Napiszę kiedyś post o poszczególnych terapiach, ale - w skrócie - copaxone jest najstarszą terapią w arsenale SMowym. Nie wpływa zupełnie na poziom limfocytów, ani nie działa immunosupersyjnie. Wprowadza pochodną mieliny (czyli tego, co niszczy nasz organizm w mózgu), tak, żeby "nauczyć" nasz system odpornościowy tolerancji + jeżeli już atakuje mielinę, żeby atakował tę "wprowadzona" (czyli = niepotrzebną) a nie to, co mamy w mózgu.
To tak w skrócie
.
Obecnie są terapie podobne do Copaxone, ale w trakcie testów klinicznych, o znacznie wyższym profilu wydajnościowym, w ciągu paru lat będziemy mieli boom tego typu środków.
Obecnie powinno się go przepisywać jako terapię "dodatkową" (np do Ocrevusa czy Tysabri albo Tecfidery, albo kobietom w ciązy, z racji genialnego profilu bezpieczeństwa. Natomiast odchodziłbym od przepisywania go jako głownej terapii, z racji niskiego profilu wydajności).