Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Diagnoza
#1
Ja mam sm zdiagnozowaną w 2013 roku. Pierwsze objawy miałam w 2008, wtedy myślałam, że to kręgosłup. Pracowałam od 1995 roku w szpitalu psychiatrycznym. Było super, a czasami groźnie, ale psychicznie chorzy, to wspaniali ludzie. Serio! Dźwigłam sobie pacj. w pasach sama i on ważył 130 kg. Zabolało mnie w odc. piersiowym. Nie czułam skóry brzucha do tygodnia, później miałam skórę na nogach, jakbym się dotykała przez papier. I po 3 tyg. trafiłam po znajomości do neurologa. I ona po długim badaniu, powiedziała mi, że na 60%to SM. A ja na to, że to musi być kręgosłup. Uwielbiałam sport, pływać 40 dług. 25 metr. basenu 1raz w tyg. Lubiłam biegać, długie spacery. Przyjęła mnie ta dr. na oddział, zrobili mi punkcje i rezonans mózgu. Wyszły mi jakieś 2 zmiany w mózgu, a punkcji nic. I brałam dożylne zastrzyki na borelioza. Co roku robiłam rezonans i w pracy przeniosłam się na oddz. terapii odwykowej. Z moim zdrowiem nie było to co kiedyś. Byłam bardziej słaba. Po 5 latach zrobiłem rezonans, na dokł. aparacie i tam już wyszło multum zmian. Czyli zdiagnozowaną sm mam od 2013 roku. Od 2017 r. jestem na rencie. Jeszcze chodzę, niby o chodziku. Brałam interferon, copxon, Gilenie i wyskoczyłam z programu i biorę teraz chemie co 3 mies. Mam męża i syna 22 letniego. Czasami nie chce mi się żyć. Sm to wredna choroba, nigdy jej nie polubię!
Odpowiedz
#2
Witaj Iwona. Dobrze jest mieć bliskie osoby obok. Myślę, że SM ciężko jest polubić ale warto wsłuchać się w swój organizm . Ja przynajmniej tak robię bo u mnie stres i przemęczenie to dopiero męka Oczko. Ważne ze żyjemy bo ilu ludzi umiera z dnia na dzień tragicznie... A póki żyjemy to możemy wszystko Oczko
Odpowiedz
#3
Iwona, nie wiem czy dobrze zrozumiałam - po pierwszym "ataku" w postaci przeczulicy nic Ci nie zaproponowano? Rezo miałaś z kontrastem? Pytam, bo miałam te same objawy, ale rezo z kontrastem wykazał zmiany demielinizacyjne, a punkcja była czysta. Dostałam od razu solu medrol. Ta przeczulica minęła Ci sama?
SM nikt z nas nie lubi i bardzo dobrze, bo trzeba walczyć i być dobrej myśli. Trzymaj się Serce
Odpowiedz
#4
(08-02-2022, 20:51)yasmina napisał(a): Iwona, nie wiem czy dobrze zrozumiałam - po pierwszym "ataku" w postaci przeczulicy nic Ci nie zaproponowano? Rezo miałaś z kontrastem? Pytam, bo miałam te same objawy, ale rezo z kontrastem wykazał zmiany demielinizacyjne, a punkcja była czysta. Dostałam od razu solu medrol. Ta przeczulica minęła Ci sama?
SM nikt z nas nie lubi i bardzo dobrze, bo trzeba walczyć i być dobrej myśli. Trzymaj się Serce

Po pierwszej punkcji, leczyli mnie na borelioze, i miałam wynik ujemny, przeniosłam się na terapię odwykową. Byłam pielęgniarką. Tam było fajnie, ale nie tak jak na psychiatrii. Dopiero zaczęłam brać zastrzyki na sm, po 5 latach. Wtedy też miałam pukcje i wynik ujemny, ale z rezonansu wyszło że to SM. Fajnie, że odpisałaś! A rezonans miałam z kontrastem.
Odpowiedz
#5
Ja niestety już nie pracuje, niestety. Byłam pielęgniarką. Byłam już 2 x na wstrzykiwaniu botox do oka, bo zrobił mi się zez, prawe oko mi idzie do środka. Ja chyba nigdy nie zaakceptuje tej choroby, tyle mi odebrała. Powodzenia
Odpowiedz
#6
Też jestem na rencie. W 2017 poskładało mnie już tak na dobre i od 2019 jestem oficjalna stypendystka ZUS. Już się do tego przyzwyczaiłam, ale początki były ciężkie, bo byłam przyzwyczajona do samodzielności. A teraz jestem uzależniona od osób trzecich, nie mogę pracować, nie mogę robić wielu rzeczy, które kochałam i szlak mnie trafia, jak ktoś mi mówi, że mi dobrze, bo nie muszę np. pracować. Tylko jakoś nikt nie chce się zamienić. Mimo wszystko IwOna, nie poddawaj się. Nie jesteś z tym wszystkim sama. Masz męża, masz syna... Dla nich warto oswoić te dwie parszywe literki :-)
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
#7
A jak masz na imię? I ile masz lat?, szkoda, że jest ten covid, bo bym się przejechała na spotkanie ludzi chorych na sm. Pogadała bym.

Kiedyś jak chodziłam do psychologa, to ona mi mówiła, żebym polu biała swoją chorobę
Odpowiedz
#8
Za chwilę 47. Choruję od 24 lat. Na początku było lightowo, ale wszystko co dobre szybko się kończy, niestety. A mój nick to anagram imienia :-) Z SM to się można oswoić, ale nie da się tego polubić. Chyba.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
#9
(20-02-2022, 19:30)Iw0na napisał(a): A jak masz na imię? I ile masz lat?, szkoda, że jest ten covid, bo bym się przejechała na spotkanie ludzi chorych na sm. Pogadała bym.

Kiedyś jak chodziłam do psychologa, to ona mi mówiła, żebym polu biała swoją chorobę


Hejka. Ja tez bardzo chętnie bym na takie spotkanie przyjechała, no i podobnie do Was uwazam ze nie da sie tej choroby polubic ani w pelni zaakceptowac, zwlaszcza jesli po trochu odbiera coraz wiecej. Pozdrawiam Serce
Odpowiedz
#10
Ja przyjechać to nie przyjadę, bo moja samodzielna mobilność jest żadna, a targać kogoś za sobą to mało komfortowe.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości