25-04-2020, 14:21
Cześć wszystkim!
Długo mnie tutaj nie było, ale zazwyczaj zapominam o Sm jak nic mi się nie dzieje. Od sierpnia 2017 roku nic mi się nie działo, od stycznia 2018 rozpoczęłam po raz 1wszy leczenie (SM od 2013) bardzo broniłam się przed leczeniem, ale chyba jednak się myliłam bo jednak podczas leczenia zniknęły u mnie częste mrowienie nóg, prady etc chociaż bardzo zle się czułam po każdym wstrzyknięciu. Przez dwa lata leczenia musiałam brać przeciwbólowe aby przespać noc i żeby następnego dnia w pracy w miarę funkcjonować. Ale to było coś za coś. Odstawiłam teraz w styczniu leki bo bardzo chciałam zająć w ciąże, niestety poroniłam i teraz musimy z mężem odczekać 3 cykle żeby znów zacząć starania. Przez stres związany ze szpitalem, ze strata wydaje mi się ze chyba mam rzut (?)
Od środy/czwartku mam problem z prawym okiem. Widzę jak przez mgle rano jest gorzej w ciągu dnia może troszkę lepiej ale to i tak nie jest tak jak powinno być... nie wiem co mam robić, zwłaszcza teraz kiedy panuje w Polsce koronawirus.
W styczniu jak odstawiałam leki bardzo na mnie nakrzyczała neurolog z poradni Sm, ze ryzykuje swoim zdrowiem odstawienie leku. Tłumaczyła ze przy Rebif mogę się stratach o dziecko, jednak ja sama wiedziałam jak zle się czuje po wstrzyknięciu, bałam się ryzykowac, ze mogłabym zaszkodzić dziecku dlatego odstawiłam leczenie.
Teraz czuje ze coś się dzieje... już wcześniej zaczęłam znów czuć prady w nogach... boje się ze znów trafie do szpitala. Czy nie wiecie czy jest możliwość w Polsce podania mi sterydu w tabletkach (jak się okaże ze to rzut) ? W Anglii jak miałam rzut a to było 8mcy po urodzeniu mojej córeczki to dostałam sterydy w tabletkach. Wolałabym taka opcje. Już po poronieniu miesiąc temu byłam w szpitalu, wolałabym być w domu.
Pozdrawiam
Długo mnie tutaj nie było, ale zazwyczaj zapominam o Sm jak nic mi się nie dzieje. Od sierpnia 2017 roku nic mi się nie działo, od stycznia 2018 rozpoczęłam po raz 1wszy leczenie (SM od 2013) bardzo broniłam się przed leczeniem, ale chyba jednak się myliłam bo jednak podczas leczenia zniknęły u mnie częste mrowienie nóg, prady etc chociaż bardzo zle się czułam po każdym wstrzyknięciu. Przez dwa lata leczenia musiałam brać przeciwbólowe aby przespać noc i żeby następnego dnia w pracy w miarę funkcjonować. Ale to było coś za coś. Odstawiłam teraz w styczniu leki bo bardzo chciałam zająć w ciąże, niestety poroniłam i teraz musimy z mężem odczekać 3 cykle żeby znów zacząć starania. Przez stres związany ze szpitalem, ze strata wydaje mi się ze chyba mam rzut (?)
Od środy/czwartku mam problem z prawym okiem. Widzę jak przez mgle rano jest gorzej w ciągu dnia może troszkę lepiej ale to i tak nie jest tak jak powinno być... nie wiem co mam robić, zwłaszcza teraz kiedy panuje w Polsce koronawirus.
W styczniu jak odstawiałam leki bardzo na mnie nakrzyczała neurolog z poradni Sm, ze ryzykuje swoim zdrowiem odstawienie leku. Tłumaczyła ze przy Rebif mogę się stratach o dziecko, jednak ja sama wiedziałam jak zle się czuje po wstrzyknięciu, bałam się ryzykowac, ze mogłabym zaszkodzić dziecku dlatego odstawiłam leczenie.
Teraz czuje ze coś się dzieje... już wcześniej zaczęłam znów czuć prady w nogach... boje się ze znów trafie do szpitala. Czy nie wiecie czy jest możliwość w Polsce podania mi sterydu w tabletkach (jak się okaże ze to rzut) ? W Anglii jak miałam rzut a to było 8mcy po urodzeniu mojej córeczki to dostałam sterydy w tabletkach. Wolałabym taka opcje. Już po poronieniu miesiąc temu byłam w szpitalu, wolałabym być w domu.
Pozdrawiam