11-06-2019, 09:08
U mnie był problem z pęcherzem- więc wizyta u urologa (prywatnie). Pod koniec kuracji tabletkami, moje nogi stały się...nie moje (ścierpniete, chodziłam jak na szczudłach). Więc wizyta prywatnie u reumatologa. Pani dr poleciła mi wizytę u neurologa. Zanim wybrałam się do dr, wszystko wróciło do normy (oprócz poduszek na stopach ). Więc pomyślałam, że już wszystko ok, więc po co chodzić mam po lekarzach. Ale mija mama była bardzo zaniepokojona i mnie prawie siłą zaciąknęła do lekarza. 1 wizyta- pytanie Pani dr czy kładziemy na oddział- ja że nie, lepiej zrobić takie badania bez wizyty na oddziale. 2 wizyta- skierowanie na oddział. A na nim- podejrzenie SM. Pani dr stwierdziła, abym się tym nie przejmowała. 6 grudnia 2017 przyjęta na oddział. Wszystkie badania, mri głowy, odcinka lędzwiowego i rdzenia. Punkcia i inne badania. Przed świętami BN wyniki i diagnoza. Choć już od 7 grudnia wiedziałam co mi jest- lekarze nie chcieli niepokoić (Ale od czego jest wujek google). Pozdrawiam