Blanka, mi moja neurolog powiedziala, ze z CIS wcale nie musi sie rozwinac SM (piekne czasy jeszcze w wakacje...
) i te CISy koncza sie na tym jednym epizodzie i poza suplementacja witaminy D i okresowymi badaniami kontrolnymi to nie ma sie czym martwic i zyc normalnie, bo z tego zmartwienia to sobie mozna tylko choroby nadybac.
Pomysl o tym z drugiej strony... Wciaz masz szanse na zycie bez SM i bez chemii. Te leki to przeciez nie sa witaminki
I maja rozne skutki uboczne, co lek to obyczaj, dodatkowo dla kobiet dochodzi watek planowania rodziny, ciazy i porodu i calej logistyki wokol tego.
Moze nie powinnam tak mowic, ale uwazam, ze jestes szczesciara. Ja gdybym nie musiala, to bym lekow nie brala. Ale od czerwca mialam juz 3 rzuty i niestety to tempo troche mi nie zostawia bez wyboru.
Dbaj o siebie, jedz i zyj zdrowo, pracuj i spelniaj marzenia, moze sie SM przestraszy i poszuka szczescia gdzie indziej
I obserwuj, oczywiscie, bo tu nie chodzi o lekcewazenie ale wlasnie o normalne zycie i kontrole nieprawidlowosci. Ktore u Ciebie na szczescie sie nie rozwijaja poki co