21-06-2019, 16:55
Ja przed usłyszeniem diagnozy- w grudniu 2017- całe lato jeździłam samochodem z "nieswoimi" nogami (mrowienie, nogi cały czas ścierpnięte). To był, jak sie w grudniu okazało, rzut. Też miałam, przez jakiś czas podobne myślenie. A co będzie jak.... i tutaj 1000 objawów o których czytałam. Na szczęście MUSIAŁAM pojechać. I już nie myślę- a co jeśli... Najważniejsze to zmiana myślenia. No cholerka- a co ma być, nic. A jeśli już to- tak jak w przysłowiu- nawet w drewnianym kościele cegłówką w głowę dostaniesz. Trzymam kciuki za powrót szybki za kierownicę, szerokiej drogi Pozdrawiam