16-03-2019, 18:43
U mnie o chorobie wie tylko najbliższa rodzina. Pracowałam, weszłam do programu i powiedziałam szefowej (pracowałam jako nauczyciel przedszkola u sióstr zakonnych). I.....nie mam pracy. Porównała sm do schizofrenii, i różne jeszcze hasła usłyszałam od niej. Ale po czasie cieszę się że już tam nie pracuję. I mam nauczkę- nikomu nie mówić. Sm jeszcze nie jest tak bardzo znaną chorobą. I ludzie różnie reagują. Ja pochodzę z małej miejscowości więc jeśli mam odwiedzić jakiegoś lekarza specjalistę wolę pojechać 50 km i tam się leczyć. I wtedy mówię że mam SM. I jest ok. Ludzie są różni, ja trafiłam na tych gorszych. Ale czytam forum i wiem, że są także normalni ludzie. Życzę takich osób na moich i waszych drogach życiowych. Pozdrawiam ciepło