Liczba postów: 2 146
Liczba wątków: 27
Dołączył: Lut 2018
Reputacja:
16
Słuchajcie, czy ja muszę na siłę zaprzyjaźniać się z pasierbica mojego brata? Dla mnie to jest jakby obca osoba, która widuje dosłownie 6 razy do roku. Teraz mam wymówkę, bo mieszkają na 4 piętrze, ale za chwilę się to zmieni. A ja jakoś nie czuję konieczności zapraszania ich do siebie na jakieś urodziny, imieniny itp. Dla mnie to obce osoby. Wspólna wigilię odmówiłam, źle się czuję na tego typu spędach. Teraz na jej urodziny też odmówiłam, bo na 4 piętro to ja nie wyjdę. I nie chce na siłę robić z siebie czyjejkolwiek rodziny. Nie wiem czy dobrze myślę, ale tak czuję.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
Liczba postów: 2 146
Liczba wątków: 27
Dołączył: Lut 2018
Reputacja:
16
30-10-2022, 21:21
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-10-2022, 21:24 przez Akinom.)
Jak dla mnie to dobrze jest jak jest. Na imprezach moich rodziców niech sobie będzie. To ich imprezy i niech sobie zapraszaja kogo chcą. Ale jakoś nie mam ochoty na znajomość na siłę. Bo to zaraz będą wspolne święta, urodziny i imieniny każdego z nich. Ja serio nie mam już siły i ochoty na tego typu spędy. No trudno, znowu będę czarną owcą. I aspołeczna do tego.
Zpomnialam dodać, że oni (pasierbica z mężem) sa już raczej dorośli. Z dziećmi było by łatwiej.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
Liczba postów: 2 146
Liczba wątków: 27
Dołączył: Lut 2018
Reputacja:
16
I właśnie to jest okropne. Dwa tygodnie temu mama robiła urodziny mojej cioci. Oczywiście wszyscy byli. I co? Partnerka brata i pasierbica obgadywaly swoje wspólne znajome jak leci. Na żadnej suchej nitki nie zostawiły. Aż przykro było tego słuchać, bo w końcu były w towarzystwie. Nie wiedziały czy ktoś nie zna którejś z obgadywanych. I tak mi przeszło przez głowę, co muszą mówić o mnie, o nas. I jakoś tak mi się niezręcznie zrobiło i niefajnie. Jakoś tak nie potrafię zaakceptować takiego zachowania. Nie pasuje mi to i tyle. I macie rację, nie będę na siłę nikogo nigdzie zapraszać ani "bywać". Niech się po obrażają i będzie święty spokój.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...
Liczba postów: 2 146
Liczba wątków: 27
Dołączył: Lut 2018
Reputacja:
16
Dzięki dziewczyny. Ja też nie lubię nasiadowek w zbyt dużym gronie. Doszłam do wniosku, że nie będę się na siłę zmuszać do lubienia kogoś, z kim chemii nie ma. I w nosie mam czy to się komuś nie podoba. Nie muszę kochać obcych.
Nadzieja jest płomieniem który migoce, ale nie gaśnie...