e-smka ja też taki zawsze prowadziłam. Imprezka w sobotę spanie w niedzielę do 11 obiad gdzieś na mieście i znowu leżenie albo jedzenie. W zasadzie ciągle siedzący tryb życia, praca przy komputerze, wypłata adekwatna do czasu siedzenia przed monitorem. W zasadzie gdyby nie SM miałabym nabite konto po brzegi. Ale po co ? Zauważyłam jakie piękne są letnie poranki ziemia przyjemnie chłodna, trawa cała w rosie chodzę wtedy boso, nogi mam okrutnie czarne, pazury też. Pewnie przeciętna laska z Lidla pomyśli o mnie "brudaska", a mi to tam obojętne że nie mam pięknych zadbanych pazurków . Uwielbiam jak dzieci bawią się a ja sobie kopie, słoneczko świeci, ptaszki śpiewają... Potem przybiegają pytają mnie czy już coś jest, szukają truskawek w gąszczu zieleni czekają aż się zaczerwienia. Potem zjadają marchewki prosto z ziemi, ogóreczki, kalarepke. Następna runda po jagody i malinki oh i ah. Długie czerwcowe wieczore. Już się sama uśmiecham do siebie jak pomyślę o tym wszystkim. Wtedy człowiek pada wieczorem że zmęczenia.
Jaka ja kiedyś byłam głupia że myślałam, że szczęście daja pieniądze piękny dom, ładne auto. Obserwuję tych zabieganych ludzi codziennie którzy biegną i biegną po ten cały majątek aby mieć a ja sobie jestem tu i teraz . Piękne są tylko chwile ale właśnie warto je zauważyć w ogóle
Jaka ja kiedyś byłam głupia że myślałam, że szczęście daja pieniądze piękny dom, ładne auto. Obserwuję tych zabieganych ludzi codziennie którzy biegną i biegną po ten cały majątek aby mieć a ja sobie jestem tu i teraz . Piękne są tylko chwile ale właśnie warto je zauważyć w ogóle