Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Teściowie - delikatny problem
#1
Piszę z pytaniem co zrobilibyście w takiej sytuacji.
Rodzice męża to bardzo kochani ludzie, naprawdę mili i pomocni. Z mężem zawsze marzyliśmy o domu, zwłaszcza od czasu mojej diagnozy, bo mimo tego że nie zamierzam nigdy przesiadać się na wózek, to nigdy nic nie wiadomo jak się choroba potoczy i co jeszcze człowieka spotka w życiu, to czulabym się bezpieczniej w domu urządzonym w taki sposób, że w razie czego wjadę wózkiem do łazienki itp. Rodzice męża już dawno obiecali nam działkę, na której moglibyśmy się wybudować, a jeśli nie to sprzedać. Ze względu na to że jest położona tak trochę "na końcu świata" postanowiliśmy kupić działkę w innym miejscu kiedy nadarzyła się okazja, blisko centrum miasta, a kredyt spłacić jak sprzedamy tamta działkę. Niestety okazało się że rodzice chyba wzięli to do siebie i uznali że "wzgardzilismy" tamtym miejscem, bo teraz nie poruszają tego tematu i działki nie sprzedają... Jest mi bardzo głupio o tym pisać, ale co zrobilibyście na moim miejscu - czy w ogóle wypada z nimi porozmawiać na ten temat, czy to byłoby trochę "proszenie się" o pieniądze, czy po prostu się poddać, zrezygnować z marzeń, spłacić działkę i za parę lat ją sprzedać (bo teraz trochę nas nie stać żeby się budować).
Odpowiedz
#2
Hej Annabelle Oczko
Ja bym porozmawiala otwarcie z tesciami, tym bardziej ze macie z nimi dobre stosunki I zadnych problemów. Zainicjowanie samej rozmowy zostawilabym meżowi, to jednak jego rodzice I jemu bedzie łatwiej zacząć, potem juz rozmowa sama się potoczy . Nie poddawac sie I nie rezygnować z marzeń Oczko oczu Wam nie wydłubią, najwyzej odmówią a wtedy bedziecie wiedziec na czym stoicie. Być moze oni sami pomysleli, że nie chcecie tej działki skoro kupiliscie inną I odpuscili temat,
Powodzenia Serce
Odpowiedz
#3
(09-04-2022, 11:58)annabelle napisał(a): Piszę z pytaniem co zrobilibyście w takiej sytuacji.
Rodzice męża to bardzo kochani ludzie, naprawdę mili i pomocni. Z mężem zawsze marzyliśmy o domu, zwłaszcza od czasu mojej diagnozy, bo mimo tego że nie zamierzam nigdy przesiadać się na wózek, to nigdy nic nie wiadomo jak się choroba potoczy i co jeszcze człowieka spotka w życiu, to czulabym się bezpieczniej w domu urządzonym w taki sposób, że w razie czego wjadę wózkiem do łazienki itp. Rodzice męża już dawno obiecali nam działkę, na której moglibyśmy się wybudować, a jeśli nie to sprzedać. Ze względu na to że jest położona tak trochę "na końcu świata" postanowiliśmy kupić działkę w innym miejscu kiedy nadarzyła się okazja, blisko centrum miasta, a kredyt spłacić jak sprzedamy tamta działkę. Niestety okazało się że rodzice chyba wzięli to do siebie i uznali że "wzgardzilismy" tamtym miejscem, bo teraz nie poruszają tego tematu i działki nie sprzedają... Jest mi bardzo głupio o tym pisać, ale co zrobilibyście na moim miejscu - czy w ogóle wypada z nimi porozmawiać na ten temat, czy to byłoby trochę "proszenie się" o pieniądze, czy po prostu się poddać, zrezygnować z marzeń, spłacić działkę i za parę lat ją sprzedać (bo teraz trochę nas nie stać żeby się budować).

Ja nie naciskałabym. Przemyślą. Ochłoną. Po jakimś czasie można wrócić do rozmowy.
Odpowiedz
#4
Bardzo dziękuję za odpowiedzi Uśmiech Jak pisałam posta, spodziewałam się że zostanę zrugana, że skoro liczę pieniądze których jeszcze nie mam to teraz sobie muszę spłacić kredyt na który mnie nie stać ;P Z drugiej strony nigdy nie spodziewałabym się wcześniej po rodzicach, że się wycofają z obietnicy.
Odpowiedz
#5
(11-04-2022, 11:00)e-smka napisał(a): Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa.
Ludzie czemu wy ze sobą nie rozmawiacie, obawiacie się czego?
Że ktoś odmówi? No to odmówi!
Że ktoś was ochrzani - jeśli słusznie to przyjmijcie, jeśli nie to brońcie się.
Ja też czekałam na wyjaśnienie syt z działką i domem, aż w końcu nie wytrzymałam i sama teściową zapytałam i teraz mam sprawę jasną.
Brak rozmowy to potem są Trudne Sprawy i Dlaczego ja...
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa.

Czyli z tego co rozumiem u Ciebie była podobna sytuacja? Uśmiech Mąż już raz poruszał temat, ale tylko na zasadzie co zamierzają zrobić z działką, ale albo nie chcieli albo nie zrozumieli aluzji...Więc rzeczywiście jeśli chcemy jasną odpowiedź to pozostaje tylko zapytać prosto z mostu :/ Ale przyznam że to niekomfortowa sytuacja, bo to całkiem spora prośba. Z drugiej strony gdyby wcześniej nam tego z własnej woli nie obiecali, to nawet nie przyszłoby mi to do głowy. Mimo tego że działka leży odłogiem i zarasta.
Odpowiedz
#6
Bardzo dziękuję za odpowiedzi i widzę że muszę popracować nad zmiana podejścia do życia Duży uśmiech
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości