28-04-2022, 11:52
(28-04-2022, 08:57)Lusia98 napisał(a): Mam nadzieję właśnie że te inne osoby wpadly tylko w wir życia a nie w wir depresyjny bo to baaardzo cienka nitka jeszcze obecne czasy już same w sobie tak nastrajają :/Kochane, zrobiłam sobie chwilę przerwy, ale i wir życia mnie wciągnął i wir depresyjny/niestety/. A wir życia nie mój tylko rodziców. Wykończyli mnie psychicznie i fizycznie, nie zważając na moje dolegliwości wycisnęli jak cytrynę. Bardzo to przykre. Ojciec po covidzie ledwo doszedł do siebie, jeździłam 3xdziennie, w przerwach spałam, ganiał mnie - a nie ten widelec, nie smakuje mu jedzenie, nalej herbaty, za gorąca, za zimna,o 6 rano telefon, że umiera, jadę, a on siedzi zadowolony i czeka na śniadanie. Chciał jeść coś delikatesowego/nie wiem co to znaczy/, kup mi suchary/były złe/, papier toaletowy nie taki, ręczniki papierowe złe, upiecz mi jabłka...chyba trzeba nie mieć sumienia, żeby się postępować. Do tego mama awanturująca się, że chce papierosy i słodycze. Załatwiłam tacie prywatny dom seniora, zgodził się, mąż zawiózł go w sobotę, a mamę wzięłam do siebie. Nie spała 36 godzin/ja też/, awantury, chodzenie po domu, co chwilę mnie wołała i nie wiedziała po co. Nie pozostało mi nic innego, jak odstawić ją do tego samego domu seniora. Ciężko było, ale jak zobaczyła tatę to się ucieszyła. Panie tam pracujące od razu zajęły się nią, żeby jak najszybciej ją czymś zająć, zaprowadziły ją do świetlicy. Tato się wściekł i wiecie co zrobił? Przyprowadził mamę nam z powrotem. Na szczęście reakcja opiekunek była natychmiastowa. Jak ojciec może swojej córce robić takie rzeczy?
Efekt prawie miesięcznego szarpania się z nimi/nie mam innego określenia/ jest taki, że od wczoraj mnie nie ma. Przez ten czas żyłam tylko ich życiem. Wczoraj przespałam prawie cały dzień, nie mam siły, chęci zrobienia czegokolwiek dla siebie, nie umiem się skoncentrować, nic mnie nie cieszy, trzęsą mi się ręce, beczę i czuję, że zaczynają się objawy depresji/nie chcę przechodzić przez to jeszcze raz/. Dziś mam konsultację z moim kolegą psychiatrą, mam nadzieję, że wyprowadzi mnie z tego tak, jak ostatnio. A mąż zabronił mi odbierania telefonów od taty.
Wygadałam się, bo wiem, że to zrozumiecie, trzymajcie kciuki, żebym wróciła do swojego życia.
Buziaki