03-04-2023, 18:35
Hehe ale mieliście wesoło. W gimnazjum byliśmy najgorsza klasa i chcieli nas wywalić ze szkoły. Było parę takich osób co dawało popalić wszystkim. A co do wagarów to i w gimnazjum i technikum wszyscy mówili, że pójdą a jak przyszło co do czego to szło parę osób, a reszta zostawała. Zdarzało się że nikt nie poszedł i wszyscy zostali w szkole. Gimnazjum to taki dziwny okres w wieku nastolatka. Według mnie to całe szczęście, że to zlikwidowali. Pierwsze Ktoś z innej klasy rozpuścił jakiś gaz w wc i pół szkoły wylądowała w szpitalu w tym całą nasza klasa bo klasa była naprzeciw tego WC. Byliśmy rozrzuceni po całej okolicy. I od tamtego momentu noszę okulary.
A technikum to też szalony czas. Do wagarów nie mogliśmy się zgrać, ale gdy ktoś potrzebował pomocy to byliśmy pierwsi. Jednego roku była potrzebna krew dla małego chłopca, więc mało myśląc pojechaliśmy do Świdnicy oddać krew, na drugi dzień w szkole wychowawczyni nas wezwała bo myślała że byliśmy na wagarach a tutaj miłe zaskoczenie. I od tamtej pory do Strzegomia zaczął przyjeżdżać krwiobus.
A technikum to też szalony czas. Do wagarów nie mogliśmy się zgrać, ale gdy ktoś potrzebował pomocy to byliśmy pierwsi. Jednego roku była potrzebna krew dla małego chłopca, więc mało myśląc pojechaliśmy do Świdnicy oddać krew, na drugi dzień w szkole wychowawczyni nas wezwała bo myślała że byliśmy na wagarach a tutaj miłe zaskoczenie. I od tamtej pory do Strzegomia zaczął przyjeżdżać krwiobus.
Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł. - A. de Mello