Post będzie długi, ale staram się robić akapity, będzie się lepiej czytać.
Przygodę z forum zaczęłam na początku 2017 roku, jakoś zaraz po diagnozie, wtedy na forum było dużo więcej użytkowników, i o dziwo każdy wiedział gdzie pisać nowe posty, i nikt nie oburzał się na zwrócenie uwagi żeby założyć wątek w „przedstaw się”, czy nie pisać o wszystkim w wątku „Tacfidera” np. Kolejny dowód na to że społeczeństwo głupieje.
Przez ten czas poznałam tu kilka naprawdę wartościowych osób, wartościowych wg mnie, czyli takich które wnoszą do mojego życia coś więcej oprócz własnych problemów. Z niektórymi na pewno będę utrzymywać kontakt dalej.
Ale od początku, najpierw był tu Yazon, gość który, jak sam powtarzał, choruje dłużej niż wielu z nas żyje, skarbnica doświadczenia, trzeźwe podejście do rzeczywistości, dlaczego przestał pisać? Bo użalanie się niektórych osób nas sobą go przerosło, bo rozczarowała go postawa osób dużo młodszych od niego, a zachowujących się tak jakby już przegrali życie.
Potem w pamięć chyba wszystkim zapadł WorkBorg, robiący specjalizację na neurologii i chorujący na sm. Jego posty są najbardziej wartościowe merytorycznie, był zorientowany w temacie nowych terapii, miał doświadczenie z pacjentami. I co? Został zasypany pytaniami na prw przez osoby które zaczęły go traktować jak prywatną, darmową konsultację, wysyłać mu wyniki badań z prośbą o interpretacje itd. Nie dziwi mnie, że zrezygnował z forum, dość miał własnych problemów, to po co miał jeszcze rozwiązywać problemy osób które nie potrafią własnemu neuro zadać pytania.
Było tez kilkoro troli, shazza był chyba najlepszy z nich wszystkich, sm bez objawów i zmian… I wielbiciele boreliozy, niestrudzeni w poszukiwaniu nieistniejących infekcji
No i słoneczko25, najdzielniejsza osoba jaką znam, podziwiam ją bardzo, i kibicuję z całego serca Anka, mufa, belanna, Akinom, Becia05, Baryła, fruu, świetni ludzie
Z dużym przeskokiem mamy dzień dzisiejszy, festiwal abstrakcji, wysyp osób które piszą nawet jak nie mają nic do powiedzenia, jak ktoś komuś zwróci uwagę o cokolwiek, to zaraz fala hejtu i wiadro pomyj, bo mylą empatię z hipokryzją. A każdy przejaw zdrowego rozsądku jest odbierany jak brak empatii. Co trzeci post to „przytul”, i tekst który prezentuje poziom kilkulatka, „nie wiem co powiedzieć, to chociaż powiem wierszyk”. Ludzie ogarnijcie się, jesteście dorośli. Trzeba żyć takim życiem jakie nas spotkało, a nie domagać się na każdym kroku atencji i głaskania. I nie chodzi o to że takie zachowanie uważam za nie poważne, każdy czasem potrzebuje dobrego słowa, ale dziś jak ktoś napisze coś co nie jest głaskaniem po główce i pocieszaniem, to zaraz dostaje po uszach, za co? Nie do końca rozumiem, chyba za to, że śmie widzieć świat inaczej.
Był taki moment, zaraz po diagnozie, kiedy forum pomogło mi stanąć na nogi, zobaczyłam że świat się nie zawalił, kręci się jak dawniej, i tak, z sm można żyć normalnie, wbrew kilku opiniom. Dziś zastanawiam się co się stało z osobami które nie brały wszystkiego do siebie, miały poczucie humoru i iq powyżej szkoły podstawowej, przy których nie trzeba było ważyć każdego słowa, żeby przypadkiem ktoś nie poczuł się troszkę gorzej. Pojęcia nie mam gdzie są.
Trochę żal, bo cały czas są na forum ludzie których się miło czyta, i którzy mają coś do powiedzenia na wiele tematów, ale niestety opcja kto głośniej krzyczy ma rację zaczęła mnie męczyć.
[size=7]Jeśli ktoś ma ochotę porozmawiać Anka ma prywatny kontakt do mnie, dziękuję za wspólnie spędzony czas, zdrówka [/size]
Przygodę z forum zaczęłam na początku 2017 roku, jakoś zaraz po diagnozie, wtedy na forum było dużo więcej użytkowników, i o dziwo każdy wiedział gdzie pisać nowe posty, i nikt nie oburzał się na zwrócenie uwagi żeby założyć wątek w „przedstaw się”, czy nie pisać o wszystkim w wątku „Tacfidera” np. Kolejny dowód na to że społeczeństwo głupieje.
Przez ten czas poznałam tu kilka naprawdę wartościowych osób, wartościowych wg mnie, czyli takich które wnoszą do mojego życia coś więcej oprócz własnych problemów. Z niektórymi na pewno będę utrzymywać kontakt dalej.
Ale od początku, najpierw był tu Yazon, gość który, jak sam powtarzał, choruje dłużej niż wielu z nas żyje, skarbnica doświadczenia, trzeźwe podejście do rzeczywistości, dlaczego przestał pisać? Bo użalanie się niektórych osób nas sobą go przerosło, bo rozczarowała go postawa osób dużo młodszych od niego, a zachowujących się tak jakby już przegrali życie.
Potem w pamięć chyba wszystkim zapadł WorkBorg, robiący specjalizację na neurologii i chorujący na sm. Jego posty są najbardziej wartościowe merytorycznie, był zorientowany w temacie nowych terapii, miał doświadczenie z pacjentami. I co? Został zasypany pytaniami na prw przez osoby które zaczęły go traktować jak prywatną, darmową konsultację, wysyłać mu wyniki badań z prośbą o interpretacje itd. Nie dziwi mnie, że zrezygnował z forum, dość miał własnych problemów, to po co miał jeszcze rozwiązywać problemy osób które nie potrafią własnemu neuro zadać pytania.
Było tez kilkoro troli, shazza był chyba najlepszy z nich wszystkich, sm bez objawów i zmian… I wielbiciele boreliozy, niestrudzeni w poszukiwaniu nieistniejących infekcji
No i słoneczko25, najdzielniejsza osoba jaką znam, podziwiam ją bardzo, i kibicuję z całego serca Anka, mufa, belanna, Akinom, Becia05, Baryła, fruu, świetni ludzie
Z dużym przeskokiem mamy dzień dzisiejszy, festiwal abstrakcji, wysyp osób które piszą nawet jak nie mają nic do powiedzenia, jak ktoś komuś zwróci uwagę o cokolwiek, to zaraz fala hejtu i wiadro pomyj, bo mylą empatię z hipokryzją. A każdy przejaw zdrowego rozsądku jest odbierany jak brak empatii. Co trzeci post to „przytul”, i tekst który prezentuje poziom kilkulatka, „nie wiem co powiedzieć, to chociaż powiem wierszyk”. Ludzie ogarnijcie się, jesteście dorośli. Trzeba żyć takim życiem jakie nas spotkało, a nie domagać się na każdym kroku atencji i głaskania. I nie chodzi o to że takie zachowanie uważam za nie poważne, każdy czasem potrzebuje dobrego słowa, ale dziś jak ktoś napisze coś co nie jest głaskaniem po główce i pocieszaniem, to zaraz dostaje po uszach, za co? Nie do końca rozumiem, chyba za to, że śmie widzieć świat inaczej.
Był taki moment, zaraz po diagnozie, kiedy forum pomogło mi stanąć na nogi, zobaczyłam że świat się nie zawalił, kręci się jak dawniej, i tak, z sm można żyć normalnie, wbrew kilku opiniom. Dziś zastanawiam się co się stało z osobami które nie brały wszystkiego do siebie, miały poczucie humoru i iq powyżej szkoły podstawowej, przy których nie trzeba było ważyć każdego słowa, żeby przypadkiem ktoś nie poczuł się troszkę gorzej. Pojęcia nie mam gdzie są.
Trochę żal, bo cały czas są na forum ludzie których się miło czyta, i którzy mają coś do powiedzenia na wiele tematów, ale niestety opcja kto głośniej krzyczy ma rację zaczęła mnie męczyć.
[size=7]Jeśli ktoś ma ochotę porozmawiać Anka ma prywatny kontakt do mnie, dziękuję za wspólnie spędzony czas, zdrówka [/size]