08-03-2023, 14:32
(07-03-2023, 22:46)Benita napisał(a):(07-03-2023, 09:46)Bubka napisał(a): Hahah ja kiedyś na drutach zrobiłam kapcie i szalik. Uwielbiałam prace ręczne. Większą wyobraźnie miałam, z czasem chyba się zrobiłam za bardzo leniwa i wszystko zostało już w pamięci. Jedyne co to robiłam stroiki z buraka i choinki na Wszystkich Świętych.
Ja przez 10 lat brałam wolne z biura i cały październik do 1 listopada pomagałam w kwiaciarni, w której pracowała moja ciocia. Manualnie słabo ale stroiki i wszystko na cmentarz się nauczyłam i robię sama, ale może powiesz jak robisz stroiki z buraka i te choinki bo mnie zaintrygowalas.
(07-03-2023, 17:11)Tina napisał(a):Tina mam pytanie a raczej prośbę. Opowiedz coś więcej i swoich dietach. Czytałam dużo różnych opinii i trochę już tutejszych rad wprowadzam dodatkowo w życie, ale chętnie się dowiem co ty stosowalas za diety. Dużo osób piszę i jest taki trend na sr Terry Wahls(o ile dobrze napisałam) ale to lekarka która choruje dopiero od 2020 roku i piszę że wszystko się cofnęło ale nie tylko u niej. U wielu osób, u mnie też na początku wszystko przemijalo bez śladu, więc trochę sceptycznie podchodzę do tego, nie wydała publikacji dla chorych na SM, tylko sprzedaje książki?! Nie jestem do końca przekonana. Każdy z nas ma jakieś żywieniowe nawyki. Ja przez 20 lat nie stosowałam żadnych diet, nie jadłam jakoś źle ale niczego sobie nie odmawiałam. Dopiero w tym roku się za siebie wzięłam bo zawsze byłam szczupła a w tej ostatniej ciąży puchlam jak balon ? przy porodzie 101 kg. Teraz już 74 ale to jeszcze nie moja waga, chętnie posłucham o tych twoich dietach i może ktoś jeszcze coś ciekawego ma w zanadrzu. Czuję się dużo lepiej i mam coraz więcej energii jem dużo warzyw pilnuje kalorii, z polecenia ryby tłuste rano i zimne prysznice(ale tylko do połowy) dużo chodzę codziennie, chociaż mam gorsze dni i mi nogi szczególnie prawa trochę odmawia posłuszeństwa. Piję dużo wody i zielonej herbaty. Biorę już Wit D3 i K2 plus magnez, komplet Wit B z kwasem foliowym i czekam na propozycje. Byle były jadalne, może ktoś ma jakieś fajne przepisy na mało jadalne rzeczy?!(06-03-2023, 21:19)yasmina napisał(a):(04-03-2023, 22:16)Benita napisał(a):
Mnie ogrody itp relaksują tak jak puzzle i LEGO?mam na działce ok 100 m wał koło rzeczki dosyć wysoki i zrobiłam na nim skalniak ..znikam tam zawsze na 3-4 h bo tyle zajmuje pozbycie się chwastów mój mąż mówi że zdrowa na głowę to ja nie jestem i zamiast odpoczywać to klęczę tam godzinami, a ja zdrowa na głowę nie jestem bo ciągle się tam coś świeci i odpoczywać będę jak nie będę mogła robić tego co lubię ?każda z was ma na pewno jakieś hobby pochwalcie się trochę
Właśnie zastanawiam czy ja mam jakieś hobby..hmmm... Do puzzli i lego nie mam cierpliwości, niczego nie kolekcjonuję.
Ale...czytam książki, podróżuję z Panem Mężem na motorze, oglądam filmy... Kiedyś rozwiązywałam krzyżówki i robiłam na drutach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
U mnie też od wczoraj pada z przerwami, patrzę rano - biało...i od razu przypomniała mi się piosenka Rosiewicza - "...spadł zdrajca nocą i cicho legł"
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie, że starałam się długi czas ogarnąć jakoś te szczepienia i w zasadzie nie wiem jak to z nimi jest. Wkurzał mnie przymus, ale jak dostałam covida to zdecydowałam się na pierwszą dawkę, choć i tak uważam, że zrobiłam coś wbrew sobie. Przy kolejnej fali złapałam Omikrona/nie było lekko/, ale myślę, że gdyby nie szczepionka mogło być gorzej. Drugą dawkę musiałam wziąć, bo wymagana była przy wjeździe do Włoch. I na tym koniec.
Ej, to może żeby strona nie stała się za bardzo antyszczepionkowa to coś napiszę dla równowagi . Ja szczepiłam się Pfizer-em, w sumie 4 razy. Pewnie już więcej nie będę, bo po przejściu Covida widzę, że przeszłam go bardzo łagodnie. Poza utratą węchu na 4 dni i katarem nic mi nie było. Co potwierdza włoskie badania które kiedyś wpadły mi w internecie w artykule, że niektóre leki na SM, które wyciszają i stabilnie trzymają system odpornościowy żeby nie szalał za bardzo, pomagają przejść Covid bez większych problemów.
(07-03-2023, 22:46)Benita napisał(a):(07-03-2023, 09:46)Bubka napisał(a): Hahah ja kiedyś na drutach zrobiłam kapcie i szalik. Uwielbiałam prace ręczne. Większą wyobraźnie miałam, z czasem chyba się zrobiłam za bardzo leniwa i wszystko zostało już w pamięci. Jedyne co to robiłam stroiki z buraka i choinki na Wszystkich Świętych.
Ja przez 10 lat brałam wolne z biura i cały październik do 1 listopada pomagałam w kwiaciarni, w której pracowała moja ciocia. Manualnie słabo ale stroiki i wszystko na cmentarz się nauczyłam i robię sama, ale może powiesz jak robisz stroiki z buraka i te choinki bo mnie zaintrygowalas.
(07-03-2023, 17:11)Tina napisał(a):Tina mam pytanie a raczej prośbę. Opowiedz coś więcej i swoich dietach. Czytałam dużo różnych opinii i trochę już tutejszych rad wprowadzam dodatkowo w życie, ale chętnie się dowiem co ty stosowalas za diety. Dużo osób piszę i jest taki trend na sr Terry Wahls(o ile dobrze napisałam) ale to lekarka która choruje dopiero od 2020 roku i piszę że wszystko się cofnęło ale nie tylko u niej. U wielu osób, u mnie też na początku wszystko przemijalo bez śladu, więc trochę sceptycznie podchodzę do tego, nie wydała publikacji dla chorych na SM, tylko sprzedaje książki?! Nie jestem do końca przekonana. Każdy z nas ma jakieś żywieniowe nawyki. Ja przez 20 lat nie stosowałam żadnych diet, nie jadłam jakoś źle ale niczego sobie nie odmawiałam. Dopiero w tym roku się za siebie wzięłam bo zawsze byłam szczupła a w tej ostatniej ciąży puchlam jak balon ? przy porodzie 101 kg. Teraz już 74 ale to jeszcze nie moja waga, chętnie posłucham o tych twoich dietach i może ktoś jeszcze coś ciekawego ma w zanadrzu. Czuję się dużo lepiej i mam coraz więcej energii jem dużo warzyw pilnuje kalorii, z polecenia ryby tłuste rano i zimne prysznice(ale tylko do połowy) dużo chodzę codziennie, chociaż mam gorsze dni i mi nogi szczególnie prawa trochę odmawia posłuszeństwa. Piję dużo wody i zielonej herbaty. Biorę już Wit D3 i K2 plus magnez, komplet Wit B z kwasem foliowym i czekam na propozycje. Byle były jadalne, może ktoś ma jakieś fajne przepisy na mało jadalne rzeczy?!(06-03-2023, 21:19)yasmina napisał(a):(04-03-2023, 22:16)Benita napisał(a):
Mnie ogrody itp relaksują tak jak puzzle i LEGO?mam na działce ok 100 m wał koło rzeczki dosyć wysoki i zrobiłam na nim skalniak ..znikam tam zawsze na 3-4 h bo tyle zajmuje pozbycie się chwastów mój mąż mówi że zdrowa na głowę to ja nie jestem i zamiast odpoczywać to klęczę tam godzinami, a ja zdrowa na głowę nie jestem bo ciągle się tam coś świeci i odpoczywać będę jak nie będę mogła robić tego co lubię ?każda z was ma na pewno jakieś hobby pochwalcie się trochę
Właśnie zastanawiam czy ja mam jakieś hobby..hmmm... Do puzzli i lego nie mam cierpliwości, niczego nie kolekcjonuję.
Ale...czytam książki, podróżuję z Panem Mężem na motorze, oglądam filmy... Kiedyś rozwiązywałam krzyżówki i robiłam na drutach.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
U mnie też od wczoraj pada z przerwami, patrzę rano - biało...i od razu przypomniała mi się piosenka Rosiewicza - "...spadł zdrajca nocą i cicho legł"
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie, że starałam się długi czas ogarnąć jakoś te szczepienia i w zasadzie nie wiem jak to z nimi jest. Wkurzał mnie przymus, ale jak dostałam covida to zdecydowałam się na pierwszą dawkę, choć i tak uważam, że zrobiłam coś wbrew sobie. Przy kolejnej fali złapałam Omikrona/nie było lekko/, ale myślę, że gdyby nie szczepionka mogło być gorzej. Drugą dawkę musiałam wziąć, bo wymagana była przy wjeździe do Włoch. I na tym koniec.
Ej, to może żeby strona nie stała się za bardzo antyszczepionkowa to coś napiszę dla równowagi . Ja szczepiłam się Pfizer-em, w sumie 4 razy. Pewnie już więcej nie będę, bo po przejściu Covida widzę, że przeszłam go bardzo łagodnie. Poza utratą węchu na 4 dni i katarem nic mi nie było. Co potwierdza włoskie badania które kiedyś wpadły mi w internecie w artykule, że niektóre leki na SM, które wyciszają i stabilnie trzymają system odpornościowy żeby nie szalał za bardzo, pomagają przejść Covid bez większych problemów.
Na marginesie to 40 dychy mi strzeliły w grudniu, SM jest ze mną od 20 ale wykryte tu przez lekarza w 2017. Od tego czasu Tecfidera praktycznie 5 lat bez zmian potem przerwa na 2 ciążę i teraz już 3 tydzień leci znów z tecfidera, chociaż lekarz pytał się co chcę dal mi różne opcje, ale niektóre skutki uboczne mnie odstraszają a że mogę jeszcze tecfidere brać i już się trochę znamy, to ja wybrałam.
Ja teraz mam dietę wegetariańską i niskotłuszczową w jednym. Oczywiście tej drugiej nie polecam aż tak bardzo bo zdrowe tłuszcze są bardzo potrzebne w SM. Tutaj nie miałam wyboru, ponieważ po antybiotykoterapii, która miała mnie wyleczyć z SM (tak w sumie usunąć resztki kleszczy które miały powodować SM - to była trochę eksperymentalna terapia), zniszczyła mi woreczek żółciowy. Przez to mam małe kamienie w woreczku i nie mogę jeść bardzo tłustych rzeczy.
P.s. chory woreczek żółciowy pomaga schudnąć to taki trochę czarny humor, ale jak ktoś choć raz miał atak kolki w woreczku patrzy na tłuste rzeczy z obrzydzeniem i strachem.
Wracając do Twojej prośby. Zawsze byłam raczej szczupłą osobą, ale wyeliminowanie mięsa spowodowało jeszcze stały spadek wagi. To nie tak że z dnia na dzień przestałam jeść, coraz rzadziej jadłam, a jak już to tylko kurczak z rosołu mi pasował i faktycznie z dnia na dzień zrezygnowałam. Miałam bardzo oporną torbiel na jajniku i po kilku latach leczenia pani ginekolog zasugerowała mi odstawienie mięsa. I nie wiem czy to mi pomogło, czy wszechświat postanowił się nade mną zlitować chociaż w tej kwestii, ale torbiel w końcu się wchłonęła. Tak czy siak naprawdę dużo lepiej się czuje bez jedzenia mięsa. Psychiczne i fizycznie.
Co do ćwiczeń to powiem jedno - trzeba robić cokolwiek, ale codziennie.. Niestety.. Ja codziennie rano muszę 20 minut się porozciągać, pomachać kończynami bo po nocy jestem mega pospinana. I mam psa Na szczęście rodzina mi pomaga, ale raz dziennie spacerek to mus. Jak dobrze się czuje staram się iść na nordic jak spaceruję z psem - tak, potwierdzam że jak idzie się na 1,5 kilometra krótkiego spacerku i ma się dwa kijki to ja to nazywam treningiem nordic walking . Staram się chociaż dwa razy w tygodniu odbyć ten 'trening'. Umówmy się że szału nie ma, na zumbę albo na bieganie do lasu raczej mnie nie zaproszą. (Poza tym pies to najlepsze lekarstwo na SM !!! )
Z mojego doświadczenia mogę Ci tylko doradzić regularność we wszystkim - i w diecie i w ćwiczeniach. Każda mała zmiana spowoduje że będziesz się jeszcze lepiej czuła.
Jak miałam kroplówki ze sterydami średnio 3-4 razy w roku to ważyłam 63 kilo, ale nie byłam mocno pulchniutka a i tak było mi bardzo ciężko, czułam to po nogach i w ogóle. Okrąglutka twarz to był mój najmniejszy problem. Teraz ważę 53 kilo i czuje się dużo lepiej, nogi mają w sumie 10 kilo mniej do dźwigania. Wydaje mi się że to jest ważne w SM żeby próbować być jak najszczuplejszym, ale przy sterydach to wcale nie jest takie proste. Powiem tak, ja czuje się zdecydowanie lepiej. Widzę że tak dużo napisałam, że pewnie tego nie przeczytasz
KONIEC