19-12-2016, 19:48
Witam - na tel miałam obszerny post ale mi go wykasowało
No więc znalazłam Was już kilka dni temu ale witałam się w wątku innej osoby więc teraz poprawiam błąd
SM zdiagnozowano u mnie w tym roku ale to moja wina, że tak późno.
Zaczęło się od pozagałkowego zapalenia nerwu w 2010r. Rezonans nie był jednoznaczny więc zostało na przypuszczeniach. Jeszcze na leczeniu sterydami zaszłam w kolejną ciążę i pofatygowałam się do neurologa którego miałam na miejscu. Nawet mu się nie chciało mówić o kolejnych rezonansach - totalna porażka ten neurolog. Kolejna przed wizytą poszła na chorobowe więc skierowanie i kilka miesięcy później inna neurolog. Ta znowuż przy drugiej wizycie skierowała mnie do szpitala - niestety dzieci były malutkie i spanikowałam i zmieniłam neurolog . Niestety ta również zaczęła od szpitala więc w końcu się zapisałam. Diagnoza była formalnością bo już w pierwszym dniu po nowym rezonansie wiedzieli. Dopiero w szpitalu przyznałam się, że jeszcze kiedyś przez tydzień miałam osłabioną nogę - więc skoro był drugi rzut o spokojnie dostałam się na listę - początek marca.
W listopadzie tel., że zaczynam leczenie i od grudnia łykam Tecfiderę.
Na SM moja przygoda się nie kończy bo od kilkunastu lat mam stwierdzone astmę i biegam od czasu do czasu do pulmunolog, immunolog, neurolog oraz zaczęłam przygodę z ortopedą - mam kolano o 10 lat starsze od siebie : na szczęście póki co zakończyłam wizyty u nefrologa - przewlekła niewydolność jest lekka i nie mam po co tyle jeździć. Zapomniałam jeszcze o endokrynologu - ale to długa historia - w każdym razie niedoczynność tarczycy póki co.
Ostatnio jak już zaczęłam brać tecfiderę miałam nadzieję, na jakąś stabilizację ale dołożyła mi pulmunolog : Tym razem oddział pulmunologiczny ponieważ tomograf pokazuje dodatkowe zmiany które trzeba sprawdzić.
Święta są dla mnie wkurzające bo od kilku lat jestem chora przed swiętami. Czyli jak na dzień dzisiejszy znów mam temperatury z niewiadomego powodu. W 2013 pomiesiącu stanów podgorączkowych leczonych w pracy, a potem po tyg. z 40 stopniami - też w pracy wylądowałam w szpitalu - i tak nie wiadomo od czego
Rodzinny się mnie boi i uczy na mnie ale teraz przez leki boi się od razu podać sterydy a ja w okresie zimowym nie wytzymuję dłużej niż 2 tyg bez antybiotyku. I dziś znów się zaczęło : i tym jestem najbardziej załamana - bo chodenie do pracy mi nie pomoże a nie chcę roboty zawalać :
Czy u kogoś z Was również występują jakieś nieokreślone stany gorączkowe?
Przepraszam za tak długi post ale tak szczerze to dlatego Was wyszukałam, żeby poczytać o różnych przypadkach i się pocieszyć, że nie jestem jedyna
Pozdrawiam Kamila
No więc znalazłam Was już kilka dni temu ale witałam się w wątku innej osoby więc teraz poprawiam błąd
SM zdiagnozowano u mnie w tym roku ale to moja wina, że tak późno.
Zaczęło się od pozagałkowego zapalenia nerwu w 2010r. Rezonans nie był jednoznaczny więc zostało na przypuszczeniach. Jeszcze na leczeniu sterydami zaszłam w kolejną ciążę i pofatygowałam się do neurologa którego miałam na miejscu. Nawet mu się nie chciało mówić o kolejnych rezonansach - totalna porażka ten neurolog. Kolejna przed wizytą poszła na chorobowe więc skierowanie i kilka miesięcy później inna neurolog. Ta znowuż przy drugiej wizycie skierowała mnie do szpitala - niestety dzieci były malutkie i spanikowałam i zmieniłam neurolog . Niestety ta również zaczęła od szpitala więc w końcu się zapisałam. Diagnoza była formalnością bo już w pierwszym dniu po nowym rezonansie wiedzieli. Dopiero w szpitalu przyznałam się, że jeszcze kiedyś przez tydzień miałam osłabioną nogę - więc skoro był drugi rzut o spokojnie dostałam się na listę - początek marca.
W listopadzie tel., że zaczynam leczenie i od grudnia łykam Tecfiderę.
Na SM moja przygoda się nie kończy bo od kilkunastu lat mam stwierdzone astmę i biegam od czasu do czasu do pulmunolog, immunolog, neurolog oraz zaczęłam przygodę z ortopedą - mam kolano o 10 lat starsze od siebie : na szczęście póki co zakończyłam wizyty u nefrologa - przewlekła niewydolność jest lekka i nie mam po co tyle jeździć. Zapomniałam jeszcze o endokrynologu - ale to długa historia - w każdym razie niedoczynność tarczycy póki co.
Ostatnio jak już zaczęłam brać tecfiderę miałam nadzieję, na jakąś stabilizację ale dołożyła mi pulmunolog : Tym razem oddział pulmunologiczny ponieważ tomograf pokazuje dodatkowe zmiany które trzeba sprawdzić.
Święta są dla mnie wkurzające bo od kilku lat jestem chora przed swiętami. Czyli jak na dzień dzisiejszy znów mam temperatury z niewiadomego powodu. W 2013 pomiesiącu stanów podgorączkowych leczonych w pracy, a potem po tyg. z 40 stopniami - też w pracy wylądowałam w szpitalu - i tak nie wiadomo od czego
Rodzinny się mnie boi i uczy na mnie ale teraz przez leki boi się od razu podać sterydy a ja w okresie zimowym nie wytzymuję dłużej niż 2 tyg bez antybiotyku. I dziś znów się zaczęło : i tym jestem najbardziej załamana - bo chodenie do pracy mi nie pomoże a nie chcę roboty zawalać :
Czy u kogoś z Was również występują jakieś nieokreślone stany gorączkowe?
Przepraszam za tak długi post ale tak szczerze to dlatego Was wyszukałam, żeby poczytać o różnych przypadkach i się pocieszyć, że nie jestem jedyna
Pozdrawiam Kamila