Witam serdecznie grono forumowiczów!
Piszę w imieniu swojej żony, która choruje na SM od 2017r.
Żona w 2012r zakończyła leczenie onkologiczne (chłoniak pierwotny śródpiersia z dużych komórek typu B)
W 2017 zdiagnozowano SM (ujawniło się po szczepieniu na różyczkę, świnke, odrę przed ciążą)
Od 2017r pozostawała bez leczenia ze względu na planowanie i próby zajścia w ciążę. W 2020 szczęśliwie urodziła córeczkę.
W 2021 zaczęła leczenie octanem glatimeru (copaxone), które po 3 miesiącach okazało się nieskuteczne a zaostrzenie choroby i rzuty po szczepieniach na covid spowodowały, że aktualnie jest z diagnozą ciężkiej, szybko postępującej postaci SM.
Zaproponowano leczenie II-linii: natalizumab (tysabri) - natomiast żona jest podwójnie obciążona ryzykiem PML z uwagi na
posiadanie przeciwciał JC (niskie miano ale jednak) i uprzedniej immunosupresji związanej z leczeniem onko-hematologicznym (schemat leczenia R-CHOP)
Ocrevus jest niedostępny ze względu na jedynie 3-miesięczną historię leczenia lekiem I lini (potrzeba roku by Ocrelizumab był dostępny)
Bardzo boimy się PML szczególnie po roku lub 2 stosowania tysabri. Lekarze twierdzą, że po roku lub 2 latach na natalizumabie przejdzie na ocrevus
aczkolwiek są różne opinie czy będzie to możliwe.
Gorąca prośba czy ktoś na forum jest zorientowany czy faktycznie przejście na ocrevus będzie możliwe (zakładając, że żona na tysabri się ustabilizuje i nie będzie rzutów)
Obecnie napotykamy na straszny opór lekarzy i nikt nie chce nam wyjaśnić czy ocrevus faktycznie byłby lepszy.
Rozważamy prywatne leczenie na ocrevusie lub nawet emigrację do kraju EU gdzie ocrevus jest dostępny bez tej naszej biurokracji.
BARDZO PROSZĘ O POMOC
2 razy w życiu już prawie straciłem żonę przez chłoniaka i związane z obniżoną odpornością ciężkie zapalenie płuc.
Mamy 16 miesięczną córeczkę do wychowania.
Będę wdzięczny za wszelkie informacje jakie mogą być dla nas pomocne. Może jest ktoś na forum z podobną historią, może ktoś wie czy da się wejść do programu po roku leczenia prywatnego.
Może ma ktoś informacje o ryzyku PML w podobnym przypadku i jak temu zapobiegać.
Pozdrawiam,
W
Piszę w imieniu swojej żony, która choruje na SM od 2017r.
Żona w 2012r zakończyła leczenie onkologiczne (chłoniak pierwotny śródpiersia z dużych komórek typu B)
W 2017 zdiagnozowano SM (ujawniło się po szczepieniu na różyczkę, świnke, odrę przed ciążą)
Od 2017r pozostawała bez leczenia ze względu na planowanie i próby zajścia w ciążę. W 2020 szczęśliwie urodziła córeczkę.
W 2021 zaczęła leczenie octanem glatimeru (copaxone), które po 3 miesiącach okazało się nieskuteczne a zaostrzenie choroby i rzuty po szczepieniach na covid spowodowały, że aktualnie jest z diagnozą ciężkiej, szybko postępującej postaci SM.
Zaproponowano leczenie II-linii: natalizumab (tysabri) - natomiast żona jest podwójnie obciążona ryzykiem PML z uwagi na
posiadanie przeciwciał JC (niskie miano ale jednak) i uprzedniej immunosupresji związanej z leczeniem onko-hematologicznym (schemat leczenia R-CHOP)
Ocrevus jest niedostępny ze względu na jedynie 3-miesięczną historię leczenia lekiem I lini (potrzeba roku by Ocrelizumab był dostępny)
Bardzo boimy się PML szczególnie po roku lub 2 stosowania tysabri. Lekarze twierdzą, że po roku lub 2 latach na natalizumabie przejdzie na ocrevus
aczkolwiek są różne opinie czy będzie to możliwe.
Gorąca prośba czy ktoś na forum jest zorientowany czy faktycznie przejście na ocrevus będzie możliwe (zakładając, że żona na tysabri się ustabilizuje i nie będzie rzutów)
Obecnie napotykamy na straszny opór lekarzy i nikt nie chce nam wyjaśnić czy ocrevus faktycznie byłby lepszy.
Rozważamy prywatne leczenie na ocrevusie lub nawet emigrację do kraju EU gdzie ocrevus jest dostępny bez tej naszej biurokracji.
BARDZO PROSZĘ O POMOC
2 razy w życiu już prawie straciłem żonę przez chłoniaka i związane z obniżoną odpornością ciężkie zapalenie płuc.
Mamy 16 miesięczną córeczkę do wychowania.
Będę wdzięczny za wszelkie informacje jakie mogą być dla nas pomocne. Może jest ktoś na forum z podobną historią, może ktoś wie czy da się wejść do programu po roku leczenia prywatnego.
Może ma ktoś informacje o ryzyku PML w podobnym przypadku i jak temu zapobiegać.
Pozdrawiam,
W