05-06-2021, 19:17
Witam wszystkich, jestem nowa na forum, diagnozę usłyszałam w zeszłym tygodniu.
Moje pierwsze objawy zaczęły się 6 lat temu, najpierw były to mrowienia, drętwienia i w końcu niedowład prawej ręki i dłoni. Wszystko przeszło bardzo szybko, tak się złożyło że po wizycie u lekarza rehabilitacji medycznej, który zrobił mi bardzo bolesne masaże i zabiegi, wobec czego zrzuciłam to na karb problemów z kręgosłupem. Jednak lekki niedowład nogi wrócił po paru latach, a może nawet całkiem nigdy nie przeszedł (mało się ruszam więc mogłam nawet nie zauważyć ) i utrzymywał się stale, najgorzej dając się we znaki po przejściu kilkuset metrów. Nawet po 500 metrach już "ciągnęłam" nogę za sobą. Uznałam że warto jednak jeszcze raz spróbować się przebadać, poszłam do neurologa, no i w MRI mózgu niestety wyszły ogniska demielinizacji (około 5). Dziwnie się zbiegło, że już po umówieniu się na rezonans zaczęły wychodzić kolejne objawy, m.in. mrowienie i osłabienie prawej ręki. Długi czas miałam też spastyczność mięśni karku i mięśni ud, ale to ignorowałam.
Mam pytanie, ponieważ większość łagodnych przebiegów choroby, na jakie natrafiam w internecie, i stosunkowo dobre rokowania prawie zawsze wiążą się z pierwszymi objawami w postaci problemów ze wzrokiem, męczliwością lub mrowieniem kończyn, czy ktoś orientuje się może jak to wygląda w takim przypadku jak mój, czyli kiedy już od początku choroby występują niedowłady? Wspomnę jeszcze, że przez te parę lat niedowład nie pogorszył się mocno, jedynie stopniowo dochodziły nowe objawy.
Oczywiście rozumiem, że u każdego choroba wygląda inaczej Ale może akurat na forum jest osoba, która miała bardzo podobnie?
Moje pierwsze objawy zaczęły się 6 lat temu, najpierw były to mrowienia, drętwienia i w końcu niedowład prawej ręki i dłoni. Wszystko przeszło bardzo szybko, tak się złożyło że po wizycie u lekarza rehabilitacji medycznej, który zrobił mi bardzo bolesne masaże i zabiegi, wobec czego zrzuciłam to na karb problemów z kręgosłupem. Jednak lekki niedowład nogi wrócił po paru latach, a może nawet całkiem nigdy nie przeszedł (mało się ruszam więc mogłam nawet nie zauważyć ) i utrzymywał się stale, najgorzej dając się we znaki po przejściu kilkuset metrów. Nawet po 500 metrach już "ciągnęłam" nogę za sobą. Uznałam że warto jednak jeszcze raz spróbować się przebadać, poszłam do neurologa, no i w MRI mózgu niestety wyszły ogniska demielinizacji (około 5). Dziwnie się zbiegło, że już po umówieniu się na rezonans zaczęły wychodzić kolejne objawy, m.in. mrowienie i osłabienie prawej ręki. Długi czas miałam też spastyczność mięśni karku i mięśni ud, ale to ignorowałam.
Mam pytanie, ponieważ większość łagodnych przebiegów choroby, na jakie natrafiam w internecie, i stosunkowo dobre rokowania prawie zawsze wiążą się z pierwszymi objawami w postaci problemów ze wzrokiem, męczliwością lub mrowieniem kończyn, czy ktoś orientuje się może jak to wygląda w takim przypadku jak mój, czyli kiedy już od początku choroby występują niedowłady? Wspomnę jeszcze, że przez te parę lat niedowład nie pogorszył się mocno, jedynie stopniowo dochodziły nowe objawy.
Oczywiście rozumiem, że u każdego choroba wygląda inaczej Ale może akurat na forum jest osoba, która miała bardzo podobnie?