29-03-2023, 04:37
Akinom wymiatasz ja raczej się za odważna uważam ale na to byś mnie chyba nie namówiła.
Yasminko moje szaleństwo....ja grzeczna jak ty byłam, na imprezy ciężko było mnie wyciągnąć, harcerstwo mi czas zabierało/choć tam wcale nie tak grzecznie jak by się wydawało / uczyłam się bez ściągania nawet stypendium naukowe miałam....ale przygód wiele .... napiszę wam w skrócie co na rejsie zrobiłam....
Nie wiem czy każdy, ale większość pewnie kontakt z jachtami mniejszymi gdzieś miała, na małym jachcie jest kibelek, ale robi się do niego tylko siusiu a potem pompką jak do materaca wypompowuje ..tzw dwujeczke robi się na rufie jest mostek, pasy, wypinasz sie i ......no i jednemu koledze się zachciało...wszyscy elegancko pod pokład zeszli żeby mu dać chwilę prywatności /tyle jeśli o ekologię chodzi/... parę minut, wszyscy na pokład i nasz wspaniały kapitan pyta" Benitka zrobisz kawkę?" Na to ja pewnie bez problemu odparłam - tak, oczywiście już się chcieli koledzy podłączyć...no i myślę ile czasu na dole zmarnuję ale poszłam. Wracam do góry i kapitan, Lechu miał zwyczaj nie pić gorącej więc postawił i musiała odczekać...za to upierdliwy Staś pije i mówi " fuj jaka niedobra" ....nie zdążyłam nic mu odpowiedzieć bo Lechu pyta "Benitka z którego kraniku lałaś?" Na to ja że z czarnego....a Lechu na to" To jest zaburtowka" Staś o mało się nie schaftał, ale wesoło było takie wspomnienia mnie całe życie rozśmieszają a jest ich dużo więc w gorsze dni jak zacznę wspominać to od razu robi się wesoło
Yasminko moje szaleństwo....ja grzeczna jak ty byłam, na imprezy ciężko było mnie wyciągnąć, harcerstwo mi czas zabierało/choć tam wcale nie tak grzecznie jak by się wydawało / uczyłam się bez ściągania nawet stypendium naukowe miałam....ale przygód wiele .... napiszę wam w skrócie co na rejsie zrobiłam....
Nie wiem czy każdy, ale większość pewnie kontakt z jachtami mniejszymi gdzieś miała, na małym jachcie jest kibelek, ale robi się do niego tylko siusiu a potem pompką jak do materaca wypompowuje ..tzw dwujeczke robi się na rufie jest mostek, pasy, wypinasz sie i ......no i jednemu koledze się zachciało...wszyscy elegancko pod pokład zeszli żeby mu dać chwilę prywatności /tyle jeśli o ekologię chodzi/... parę minut, wszyscy na pokład i nasz wspaniały kapitan pyta" Benitka zrobisz kawkę?" Na to ja pewnie bez problemu odparłam - tak, oczywiście już się chcieli koledzy podłączyć...no i myślę ile czasu na dole zmarnuję ale poszłam. Wracam do góry i kapitan, Lechu miał zwyczaj nie pić gorącej więc postawił i musiała odczekać...za to upierdliwy Staś pije i mówi " fuj jaka niedobra" ....nie zdążyłam nic mu odpowiedzieć bo Lechu pyta "Benitka z którego kraniku lałaś?" Na to ja że z czarnego....a Lechu na to" To jest zaburtowka" Staś o mało się nie schaftał, ale wesoło było takie wspomnienia mnie całe życie rozśmieszają a jest ich dużo więc w gorsze dni jak zacznę wspominać to od razu robi się wesoło