03-2023

(08-03-2023, 09:42)Bubka napisał(a): Kiedyś koleżanka pokazała mi jak robić ten stroik i tak mi się spodobało, że od paru lat robię sama. Najpierw są poszukiwania buraka cukrowego, później choinki ( najlepiej tej "grubej"). Buraka obkrajam w zależności jakiej wielkości ma być stroik, później wkładam go do woreczka i zawiązuje. Dużym gwoździem robię w nim dziurki i wciskam gałązki choinki, a na koniec wbijam kwiaty.

Chciałam dodać zdjęcie, ale nie wiem jak.

Buraka znajdę bez kłopotu, te gałązki od góry wbijasz jak choinka z czubkiem?

Może ktoś pokaże jak zdjęcie dodać?


RE: Mój dzisiejszy nastroj - Bubka - 08-03-2023

Od dołu, najpierw dłuższe i stopniowo do góry trochę krótsze.


RE: Mój dzisiejszy nastroj - Tina - 08-03-2023

(07-03-2023, 22:46)Benita napisał(a):
(07-03-2023, 09:46)Bubka napisał(a): Hahah ja kiedyś na drutach zrobiłam kapcie i szalik. Uwielbiałam prace ręczne. Większą wyobraźnie miałam, z czasem chyba się zrobiłam za bardzo leniwa i wszystko zostało już w pamięci. Jedyne co to robiłam stroiki z buraka i choinki na Wszystkich Świętych.

Ja przez 10 lat brałam wolne z biura i cały październik do 1 listopada pomagałam w kwiaciarni, w której pracowała moja ciocia. Manualnie słabo ale stroiki i wszystko na cmentarz się nauczyłam i robię sama, ale może powiesz jak robisz stroiki z buraka i te choinki bo mnie zaintrygowalas.

(07-03-2023, 17:11)Tina napisał(a):
(06-03-2023, 21:19)yasmina napisał(a):
(04-03-2023, 22:16)Benita napisał(a):
Mnie ogrody itp relaksują tak jak puzzle i LEGO?mam na działce ok 100 m wał koło rzeczki dosyć wysoki i zrobiłam na nim skalniak ..znikam tam zawsze na 3-4 h bo tyle zajmuje pozbycie się chwastów mój mąż mówi że zdrowa na głowę to ja nie jestem i zamiast odpoczywać to klęczę tam godzinami, a ja zdrowa na głowę nie jestem bo ciągle się tam coś świeci i odpoczywać będę jak nie będę mogła robić tego co lubię ?każda z was ma na pewno jakieś hobby pochwalcie się trochę
 
Właśnie zastanawiam czy ja mam jakieś hobby..hmmm... Do puzzli i lego nie mam cierpliwości, niczego nie kolekcjonuję.
Ale...czytam książki, podróżuję z Panem Mężem na motorze, oglądam filmy... Kiedyś rozwiązywałam krzyżówki i robiłam na drutach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
U mnie też od wczoraj pada z przerwami, patrzę rano - biało...i od razu przypomniała mi się piosenka Rosiewicza - "...spadł zdrajca nocą i cicho legł" Duży uśmiech 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie, że starałam się długi czas ogarnąć jakoś te szczepienia i w zasadzie nie wiem jak to z nimi jest. Wkurzał mnie przymus, ale jak dostałam covida to zdecydowałam się na pierwszą dawkę, choć i tak uważam, że zrobiłam coś wbrew sobie. Przy kolejnej fali złapałam Omikrona/nie było lekko/, ale myślę, że gdyby nie szczepionka mogło być gorzej. Drugą dawkę musiałam wziąć, bo wymagana była przy wjeździe do Włoch. I na tym koniec.

Ej, to może żeby strona nie stała się za bardzo antyszczepionkowa to coś napiszę dla równowagi Uśmiech . Ja szczepiłam się Pfizer-em, w sumie 4 razy. Pewnie już więcej nie będę, bo po przejściu Covida widzę, że przeszłam go bardzo łagodnie. Poza utratą węchu na 4 dni i katarem nic mi nie było. Co potwierdza włoskie badania które kiedyś wpadły mi w internecie w artykule, że niektóre leki na SM, które wyciszają i stabilnie trzymają system odpornościowy żeby nie szalał za bardzo, pomagają przejść Covid bez większych problemów.
Tina mam pytanie a raczej prośbę. Opowiedz coś więcej i swoich dietach. Czytałam dużo różnych opinii i trochę już tutejszych rad wprowadzam dodatkowo w życie, ale chętnie się dowiem co ty stosowalas za diety. Dużo osób piszę i jest taki trend na sr Terry Wahls(o ile dobrze napisałam) ale to lekarka która choruje dopiero od 2020 roku i piszę że wszystko się cofnęło ale nie tylko u niej. U wielu osób, u mnie też na początku wszystko przemijalo bez śladu, więc trochę sceptycznie podchodzę do tego, nie wydała publikacji dla chorych na SM, tylko sprzedaje książki?! Nie jestem do końca przekonana. Każdy z nas ma jakieś żywieniowe nawyki. Ja przez 20 lat nie stosowałam żadnych diet, nie jadłam jakoś źle ale niczego sobie nie odmawiałam. Dopiero w tym roku się za siebie wzięłam bo zawsze byłam szczupła a w tej ostatniej ciąży puchlam jak balon ? przy porodzie 101 kg. Teraz już 74 ale to jeszcze nie moja waga, chętnie posłucham o tych twoich dietach i może ktoś jeszcze coś ciekawego ma w zanadrzu. Czuję się dużo lepiej i mam coraz więcej energii jem dużo warzyw pilnuje kalorii, z polecenia ryby tłuste rano i zimne prysznice(ale tylko do połowy) dużo chodzę codziennie, chociaż mam gorsze dni i mi nogi szczególnie prawa trochę odmawia posłuszeństwa. Piję dużo wody i zielonej herbaty. Biorę już Wit D3 i K2 plus magnez, komplet Wit B z kwasem foliowym i czekam na propozycje. Byle były jadalne, może ktoś ma jakieś fajne przepisy na mało jadalne rzeczy?!

(07-03-2023, 22:46)Benita napisał(a):
(07-03-2023, 09:46)Bubka napisał(a): Hahah ja kiedyś na drutach zrobiłam kapcie i szalik. Uwielbiałam prace ręczne. Większą wyobraźnie miałam, z czasem chyba się zrobiłam za bardzo leniwa i wszystko zostało już w pamięci. Jedyne co to robiłam stroiki z buraka i choinki na Wszystkich Świętych.

Ja przez 10 lat brałam wolne z biura i cały październik do 1 listopada pomagałam w kwiaciarni, w której pracowała moja ciocia. Manualnie słabo ale stroiki i wszystko na cmentarz się nauczyłam i robię sama, ale może powiesz jak robisz stroiki z buraka i te choinki bo mnie zaintrygowalas.

(07-03-2023, 17:11)Tina napisał(a):
(06-03-2023, 21:19)yasmina napisał(a):
(04-03-2023, 22:16)Benita napisał(a):
Mnie ogrody itp relaksują tak jak puzzle i LEGO?mam na działce ok 100 m wał koło rzeczki dosyć wysoki i zrobiłam na nim skalniak ..znikam tam zawsze na 3-4 h bo tyle zajmuje pozbycie się chwastów mój mąż mówi że zdrowa na głowę to ja nie jestem i zamiast odpoczywać to klęczę tam godzinami, a ja zdrowa na głowę nie jestem bo ciągle się tam coś świeci i odpoczywać będę jak nie będę mogła robić tego co lubię ?każda z was ma na pewno jakieś hobby pochwalcie się trochę
 
Właśnie zastanawiam czy ja mam jakieś hobby..hmmm... Do puzzli i lego nie mam cierpliwości, niczego nie kolekcjonuję.
Ale...czytam książki, podróżuję z Panem Mężem na motorze, oglądam filmy... Kiedyś rozwiązywałam krzyżówki i robiłam na drutach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
U mnie też od wczoraj pada z przerwami, patrzę rano - biało...i od razu przypomniała mi się piosenka Rosiewicza - "...spadł zdrajca nocą i cicho legł" Duży uśmiech 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie, że starałam się długi czas ogarnąć jakoś te szczepienia i w zasadzie nie wiem jak to z nimi jest. Wkurzał mnie przymus, ale jak dostałam covida to zdecydowałam się na pierwszą dawkę, choć i tak uważam, że zrobiłam coś wbrew sobie. Przy kolejnej fali złapałam Omikrona/nie było lekko/, ale myślę, że gdyby nie szczepionka mogło być gorzej. Drugą dawkę musiałam wziąć, bo wymagana była przy wjeździe do Włoch. I na tym koniec.

Ej, to może żeby strona nie stała się za bardzo antyszczepionkowa to coś napiszę dla równowagi Uśmiech . Ja szczepiłam się Pfizer-em, w sumie 4 razy. Pewnie już więcej nie będę, bo po przejściu Covida widzę, że przeszłam go bardzo łagodnie. Poza utratą węchu na 4 dni i katarem nic mi nie było. Co potwierdza włoskie badania które kiedyś wpadły mi w internecie w artykule, że niektóre leki na SM, które wyciszają i stabilnie trzymają system odpornościowy żeby nie szalał za bardzo, pomagają przejść Covid bez większych problemów.
Tina mam pytanie a raczej prośbę. Opowiedz coś więcej i swoich dietach. Czytałam dużo różnych opinii i trochę już tutejszych rad wprowadzam dodatkowo w życie, ale chętnie się dowiem co ty stosowalas za diety. Dużo osób piszę i jest taki trend na sr Terry Wahls(o ile dobrze napisałam) ale to lekarka która choruje dopiero od 2020 roku i piszę że wszystko się cofnęło ale nie tylko u niej. U wielu osób, u mnie też na początku wszystko przemijalo bez śladu, więc trochę sceptycznie podchodzę do tego, nie wydała publikacji dla chorych na SM, tylko sprzedaje książki?! Nie jestem do końca przekonana. Każdy z nas ma jakieś żywieniowe nawyki. Ja przez 20 lat nie stosowałam żadnych diet, nie jadłam jakoś źle ale niczego sobie nie odmawiałam. Dopiero w tym roku się za siebie wzięłam bo zawsze byłam szczupła a w tej ostatniej ciąży puchlam jak balon ? przy porodzie 101 kg. Teraz już 74 ale to jeszcze nie moja waga, chętnie posłucham o tych twoich dietach i może ktoś jeszcze coś ciekawego ma w zanadrzu. Czuję się dużo lepiej i mam coraz więcej energii jem dużo warzyw pilnuje kalorii, z polecenia ryby tłuste rano i zimne prysznice(ale tylko do połowy) dużo chodzę codziennie, chociaż mam gorsze dni i mi nogi szczególnie prawa trochę odmawia posłuszeństwa. Piję dużo wody i zielonej herbaty. Biorę już Wit D3 i K2 plus magnez, komplet Wit B z kwasem foliowym i czekam na propozycje. Byle były jadalne, może ktoś ma jakieś fajne przepisy na mało jadalne rzeczy?!

Na marginesie to 40 dychy mi strzeliły w grudniu, SM jest ze mną od 20 ale wykryte tu przez lekarza w 2017. Od tego czasu Tecfidera praktycznie 5 lat bez zmian potem przerwa na 2 ciążę i teraz już 3 tydzień leci znów z tecfidera, chociaż lekarz pytał się co chcę dal mi różne opcje, ale niektóre skutki uboczne mnie odstraszają a że mogę jeszcze tecfidere brać i już się trochę znamy, to ja wybrałam.

Ja teraz mam dietę wegetariańską i niskotłuszczową w jednym. Oczywiście tej drugiej nie polecam aż tak bardzo bo zdrowe tłuszcze są bardzo potrzebne w SM. Tutaj nie miałam wyboru, ponieważ po antybiotykoterapii, która miała mnie wyleczyć z SM (tak w sumie usunąć resztki kleszczy które miały powodować SM - to była trochę eksperymentalna terapia), zniszczyła mi woreczek żółciowy. Przez to mam małe kamienie w woreczku i nie mogę jeść bardzo tłustych rzeczy. 
P.s. chory woreczek żółciowy pomaga schudnąć Uśmiech to taki trochę czarny humor, ale jak ktoś choć raz miał atak kolki w woreczku patrzy na tłuste rzeczy z obrzydzeniem i strachem.
Wracając do Twojej prośby. Zawsze byłam raczej szczupłą osobą, ale wyeliminowanie mięsa spowodowało jeszcze stały spadek wagi. To nie tak że z dnia na dzień przestałam jeść, coraz rzadziej jadłam, a jak już to tylko kurczak z rosołu mi pasował i faktycznie z dnia na dzień zrezygnowałam. Miałam bardzo oporną torbiel na jajniku i po kilku latach leczenia pani ginekolog zasugerowała mi odstawienie mięsa. I nie wiem czy to mi pomogło, czy wszechświat postanowił się nade mną zlitować chociaż w tej kwestii, ale torbiel w końcu się wchłonęła. Tak czy siak naprawdę dużo lepiej się czuje bez jedzenia mięsa. Psychiczne i fizycznie. 
Co do ćwiczeń to powiem jedno - trzeba robić cokolwiek, ale codziennie.. Niestety.. Ja codziennie rano muszę 20 minut się porozciągać, pomachać kończynami bo po nocy jestem mega pospinana. I mam psa Uśmiech Na szczęście rodzina mi pomaga, ale raz dziennie spacerek to mus. Jak dobrze się czuje staram się iść na nordic jak spaceruję z psem - tak, potwierdzam że jak idzie się na 1,5 kilometra krótkiego spacerku i ma się dwa kijki to ja to nazywam treningiem nordic walking Uśmiech . Staram się chociaż dwa razy w tygodniu odbyć ten 'trening'. Umówmy się że szału nie ma, na zumbę albo na bieganie do lasu raczej mnie nie zaproszą. (Poza tym pies to najlepsze lekarstwo na SM Uśmiech !!! )
Z mojego doświadczenia mogę Ci tylko doradzić regularność we wszystkim - i w diecie i w ćwiczeniach. Każda mała zmiana spowoduje że będziesz się jeszcze lepiej czuła. 
Jak miałam kroplówki ze sterydami średnio 3-4 razy w roku to ważyłam 63 kilo, ale nie byłam mocno pulchniutka a i tak było mi bardzo ciężko, czułam to po nogach i w ogóle. Okrąglutka twarz to był mój najmniejszy problem. Teraz ważę 53 kilo i czuje się dużo lepiej, nogi mają w sumie 10 kilo mniej do dźwigania. Wydaje mi się że to jest ważne w SM żeby próbować być jak najszczuplejszym, ale przy sterydach to wcale nie jest takie proste. Powiem tak, ja czuje się zdecydowanie lepiej. Widzę że tak dużo napisałam, że pewnie tego nie przeczytasz Uśmiech 
KONIEC


RE: Mój dzisiejszy nastroj - Benita - 08-03-2023

(08-03-2023, 14:32)Tina napisał(a):
(07-03-2023, 22:46)Benita napisał(a):
(07-03-2023, 09:46)Bubka napisał(a): Hahah ja kiedyś na drutach zrobiłam kapcie i szalik. Uwielbiałam prace ręczne. Większą wyobraźnie miałam, z czasem chyba się zrobiłam za bardzo leniwa i wszystko zostało już w pamięci. Jedyne co to robiłam stroiki z buraka i choinki na Wszystkich Świętych.

Ja przez 10 lat brałam wolne z biura i cały październik do 1 listopada pomagałam w kwiaciarni, w której pracowała moja ciocia. Manualnie słabo ale stroiki i wszystko na cmentarz się nauczyłam i robię sama, ale może powiesz jak robisz stroiki z buraka i te choinki bo mnie zaintrygowalas.

(07-03-2023, 17:11)Tina napisał(a):
(06-03-2023, 21:19)yasmina napisał(a):
(04-03-2023, 22:16)Benita napisał(a):
Mnie ogrody itp relaksują tak jak puzzle i LEGO?mam na działce ok 100 m wał koło rzeczki dosyć wysoki i zrobiłam na nim skalniak ..znikam tam zawsze na 3-4 h bo tyle zajmuje pozbycie się chwastów mój mąż mówi że zdrowa na głowę to ja nie jestem i zamiast odpoczywać to klęczę tam godzinami, a ja zdrowa na głowę nie jestem bo ciągle się tam coś świeci i odpoczywać będę jak nie będę mogła robić tego co lubię ?każda z was ma na pewno jakieś hobby pochwalcie się trochę
 
Właśnie zastanawiam czy ja mam jakieś hobby..hmmm... Do puzzli i lego nie mam cierpliwości, niczego nie kolekcjonuję.
Ale...czytam książki, podróżuję z Panem Mężem na motorze, oglądam filmy... Kiedyś rozwiązywałam krzyżówki i robiłam na drutach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
U mnie też od wczoraj pada z przerwami, patrzę rano - biało...i od razu przypomniała mi się piosenka Rosiewicza - "...spadł zdrajca nocą i cicho legł" Duży uśmiech 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie, że starałam się długi czas ogarnąć jakoś te szczepienia i w zasadzie nie wiem jak to z nimi jest. Wkurzał mnie przymus, ale jak dostałam covida to zdecydowałam się na pierwszą dawkę, choć i tak uważam, że zrobiłam coś wbrew sobie. Przy kolejnej fali złapałam Omikrona/nie było lekko/, ale myślę, że gdyby nie szczepionka mogło być gorzej. Drugą dawkę musiałam wziąć, bo wymagana była przy wjeździe do Włoch. I na tym koniec.

Ej, to może żeby strona nie stała się za bardzo antyszczepionkowa to coś napiszę dla równowagi Uśmiech . Ja szczepiłam się Pfizer-em, w sumie 4 razy. Pewnie już więcej nie będę, bo po przejściu Covida widzę, że przeszłam go bardzo łagodnie. Poza utratą węchu na 4 dni i katarem nic mi nie było. Co potwierdza włoskie badania które kiedyś wpadły mi w internecie w artykule, że niektóre leki na SM, które wyciszają i stabilnie trzymają system odpornościowy żeby nie szalał za bardzo, pomagają przejść Covid bez większych problemów.
Tina mam pytanie a raczej prośbę. Opowiedz coś więcej i swoich dietach. Czytałam dużo różnych opinii i trochę już tutejszych rad wprowadzam dodatkowo w życie, ale chętnie się dowiem co ty stosowalas za diety. Dużo osób piszę i jest taki trend na sr Terry Wahls(o ile dobrze napisałam) ale to lekarka która choruje dopiero od 2020 roku i piszę że wszystko się cofnęło ale nie tylko u niej. U wielu osób, u mnie też na początku wszystko przemijalo bez śladu, więc trochę sceptycznie podchodzę do tego, nie wydała publikacji dla chorych na SM, tylko sprzedaje książki?! Nie jestem do końca przekonana. Każdy z nas ma jakieś żywieniowe nawyki. Ja przez 20 lat nie stosowałam żadnych diet, nie jadłam jakoś źle ale niczego sobie nie odmawiałam. Dopiero w tym roku się za siebie wzięłam bo zawsze byłam szczupła a w tej ostatniej ciąży puchlam jak balon ? przy porodzie 101 kg. Teraz już 74 ale to jeszcze nie moja waga, chętnie posłucham o tych twoich dietach i może ktoś jeszcze coś ciekawego ma w zanadrzu. Czuję się dużo lepiej i mam coraz więcej energii jem dużo warzyw pilnuje kalorii, z polecenia ryby tłuste rano i zimne prysznice(ale tylko do połowy) dużo chodzę codziennie, chociaż mam gorsze dni i mi nogi szczególnie prawa trochę odmawia posłuszeństwa. Piję dużo wody i zielonej herbaty. Biorę już Wit D3 i K2 plus magnez, komplet Wit B z kwasem foliowym i czekam na propozycje. Byle były jadalne, może ktoś ma jakieś fajne przepisy na mało jadalne rzeczy?!

(07-03-2023, 22:46)Benita napisał(a):
(07-03-2023, 09:46)Bubka napisał(a): Hahah ja kiedyś na drutach zrobiłam kapcie i szalik. Uwielbiałam prace ręczne. Większą wyobraźnie miałam, z czasem chyba się zrobiłam za bardzo leniwa i wszystko zostało już w pamięci. Jedyne co to robiłam stroiki z buraka i choinki na Wszystkich Świętych.

Ja przez 10 lat brałam wolne z biura i cały październik do 1 listopada pomagałam w kwiaciarni, w której pracowała moja ciocia. Manualnie słabo ale stroiki i wszystko na cmentarz się nauczyłam i robię sama, ale może powiesz jak robisz stroiki z buraka i te choinki bo mnie zaintrygowalas.

(07-03-2023, 17:11)Tina napisał(a):
(06-03-2023, 21:19)yasmina napisał(a):  
Właśnie zastanawiam czy ja mam jakieś hobby..hmmm... Do puzzli i lego nie mam cierpliwości, niczego nie kolekcjonuję.
Ale...czytam książki, podróżuję z Panem Mężem na motorze, oglądam filmy... Kiedyś rozwiązywałam krzyżówki i robiłam na drutach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
U mnie też od wczoraj pada z przerwami, patrzę rano - biało...i od razu przypomniała mi się piosenka Rosiewicza - "...spadł zdrajca nocą i cicho legł" Duży uśmiech 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie, że starałam się długi czas ogarnąć jakoś te szczepienia i w zasadzie nie wiem jak to z nimi jest. Wkurzał mnie przymus, ale jak dostałam covida to zdecydowałam się na pierwszą dawkę, choć i tak uważam, że zrobiłam coś wbrew sobie. Przy kolejnej fali złapałam Omikrona/nie było lekko/, ale myślę, że gdyby nie szczepionka mogło być gorzej. Drugą dawkę musiałam wziąć, bo wymagana była przy wjeździe do Włoch. I na tym koniec.

Ej, to może żeby strona nie stała się za bardzo antyszczepionkowa to coś napiszę dla równowagi Uśmiech . Ja szczepiłam się Pfizer-em, w sumie 4 razy. Pewnie już więcej nie będę, bo po przejściu Covida widzę, że przeszłam go bardzo łagodnie. Poza utratą węchu na 4 dni i katarem nic mi nie było. Co potwierdza włoskie badania które kiedyś wpadły mi w internecie w artykule, że niektóre leki na SM, które wyciszają i stabilnie trzymają system odpornościowy żeby nie szalał za bardzo, pomagają przejść Covid bez większych problemów.
Tina mam pytanie a raczej prośbę. Opowiedz coś więcej i swoich dietach. Czytałam dużo różnych opinii i trochę już tutejszych rad wprowadzam dodatkowo w życie, ale chętnie się dowiem co ty stosowalas za diety. Dużo osób piszę i jest taki trend na sr Terry Wahls(o ile dobrze napisałam) ale to lekarka która choruje dopiero od 2020 roku i piszę że wszystko się cofnęło ale nie tylko u niej. U wielu osób, u mnie też na początku wszystko przemijalo bez śladu, więc trochę sceptycznie podchodzę do tego, nie wydała publikacji dla chorych na SM, tylko sprzedaje książki?! Nie jestem do końca przekonana. Każdy z nas ma jakieś żywieniowe nawyki. Ja przez 20 lat nie stosowałam żadnych diet, nie jadłam jakoś źle ale niczego sobie nie odmawiałam. Dopiero w tym roku się za siebie wzięłam bo zawsze byłam szczupła a w tej ostatniej ciąży puchlam jak balon ? przy porodzie 101 kg. Teraz już 74 ale to jeszcze nie moja waga, chętnie posłucham o tych twoich dietach i może ktoś jeszcze coś ciekawego ma w zanadrzu. Czuję się dużo lepiej i mam coraz więcej energii jem dużo warzyw pilnuje kalorii, z polecenia ryby tłuste rano i zimne prysznice(ale tylko do połowy) dużo chodzę codziennie, chociaż mam gorsze dni i mi nogi szczególnie prawa trochę odmawia posłuszeństwa. Piję dużo wody i zielonej herbaty. Biorę już Wit D3 i K2 plus magnez, komplet Wit B z kwasem foliowym i czekam na propozycje. Byle były jadalne, może ktoś ma jakieś fajne przepisy na mało jadalne rzeczy?!

Na marginesie to 40 dychy mi strzeliły w grudniu, SM jest ze mną od 20 ale wykryte tu przez lekarza w 2017. Od tego czasu Tecfidera praktycznie 5 lat bez zmian potem przerwa na 2 ciążę i teraz już 3 tydzień leci znów z tecfidera, chociaż lekarz pytał się co chcę dal mi różne opcje, ale niektóre skutki uboczne mnie odstraszają a że mogę jeszcze tecfidere brać i już się trochę znamy, to ja wybrałam.

Ja teraz mam dietę wegetariańską i niskotłuszczową w jednym. Oczywiście tej drugiej nie polecam aż tak bardzo bo zdrowe tłuszcze są bardzo potrzebne w SM. Tutaj nie miałam wyboru, ponieważ po antybiotykoterapii, która miała mnie wyleczyć z SM (tak w sumie usunąć resztki kleszczy które miały powodować SM - to była trochę eksperymentalna terapia), zniszczyła mi woreczek żółciowy. Przez to mam małe kamienie w woreczku i nie mogę jeść bardzo tłustych rzeczy. 
P.s. chory woreczek żółciowy pomaga schudnąć Uśmiech to taki trochę czarny humor, ale jak ktoś choć raz miał atak kolki w woreczku patrzy na tłuste rzeczy z obrzydzeniem i strachem.
Wracając do Twojej prośby. Zawsze byłam raczej szczupłą osobą, ale wyeliminowanie mięsa spowodowało jeszcze stały spadek wagi. To nie tak że z dnia na dzień przestałam jeść, coraz rzadziej jadłam, a jak już to tylko kurczak z rosołu mi pasował i faktycznie z dnia na dzień zrezygnowałam. Miałam bardzo oporną torbiel na jajniku i po kilku latach leczenia pani ginekolog zasugerowała mi odstawienie mięsa. I nie wiem czy to mi pomogło, czy wszechświat postanowił się nade mną zlitować chociaż w tej kwestii, ale torbiel w końcu się wchłonęła. Tak czy siak naprawdę dużo lepiej się czuje bez jedzenia mięsa. Psychiczne i fizycznie. 
Co do ćwiczeń to powiem jedno - trzeba robić cokolwiek, ale codziennie.. Niestety.. Ja codziennie rano muszę 20 minut się porozciągać, pomachać kończynami bo po nocy jestem mega pospinana. I mam psa Uśmiech Na szczęście rodzina mi pomaga, ale raz dziennie spacerek to mus. Jak dobrze się czuje staram się iść na nordic jak spaceruję z psem - tak, potwierdzam że jak idzie się na 1,5 kilometra krótkiego spacerku i ma się dwa kijki to ja to nazywam treningiem nordic walking Uśmiech . Staram się chociaż dwa razy w tygodniu odbyć ten 'trening'. Umówmy się że szału nie ma, na zumbę albo na bieganie do lasu raczej mnie nie zaproszą. (Poza tym pies to najlepsze lekarstwo na SM Uśmiech !!! )
Z mojego doświadczenia mogę Ci tylko doradzić regularność we wszystkim - i w diecie i w ćwiczeniach. Każda mała zmiana spowoduje że będziesz się jeszcze lepiej czuła. 
Jak miałam kroplówki ze sterydami średnio 3-4 razy w roku to ważyłam 63 kilo, ale nie byłam mocno pulchniutka a i tak było mi bardzo ciężko, czułam to po nogach i w ogóle. Okrąglutka twarz to był mój najmniejszy problem. Teraz ważę 53 kilo i czuje się dużo lepiej, nogi mają w sumie 10 kilo mniej do dźwigania. Wydaje mi się że to jest ważne w SM żeby próbować być jak najszczuplejszym, ale przy sterydach to wcale nie jest takie proste. Powiem tak, ja czuje się zdecydowanie lepiej. Widzę że tak dużo napisałam, że pewnie tego nie przeczytasz Uśmiech 
KONIEC

A przeczytałam i myślę że to dobry kierunek, też codziennie coś robię chociaż zebrać się nieraz ciężko. Złoszczę się jak za mało mogę, bo przed ciążą w Alpach zrobiłam 5 szczytów/Karwendel/ a teraz 3 km i nogi mi odmawiają ale z dnia na dzień przy tych dietach coraz lepiej. I myślę że spadek wagi będzie miał duże znaczenie. Jeszcze  z8 kg i wystarczy bo ja 176 cm wzrostu mam, także będę zadowolona.