15-03-2019, 01:39
Echs z tymi lekarzami.
Mi w sumie nie mówili do jakiego chodzić ale z programu wysyłają jakbym chciała iść. Teraz ostatnio nie poszłam bo nie mam czasu ale chodzę do okulisty i to wystarczy bo ileż można. Do endo też chodzę bo od dawna mam niedoczynność więc pod kontrolą jestem.
Z innej beczki to już pierwszy tydzień leku mąż już dostał. Od wtorku jeździmy codziennie ale naszym samochodem bo z potrzeby sami ogarnęliśmy to zapinanie wózka (w necie ja za bardzo nie znalazłam co i jak ) we wtorek mieliśmy samochód z PCPR-u i jak widziałam, że facet sam ich nie ogarniał to stwierdziłam, że te nasze to pikuś. Wózek lepiej zabezpieczony. No i tym naszym słoniem jeździmy sami bez łaski Ale niestety takie niby tylko jazdy to strasznie męczące do pracy na razie nie chodzę ale i tak po powrocie do domu padam na pysk niech ta wiosna przyjdzie i przyzwoita pogoda co z dzieciakami na rolki będziemy mogli wyjść i bardziej się zmęczyć
No i muszę zmienić nawyki w aucie tym słoniem nie daje się z porywu ruszyć nie mówiąc, że zawsze trzeba mieć więcej miejsca do parkowania co u nas pod blokiem jest trudne! Wczoraj sąsiad aż okno w samochodzie otworzył żeby ewentualne zarysowanie u niego usłyszeć bo się babsko ( czyli ja) pchało między jego autem a blokiem. Jeszcze rok temu mialam małego citroena C3 a teraz wielki citroen Jumpy Ale mogę sama męża zapakować i w drogę
Ależ się rozpisałam - miłej nocki życzę
Mi w sumie nie mówili do jakiego chodzić ale z programu wysyłają jakbym chciała iść. Teraz ostatnio nie poszłam bo nie mam czasu ale chodzę do okulisty i to wystarczy bo ileż można. Do endo też chodzę bo od dawna mam niedoczynność więc pod kontrolą jestem.
Z innej beczki to już pierwszy tydzień leku mąż już dostał. Od wtorku jeździmy codziennie ale naszym samochodem bo z potrzeby sami ogarnęliśmy to zapinanie wózka (w necie ja za bardzo nie znalazłam co i jak ) we wtorek mieliśmy samochód z PCPR-u i jak widziałam, że facet sam ich nie ogarniał to stwierdziłam, że te nasze to pikuś. Wózek lepiej zabezpieczony. No i tym naszym słoniem jeździmy sami bez łaski Ale niestety takie niby tylko jazdy to strasznie męczące do pracy na razie nie chodzę ale i tak po powrocie do domu padam na pysk niech ta wiosna przyjdzie i przyzwoita pogoda co z dzieciakami na rolki będziemy mogli wyjść i bardziej się zmęczyć
No i muszę zmienić nawyki w aucie tym słoniem nie daje się z porywu ruszyć nie mówiąc, że zawsze trzeba mieć więcej miejsca do parkowania co u nas pod blokiem jest trudne! Wczoraj sąsiad aż okno w samochodzie otworzył żeby ewentualne zarysowanie u niego usłyszeć bo się babsko ( czyli ja) pchało między jego autem a blokiem. Jeszcze rok temu mialam małego citroena C3 a teraz wielki citroen Jumpy Ale mogę sama męża zapakować i w drogę
Ależ się rozpisałam - miłej nocki życzę