12-02-2021, 10:57
Mam na imię Ewa mam 37 lat, diagnoza od lipca 2020, leczenie od października, biorę Aubagio. Stan zdrowia pogorszył mi się po urodzeniu dziecka w 2017 r, - prawa noga zaczęła być słabsza, byłam zmęczona. Miałam cesarskie cięcie i myślałam że po wkłuciu znieczulenia jakieś nerwy mi doktor poruszył. Przed ciążą jak sobie przypomnę też miałam różne pojedyncze epizody, ale człowiek prowadził towarzyski tryb życia, pojadł magnezu i było ok:-) Diagnoza trwała długo ze względu na mój aparat ortodontyczny, a nie czułam się aż tak źle żeby go wcześniej zdejmować. Chorobę mam gdzieś, jestem aktywna zawodowo, pobudka 6 rano, dziecko do przedszkola, do pracy na 7:30, wracam do domu po godz 16. Znajduję jeszcze czas żeby 30 minut na bieżni pochodzić a jak jest ciepło idę na kijki. Życie dalej płynie. Z chorobą i w czasie pandemii zaliczyłam wczasy, słońce mi w tyłek nie daje. Brakuje mi tylko jednego - dzisiaj otwierają stoki narciarskie a ja niestety mam prawą nogę słabszą i koniec ze snowboardem:-( Po Aubagio czuję się dobrze, jedyny skutek uboczny to taki, że trochę mi włosów wypadło. Dlatego co wizyta u fryzjera, to coraz krótsze włosy, w ostatnim czasie nawet maszynka do golenia w ruch idzie - niedługo zacznę płacić za usługi jak panowie. Nowe włosy odrastają i to jest plus. Cieszę się również z tego, że tam gdzie mieszkam jest w szpitalu program SM i nie muszę nigdzie daleko jeździć. A czuję się raz lepiej raz gorzej. Mam dla kogo żyć i walczyć.
Pozdrawiam wszystkich na forum
Pozdrawiam wszystkich na forum