Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Częste infecje
#21
(02-03-2023, 07:31)Akinom napisał(a): 23 lata nie jem miesa, bo się brzydze. Ryb też nie jem.

Szacun, ryb ja też nie lubię ale raz na jakiś czas jem, bo niby się powinno jeść, ale to teraz też niewiadomo bo doniesienia o plastiku itp w rybach nie mają nic wspólnego ze zdrowiem  Oczkoco ci tak mięso obrzydziło? Ja też nieraz mam wstręt ale nieraz niesamowita ochotę na coś.
Odpowiedz
#22
(01-03-2023, 22:32)Benita napisał(a): Spróbuję, myślę że warto. Obecnie stosuję posty 16:8 które też poparł mój neurolog i raczej nie jem za dużo mięsa i też czuję się lepiej więc twoje dziwactwa i to sprawdzone też wypróbuję. Leki które bierzemy mają tyle skutków ubocznych, że każda dobra praktyka się przyda

Zapomniałam jeszcze o jednym ważnym suplemencie Uśmiech jeszcze stosuje URYDYNĘ. Mój neurolog powiedział, że też powinien zacząć to jeść Uśmiech
Odpowiedz
#23
(02-03-2023, 09:48)Benitan napisał(a):
(02-03-2023, 07:31)Akinomte napisał(a): 23 lata nie jem miesa, bo się brzydze. Ryb też nie jem.

Szacun, ryb ja też nie lubię ale raz na jakiś czas jem, bo niby się powinno jeść, ale to teraz też niewiadomo bo doniesienia o plastiku itp w rybach nie mają nic wspólnego ze zdrowiem  Oczkoco ci tak mięso obrzydziło? Ja też nieraz mam wstręt ale nieraz niesamowita ochotę na coś.

Ja nigdy nie lubiłam miesa. Jak byłam mała to babcia mi mielone ze schabu robila, bo to nie bylo tluste i przerośnięte. Ale raczej wolałam kluski, pierozki itp. Jak bylo coś trefnego na obiad to bardzo często chodziłam siku. A policzki wypchane jak u chomika. A jak już się z domu wyprowadziłam na dobre to miesa w ustach nie miałam. Jak to robie na obiad to nie spróbuję, bo to jest ohydne.
Nadzieja jest płomieniem który  migoce, ale nie gaśnie... 
Odpowiedz
#24
Hehe znam to chomikowanie i dokarmianie kotów za oknem, jak zaczynałam jeść kurczaka to ojciec mnie z pokoju wyganiał bo nie mógł znieść widoku "sekcji zwłok" na moim talerzu?do tej pory obkrajam wszystko co się da jak robię obiad, rzadko jem, ale czasami na coś najdzie mnie ochota, zjem trochę i tyle, ale na prawdę musi być dobre.
Odpowiedz
#25
A ja lubię mięsko mniam Uśmiech
Odpowiedz
#26
(06-03-2023, 18:08)Tina napisał(a): Zapomniałam jeszcze o jednym ważnym suplemencie Uśmiech jeszcze stosuje URYDYNĘ. Mój neurolog powiedział, że też powinien zacząć to jeść Uśmiech
Też to brałam, wpływa na regenerację uszkodzonych nerwów i jest jednym z podstawowych składników mieliny.  Biorę całe opakowanie i przerwa.
------------------------------------------
A ja lubię ryby - dorada z grilla mniam, miętus... Mięsko nie za często i już na pewno nie kurczak, nie lubię też wołowiny i steków, nawet tych najbardziej wykwintnych. Ale wszelkiego rodzaju makarony np. z krewetkami i cukinią, owoce morza, ryż zapiekany z jabłkami, wątróbka z cebulką i jabłkiem Uśmiech
Odpowiedz
#27
(07-03-2023, 20:45)yasmina napisał(a):
(06-03-2023, 18:08)Tina napisał(a): Zapomniałam jeszcze o jednym ważnym suplemencie Uśmiech jeszcze stosuje URYDYNĘ. Mój neurolog powiedział, że też powinien zacząć to jeść Uśmiech
Też to brałam, wpływa na regenerację uszkodzonych nerwów i jest jednym z podstawowych składników mieliny.  Biorę całe opakowanie i przerwa.
------------------------------------------
A ja lubię ryby - dorada z grilla mniam, miętus... Mięsko nie za często i już na pewno nie kurczak, nie lubię też wołowiny i steków, nawet tych najbardziej wykwintnych. Ale wszelkiego rodzaju makarony np. z krewetkami i cukinią, owoce morza, ryż zapiekany z jabłkami, wątróbka z cebulką i jabłkiem Uśmiech
Kupię jak będę w Polsce albo i tu poszukam. Dzięki za info, czemu lekarze nieraz od razu nie mówią że to warto brać?

Ryżem z jabluszkami to i ja nie pogardzę, do wątróbki mam wstręt od czasu wojny na wątrobę na obozie, zrobię ale nie jem. Krewetki mój mąż uwielbia i za każdym razem mnie namawia więc próbuje ale konsystencja mi nie pasi, za to carpaccio i tatarakiem raz na jakiś czas nie pogardzę ?
Odpowiedz
#28
W sumie dobry "nieśmiertelny" (nazwa kotleta mielonego, którą w wojsku przejąłem), czy schabik, czy karkóweczka, to coś czym nie pogardzę. Dorszem smażonym również. Od małego jem mięso, i choć ostatnio staram się ograniczyć jego spożycie na korzyść warzyw czy np. sera białego (choćby z dżemem), to jednak nie wyobrażam sobie póki co, żeby z niego zrezygnować całkowicie. Bo choć jestem zwolennikiem naturalnych sposobów leczenia, czy naturalnej suplementacji, to niestety lubię sobie dogadzać. Taka moja słabość. A jak napisałem na początku - nieśmiertelnym nie pogardzę :-)
Odpowiedz
#29
No tak, mam teścia wojskowego na emeryturze i te hasła nie są mi obce, plus w tych butach nie słyszę....ale na obozach też mieliśmy takich wojskowych przyjemniaczkow, pisali na tablicy " magulon" zamiast tego co jest na podwieczorek, a wszyscy słodyczy spragnieni...i w końcu ktoś nas uświadomił co to magulon.....gówno zawinięte w rulon....skąd oni te teksty brali Duży uśmiech
Odpowiedz
#30
(06-03-2023, 18:08)Tina napisał(a): Zapomniałam jeszcze o jednym ważnym suplemencie Uśmiech jeszcze stosuje URYDYNĘ. Mój neurolog powiedział, że też powinien zacząć to jeść Uśmiech

Tina, dzięki za przypomnienie, bo już kiedyś o niej czytałam - dziś zaczęłam brać Uśmiech znalazłam sumplement urydyny, który ma też w składzie wit B więc będzie 2w1 Oczko
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości