Ha!
Uwielbiam papier oczywiście, ale też lubię czytać autorami i seriami. W samym papierze ciężko tak więc czytam głównie e-booki. To jest dobre, gdy do pracy dojeżdża się autobusem nie mniej jak godzinę. Nie ma niestety zapachu papieru i jego szelestu ale mam książkę i muzykę w jednym urządzeniu i jest fajnie. Dodatkowo takie czytanie e-booków jest dla mnie czujką rzutu. Bo jednym z pierwszych objawów jest zawsze to, że nie mogę czytać w drodze. To znamionuje mi rzut, a dopiero za kilka dni wychodzą rzeczywiste objawy.
Dla mnie liczy się możliwość czytania i przenoszenia się w te niesamowite scenerie (preferuję s-f i fantasy) ale nie ukrywam, że jak jestem w księgarni to jakoś tak zawsze lżejszy wyjdę o ileś tam złotych.
Bo dotyk cenię sobie równie mocno co zapach...
I jeszcze jedno. Świadomie nie edytuję poprzedniego postu. Małego Księcia zawsze czytam w posiadanej i bardzo dla mnie cennej wersji papierowej. Czytając Go nie wyobrażam sobie, żeby można było to robić na innym nośniku :-)
Uwielbiam papier oczywiście, ale też lubię czytać autorami i seriami. W samym papierze ciężko tak więc czytam głównie e-booki. To jest dobre, gdy do pracy dojeżdża się autobusem nie mniej jak godzinę. Nie ma niestety zapachu papieru i jego szelestu ale mam książkę i muzykę w jednym urządzeniu i jest fajnie. Dodatkowo takie czytanie e-booków jest dla mnie czujką rzutu. Bo jednym z pierwszych objawów jest zawsze to, że nie mogę czytać w drodze. To znamionuje mi rzut, a dopiero za kilka dni wychodzą rzeczywiste objawy.
Dla mnie liczy się możliwość czytania i przenoszenia się w te niesamowite scenerie (preferuję s-f i fantasy) ale nie ukrywam, że jak jestem w księgarni to jakoś tak zawsze lżejszy wyjdę o ileś tam złotych.
Bo dotyk cenię sobie równie mocno co zapach...
I jeszcze jedno. Świadomie nie edytuję poprzedniego postu. Małego Księcia zawsze czytam w posiadanej i bardzo dla mnie cennej wersji papierowej. Czytając Go nie wyobrażam sobie, żeby można było to robić na innym nośniku :-)