Stwardnienie rozsiane jest - samo w sobie - bardzo zróżnicowane. U poszczególnych pacjentów może dawać zupełnie inne objawy. To na ich podstawie - lekarze robią badania pod kątem potwierdzenia bądź wykluczenia innych chorób.
Podam Ci konkretny przykład. U mnie SM zaczęło się dość gwałtownie, m.in. od zaburzeń mowy. Gdy trafiłam na oddział ratunkowy w szpitalu - lekarz podejrzewał, że to udar albo guz mózgu. O stwardnieniu rozsianym nie padło wówczas ani pół słowa. Lekarze musieli w pierwszej kolejności wykluczyć choroby w danym momencie najgroźniejsze dla zdrowia/życia, a dające takie objawy jak moje. Dopiero kolejne badania doprowadziły ich do właściwej diagnozy.
Jeśli natomiast pacjent trafi do lekarza z objawami pozagałkowego zapaleniem nerwu wzrokowego - nikt raczej (choć pewnie są jakieś wyjątki - ale to pole dla neurologów
) nie będzie podejrzewał udaru.
A przecież różnych innych objawów stwardnienia rozsianego są dziesiątki - problemy z równowaga, osłabienie kończyn, niedowład, zaburzenia czucia... Więc i chorób branych pod uwagę może być naprawdę mnóstwo.
Jeśli chodzi o konkretne przykłady - w zależności od objawów, na różnych etapach diagnostyki, mogą być brane pod uwagę np.: neurosarkoidoza, niedobory witaminy B12, toczeń rumieniowaty układowy (SLE), stwardnienie zanikowe boczne (SLA), zespół Sjörgena czy tokoplazmoza. A to tylko ułamek całości.
Takimi najbardziej "standardowymi" chorobami, pod kątem których bada się chorych z podejrzeniem SM jest wspomniana przez mral borelioza. Badanie robi się najczęściej z płynu mózgowo- rdzeniowego pobranego podczas punkcji. Z płynu mózgowo rdzeniowego często robi się też badanie pod kątem kiły układu nerwowego.
Jeśli mogę coś Ci doradzić - nie próbuj na własną rękę studiować internetu pod kątem objawów i tego "co mi może być". Sama wspomniałaś, że idziesz na diagnostykę do szpitala. Tam najlepiej dojdą do tego, co Ci dolega. A próbując szukać diagnozy w Google - można tylko niepotrzebnie się denerwować. A stres szkodzi nawet zdrowym